czwartek, 24 września 2015

Rozdział 10 You can come to me

*Oczami Austina*
Obdzwoniłem wszystkie szpitale , nie uzyskałem żadnych informacji na temat Ally
- Szlag ! - walnąłem telefonem , gdzieś w dal pokoju .
- I co ? Domyślam się , że nic - mama podniosła mi części telefonu i położyła na stolik .
Stanąłem w oknie i spuściłe głowe
- Ja już nie wiem co robić , kurwa nie wiem - przeklnąłem przy mamie chyba po raz pierwszy , trochę się wystraszyłem jaka będzie jej reakcja , ale ona nie zwróciła na to uwagi .
- Bo ja właśnie przyszłam tutaj w tej sprawie .
Popatrzyłem na mame , a ona zza pleców wyciągnęła gazetę i od razu otworzyła na konkretnej stronie , w rogu był mały artykuł oboje patrzyliśmy na niego .
- Według tego artykuły leży w szpitalu głównym .
- Mamo ! - przytuliłem ją z całej siły - ja idę - teraz bardzo cieszyłem się , wiedziałem już gdzie jej szukać . Główny szpital jest tak mały , że nawet nie wpadłem na pomysł by do nich zadzwonić .
Wsiadłem do auta i jechałem bez opamiętania , oczywiście nawet nie wiem gdzie jest szpital głowny słyszałem o nim tylko z opowieści mamy , dość dużo osób z rodziny w nin leżało , a mimo to ja nie miałem okazji ani razu w nim być .
- Kurwa - zabłądziłem , kręciłem kręciłem - no nie dojade tam .
Myślałem , że jeżdżac po mieście to go znajde , jak można być takim debilem ? Kiedy już zacząłem chodź trochę myśleć , włączyłem GPS .
Dojechałem na miejsce
- No bez GPS ani rusz - powiedziałem pod nosem . Wysiadłem z auta i wbiegłem do szpitala n
- Proszę pana ! - krzyczała za mną jakaś pielęgniarka .
- Słucham ?
- Nie wolno samo wolnie wbiegać do korytarzy , proszę zarejestrować się na recepcji .
- Nie , ja tutaj chcę kogoś odwiedzić .
- A no chyba , że tak . Proszę podać imię , zaprowadzę pana
- Ally Dowson .
Pielęgniarka popatrzyła na mnie ze współczuciem .
- Mogę panu powiedzieć , że nie jest w najlepszym stanie .
Zmartwiełem się .
- Czy mogę się z nią zobaczyć .
- Proszę za mną .
Wykonałem polecenie .
- Ten korytarz sala 122 - pielęgniarka pokazała palcem na długi korytarz .
- Dziękuję bardzo .
Rozpędziłem się przez cały korytarz tam czekała mnie na małej recepcji kolejna pielęgniarka .
- Pan do 122 ?
- Tak
- Proszę to założyć - podała mi ciemno niebieskie okrycie ciała .
- Czy ktoś jest w środku ?
- Nie nie ma nikogo , z 15 minut temu  wyszedł od niej mężczyzna z kobietą .
Pokiwałem głową - dobrze dziękuję .
#
Wszedłe do sali , serce mi się krajało widząc Ally w śpiączce , łzy same mi poleciały .
- Cześć Ally , co u ciebie ? Emm - zastanowiłem się - odwiedziłem cię jak widzisz , przyszedł bym wcześniej , ale ja nic nie wiedziałem - usiadłem koło niej i złapałem ją za rękę - tęskniłem kochana - ciągle trzymałem jej zimną jak lód rękę , miała na sobie maske , bandaże , kroplówki , nie sądziłem , że zobaczę ją kiedyś w tym stanie - musisz wiedzieć - pocałowałem jej dłoń - że będę siedzieć tutaj codziennie . Jesteś moją przyjaciółka i nie opuszczę cię dopóki nie poczujesz się lepiej - mimo to , że czułem do niej coś innego , to była dla mnie przyjaciółką - codziennie cię będę całował i będę miał nadzieje , że ty to poczujesz . Ja wiem , że mnie słuszysz , po słucha twoje serce - przybliżyłem się do niej - nie odpuszczę - pocałowałem ją - mam nadzieje , że moje uczucie , wywoła u ciebie zdrowie - popatrzyłem na nią i zacząłem płakać - wybacz mi rozklejam się . W takiej sytuacji nie umiem zachować się inaczej . Muszę wyjść już jest późno - dotknąłem jej dłoni - myśl o mnie .
Wyszedłem z sali .
- Wszystko w porządku - spytała pielęgniarka
Podałem jej okrycie i westchnąłem - nie .
Przeszedłem korytarz w dość szybkim tempie , teraz kiedy ją zobaczyłem czułe się o wiele lepiej . Wiem już gdzie jest i będę mógł tu przychodzić częściej , było już trochę późno dlatego musialem wyjść .
#
Wparowałem do domu , a moja mama szybko wybiegła z pokoju.
- I co ? - zapytała zdenerwowana mama .
- Jest w ciężkim stanie , ale już wiem gdzie jest przynajmniej .
- Wszystko będzie dobrze .
- Mam nadzieje mamo . Ten dzień był ciężki , idę spać .
- Śpij dobrze .
Położyłem się do łóżka i momentalnie zasnąłem .
NASTĘPNEGO DNIA
Chyba humor mi dziś dopisał nie smuciłem się już tak bardzo ani nie byłem zły na nic bez powodu .
- Dzień dobry mamo - przywitałem się z nią , byłem w szoku , że mamie w dni wolne chce się wstawać o 8:00.
Popatrzyłem chwilę na radio potem na mame , potem znowu na radio , a potem znowu na mame . Taa.. już wiem dlaczego . Od 7 w radiu lecą jakieś audycje , kiedyś , gdy z mamą i tatą jeździliśmy na wakacje , wyruszaliśmy o 6:00 rano , mieliśmy tylko godzinę luzu , bo o 7:00 do 10:00 mama słucha " bardzo ważnych , wręcz najważniejszych audycji " bo po 10:00 już są " mniej waże " mimo to i tak ich słucha to chyba jej hobby .
- Dzień dobry Austin .
- Jak tam ? - spytałem ciepło i cmoknąłem mame w policzek na przywitanie .
- Właśnie sobie .. - przerwałem .
- Niech zgadne słuchasz " ważnych audycji " - zaśmiałem się .
Spiorunowała mnie wzrokiem .
- Właśnie wysłuchałam ..- przerwałem jej znowu.
- Niech zgadne , że jakaś małpa wczoraj uciekła z Zoo - zaśmiałem się biorąc łyka wody .
- Ale to jest na prawdę .. - znowu jej przerwałem .
- " Bardzo ważna audycja " , tak gdzieś już to słyszałem - śmiałem się , popijając wodę .
- Mówili o Ally - i po co ja tak przerywałem mogłem zatkać się tą wodą . Oczy wyszły mi z orbit a serce waliło jak postrzelone .
- Co mówili ? Czy wszystko .. - przerwała mi .
- Niech zgadne - naśladowała mój ton - czy wszystko z nią w porządku .
- Już nie będę ci przerywał .. chyba.
- Mówili , że jej serce już ma się o wiele lepiej i wraca już do zdrowia .
- Wybudzi się ! Tak ! - ucieszyłem się .
- Spokojnie ,to może potrwać , to jest tylko teoria .
Popatrzyłem na mame nadzieją . Nagle moja radość ugasła .
Nastała chwila ciszy - niech zgadne słychałaś audycji medycznej .
- Tak na prawdę to na szpitalnej .
Teraz ja spiorunowałem ją wzrokiem .
Poderwałem się z krzesła i ruszyłem w strone drzwi .
- Gdzie idziesz ? - zapytała szybko mama .
- Chyba idę się przejść .
- Dobrze - uśmiechnęła się.
#
Chodziłem po parku i po mieście chciałem sobie przemyśleć , zachowywałem się jak dziewczyna . To dziewczyny zawsze tak mają .
Nagle dostrzegłem rudego z dziewczyną .
- Dez - wyszeptałem .
Z kim on siedzi ? To pewnie ta dziewczyna . Skąś ją znam . Już wiem ! Kojarze ją z imprezy .
No no no przynajmniej mu się układa .Postanowiłem , że szybko minę tą kawiarnie by mnie nie zauważyli .
Udało się , chyba są zabrdzo zajęci sobą . Westchnąłe. Ja też mogłem gdyby nie moje głupie brak wyczucia czasu .
Ponieważ na 10 mam do pracy a jest 8:42 postanowiłem wrócić do domu i coś zjeść .
#
- Już po spacerze ? - spytała mama słysząc dzwięk otwierających się drzwi.
- Tak , jestem troche głodny .
- To bierz sobie coś , tato dzisiaj z nocki wróci troche później .
Mój tato ma własną firmę , tak na prawdę zostaje tam by pracować troche dłużej , ale mama już nie raz martwiła się co oznaczają te nocki .
- Ah , okej - wziąłem gryza kanapki - ja pójdę do pracy zaraz ,  trochę wcześniej , a potem wpadnę do Ally .
Ciekawe jak tam ma się moja przyjaciółka .
- Jasne , rozumiem .
Nastała chwila ciszy , ja jadłem kanapki , a mama zmywała naczynia . - Mamo , bo wiesz co ?
- Co ?
- Zawsze powtarzałaś mi , że wolała byś bym był artystą .
- Tak , idealnie się do tego nadajesz , a nie do policji - parsknęła - zdania nie zmienie .
- Ale popatrz na to z tej strony , ja spełniłem swoje marzenie , właśnie w tamtej chwili .
- No niby tak .
- I czuje się z tym dobrze - kontynuowałem .
Słuchała mnie uważnie .
- A na przykład ja bym chciał byś przestała słuchać audycji .
Westchnęła - a ty znowu to samo .
- Mamo , ale nie rozumie..
- Nie to ty nic nie rozumiesz ! - uniosła się i muszę przyznać , że zaniepokoiło mnie to .
- Ale ..
- Nie Austin , ty nie wiesz czemu słuszam audycji nikt nie wie..
- Powiedz mi - podszedłem do niej i położyłem rękę ma ramieniu .
- Nie .. - otarła łzy , które spływały jej po policzku .
- Mamo , ja ci powiedziałem o Ally wszystko co leżało mi na sercu , teraz ty .
Nastała chwila ciszy m
- Ma..
- Zauważyłeś jakich audycji słychałam jak jezdziliśmy na wakacje ?! - krzyczała - relaksacyjnych , tak ? A w domu plotkarskich , czekam tylko jak powiedzą tam ze przedsiębiorca ma romans , rozumiesz ?! - płakała coraz bardziej - te nocki to wszystko .
Nic nie powiedziałem tylko ją przytuliłem .
#
Rozmawiałem z mamą do 9:40 to była długa rozmowa . Ciężko jej , musi porozmawiać z tatą bo będzie coraz gorzej .
- Ja wychodzę mamo trzymaj się .
- Dobrze - w końcu zobaczyłem uśmiech na jej twarzy - Papa
#
- Cześć szefie
- Cześć Moon , wcześnie jesteś , dumny jestem .
- Spiąłem się .
- W końcu . Trzeba zając się teraz niezmiernie ważną sprawą .
- Jaką .
- Słyszałeś o wypadku smochodowym ?
- Tak - nie chciałem by szef coś zauważył .
- Ponoć był upozorowany .
CO ?!
- Ale jak to ?
- Ktoś był temu winny .
Prócz mnie kto ?
- Kto ?
- Nie wiemy tego , ale taki mamy zamiar , dlatego musisz się stawić .
- Oczywiście .
- Przysiądz do papierów .
#
Siedziałem już 2 godziny nad tym i nic się nie dowiedziałem .
- No dawaj - szeptałem .
Nic tu nie ma .
- Szefie mogę wyjść wcześniej ?
- Moon - skarcił mnie .
- Proszę .
- Okej , pierwszy i ostatni raz .
Wybiegłem z tego komisariatu i pojechałem prosto do szpitala .
#
- Ally ? - spytał pielęgniarka
- Tak - uśmiechnąłem się .
- Trafi pan ?
- Oczywiście .
Pobiegłem na koniec korytarza
- Czy ktoś jest w środku ?
- Tak - spodziewałem się odpowiedzi nie .
- A kto ?
- Jakiś młody mężczyzna - zatkało mnie .
Młody mężczyzna , kto taki ?
- Kurczę - zastanowiła się bardzo - taki przystojny - zbliżyła się i szepnęła . Stałem jak wryty - dać okrycie ?
- Nie dziękuje - uśmiechnąłem się przymusowo i odeszłem zrezygnowany .
Mężczyzna ? Jaki ? Co sie dzieje ? Matko .

Kolejny ;*

środa, 16 września 2015

Rozdział 9 Heart beat

Sorki za nieobecność , ale zaczęła się szkoła i sami wiecie . :)

*Oczami Austina*
- No nie ! - zdenerwowałem się na telewizor - nie !
- Austin czemu się tak wydzierasz ? - weszła mama z talerzem i szmatką w ręku , chyba myła naczynia .
- Ciągle przegrywamy - pokazałem na wynik meczu .
Mama wywróciła oczami - zamiast tego mógłbyś mi pomóc .
- Okej już idę w sumie i tak przewnie już nie wygramy - podniosłem głos na telewizor .. o rany do czego to doszło .
- Weź powycieraj te naczynia - mama pokazała palcem na kubki stojące w zlewie .
- Mamo a..
- Cicho ! - przerwała mi i podgłosniła radio , moja mama ma obsesje na punkcie całego świata i to dosłownie , musi wiedzieć co się dzieje na naszej dzielnicy , na innych dzielnicach , w innych miastach , a nawet kontynentach .
~ Dzisiejsza młodzież zwariowała~
- Widzisz widzisz , słuchaj .
Zawsze to robiła , jakbym był przykładem złego człowieka .
~ Na jednej z dzielnic Miami karetka zabrała poważnie ranną dziewczynę , ma uszkodzone kości i jest nieprzytomna , potraciło ją auto marki BMW , jest stale pod opieką medyczną ~
- Patrz widzisz co to się dzieje .
- Mamo ! Przestań za dużo tego słuchasz , natychmiast to wyłączam
- Ale..
- Żadnego ale !
- Pojdziemy na spacer co ty na to ?
- Austin ile to my lat nie byliśmy na spacerze ?
- Czas najwyższy .
Po chwili zastanowienia
- Dobra to skocze po kurtkę .
- Ja czekam w korytarzu .
#
Czekam z 3 minuty ile zajmuje wzięcie kurtki . Postanowiłem obadać sytuacje .
- Mamo ! - jak zdenerwowałem się widząc mame przy ściszonym radiu słuchającą wiadomości .
Podszedłem do niej
- Chodź - poczułem się jak ojciec - spacer dobrze ci zrobi .
Westchnęła - już idę .
#
- Nie uważasz , że tak na prawdę niczego nie robimy dla siebie ?
Powiedziała moja mama trzymając mnie pod rękę .
- Co ? - zaśmiałem się z jej poważnej miny.
Popatrzyła na mnie wyraźnie obrażona .
- To ty na poważnie ? - ogarnąłem się trochę , chodź muszę przyznać , że ciężko mi było , nie lubię takich tematów .Dużo razy mama próbowała ze mną porozmawiać na różne poważne tematy .
Pierwszy seks
Gumki
I te sprawy , ale co ją naszło na ten temat ? Nie zrozumiałem nawet tego przekazu . " Niczego nie robimy dla siebie " .
- Austin popatrz na to z tej strony . Kiedy ja i tato planowaliśmy mieć dziecko , to planowaliśmy je mieć sla siebie , a nie tam tylko dla jednego z nas .
Popatrzyłem z pytającą miną .
Westchnęła - weźmy taki przykład , jesteś tym policjantem - wywróciła oczami - nie jesteś nim dla siebie.. tylko dla innych , którzy potrzebują pomocy .
Muszę przyznać , że nigdy na to nie patrzyłem z tej strony , zawsze to było tylko , MOJE marzenie .
- To praktycznie tak samo jak w miłości . Czujesz , że jesteś zakochany i czujesz , że jesteś obdarowywany ciepłem , ale ty drugiej osobie dajesz to samo .
Teraz to mama popatrzyła na mnie pytająco .
- Gdy zaczynałam ten temat myślała , że tylko będziesz przytakiwać , a ty jednak coś zrozumiałeś - ucieszyła się - no gadaj - uśmiechnęła się podejrzliwie - co to za dziewczyna ?
- Co ? Żadna .
- Znam cię , nagle sam byś na to nie wpadł .
- Mamo , nie znasz mnie tak dobrze .
- Ej ..- oburzyła się - Ja wszystko widzę .
- Myślałem , że ostatnimi dniami to widzisz tylko radio .
Zaśmialiśmy się.
- Czyli mi nie powiesz ? - zmartwiła się . Rzadko mówię moim rodzicom o tym co dzieje się ze mną na co dzień , kogo poznaje , z kim się całuję .. Ale tego już nie udało mi się zataić .
- Austin . Ja wiem jestem twoja mamą , głupio mówić takie rzeczy , ale tyle co ja naoglądałam się filmów psychologicznych , seriali miłosnych , nasłuchałam się plotek u fryzjera ...
- I wiadomości w radiu - dopowiedziałem .
- Zejdź z moich wiadomości - zaśmieliśmy się - tak czy owak , wiem że gdy kłamiesz świecą ci się oczy i lewy kącik ust ci tak podskakuje , jakbyś chciał się uśmiechnąć i posmutnieć na raz.
- Masz mnie .. poznałem dziewczynę .. która podpadła mi od samego początku , nie umiałem się przekonać , ale jakoś samo poszło .. jesteśmy przyjaciółmi .
Nastała chwila ciszy
- Aktualnie jesteśmy pokłóceni i nie wiem czy się pogodzimy , więc nie ważne .
- Ważnego , takie rzeczy zawsze są ważne . O co się pokłóciliście.
- To przez mnie .
- Mam nadzieje , że ci wybaczy , jesteś wspaniały .
Po chwili ciszy .
- No to co zrobiłeś .
- Zapomniałem o spotkaniu ..
- Co ? - mama załamała się - co z ciebie za chłopak . O takich rzeczach się nie zapomina .
- No wiem , ale jakoś tak wyszło .
- Teraz masz zamiar ją przeprosić .
- Pojechała po mnie . Nie przeproszę jej .
- Duma .
- Co ?
- Duma.
- Nie po prostu..
- Duma.
- Nie to chodzi ..
- Duma.
- Nie mamo ..
- Duma.
- Nie zadzwonie bo ona..
- Duma.
- Posłuchaj ..
- Duma.
- Okej ! Zadzwonie .
- No ja myśle - ona to jednak dużo z tych seriali wynosi .
Wykręciłem numer do Ally , dopiero mama uświadomiła mi , że to była moja wina .
- Od razu poczta się włącza .
- Albo nie chce gadać , albo ma cię dość , albo..
- ALBO.. Ma wyłączony telefon.
- Tak to też jest bardzo możliwe .
#
Gdy wróciłem do domu , próbowałem dodzwonić się do niej , ale ciągle nie odbierała .
-  I co dalej nie odbiera ? - mama przysiadła się do mnie .
- Nie - zacząłem się martwić .
- Niepokojące .
- Jaa wiem , źle zrobiłem - zmieniłem temat - pokłóciliśmy się bo ja zapomniałem o spotkaniu , dobrze , że nie zapomniałem jak mam na imię ! - krzyczałem .
- Nie , spokojnie .
- Nie mamo , mam w sobie teraz dziwne uczucie . Rzadko mi to się zdarza . Jesteśmy przyjaciółmi od kilku dni , a ja już zawaliłem sprawę . Zawsze byłem taką ofiarą ... nic nie umiem dobrze zrobić , takie flaki z olejem . Czuje jak wszystko we mnie drga , czuje jak krew płynie w moich żyłach , wszystko unosi się do góry i opada na nowo . Wszystko jest teraz zupełnie inne .. ona wywróciła moje życie do góry nogami .
Moja mam uśmiechnęła się z chęcią rozpłakania się .
- Austin , ty się w niej zakochałeś .
- Nie , nie kochałem jej , nie kocham i nie pokocham nigdy .
- Czemu tak mówisz ?
- Ja nie moge .. - poczułem smutek .
- Czemu ?
- Ja nie wiem , po co te pytania , po co tyle pytań ? - byłem cały roztrzęsiony - przepraszam cię mamo , ale skończymy tą rozmowę kiedy indziej .
Zamknąłem się w pokoju , głupio mi przyznać , że chciało mi się płakać , ale tak było . Było mi tak smutno , a na dodatek Ally nie odbierała , miłosć jest dziwna . Ja jeszcze dziwniejszy .
#
- Mamo ?
- Tak ?
Wyszedłem z pokoju po kilkunastu minutach .
- Przepraszam cię , ty chciałaś mi pomóc , a ja jak zwykle się uniosłem .
- Nie ma sprawy , wiem jak się czujesz .
Przytuliła mnie , tak na prawdę to ona umiała pocieszyć mnie najbardziej.
- Dzwoniłeś jeszcze raz ?
- Dzwoniłem kilka razy , ale spróbuje jeszcze raz .
Wybrałem numer .
- Jest sygnał ! - krzyknąłem .
- Halo ? - odezwała się kobieta .
- Ally ? - zapytałem pełen nadziei .
- Nie tu mówi jej ciocia .
- A czy mogę prosić ją do telefonu ?
Mama stała przed mną wyczekująco . - Niestety nie .
- Czy można wiedzieć dlaczego ? - spytałem zmartwionym głosem .
- Nie jestem pewna czy mogę przekazać ci taki informacje .
- Rozumiem - zastanowiłem się - proszę Ally jest dla mnie ważna .
Kobieta zastanowiła się - Dobrze , powiem ci w ostateczności .
- A więc ?
- Ally leży w ciężkim stanie w szpitalu , potrąciło ją auto .
Otworzyłem szeroko usta , a łzy napłynęły mi do oczu . Nie mogłęm uwierzyć powoli zsuwałem słuchawkę , moja mama patrzyła się pytająco
- hallo?
Odzywała się kobieta , ale ja już się rozłączyłem .
- Co się stało ?
Łzy spływały mi po policzku n
- Ona leży w szpitalu .
Mama złapała się za głowę .
- Ona leży w szpitalu , w ciężkim stanie .
Zacząłem płakać .
- Cały ten czas myślałem sobie spokojnie , że ma wyłączony telefon , a ona leży w szpitalu - moja mama podeszła do mnie i przytuliła mnie , a ja ciągle miałem otwarte usta .
- Mamo ? - mówiłem przez łzy.
- Tak synu ?
- Chyba miałaś racje .
Mama odsunęła mnie i popatrzyła pytająco .
- Chyba na prawdę się zakochałem - dalej byłem w szoku .
- Kochanie to było widać . Ja od razu to zauważyłam.
Nastała chwila ciszy .
- Mamo ?
- Tak synu ?
- Ja też to widziałem

Kolejny :*