wtorek, 6 października 2015

Rozdział 11 Break down the walls

*Oczami Austina*
Jakiś mężczyzna ? Fajnie . Wiem , że nie byliśmy wyjątkowo blisko by żaliła mi się i gadała o facetach , ale ciekawiło mnie kto to taki . Austin ciekawość jest zła bardzo bardzo zła ~ próbowałem wbić sobie do głowy ~ Ale i tak muszę wiedzieć .
Zawróciłem gwałtownym ruchem na końcu korytarza i usiadłem na pierwszym krześle pod gabinetem 117.
Czekałem aż ktoś wyjdzie z sali 122 , nie ważne ile to by miało potrwać .
- Przepraszam czy pan tu na badanie? - zapytał jakiś miły staruszek .
- Nie nie - uśmiechnąłem się .
- To proszę tu nie siadać .
Kocham takich straszliwie " Miłych " ludzi .
Wstałem z krzesła i poszedłem na dół po wodę , przecież nie będę tu stał to by wyglądało podejrzanie .
#
Żesz , że ta woda musi być na samym dole przy wejściu i to jeszcze skitrana za ścianą po co chować wodę za ścianą ? Nikt jej wtedy nie widzi , powinna być na każdym piętrze , a nie . Z moich osobistych problemów wyrwał mnie znajomy śmiech ..TO DEZ idzie z tą dziewczyną , oby mnie nie zauważyli .
Patrzyłem na nich zestresowany , nie miałem ochoty na rozmowe z nim w szpitalu . Uff nie zauważyli mnie , popatrzyłem na kubek z wodą ..dobrze , że skitrali go za ścianą.
Byłem ciekawy co właściwie tu robi Dez , głupio mi było podejść i się spytać , ale zapewne przyszedł tu ze względu na Ally , ponieważ wydaje mi się jej przyjaciółka na pewno idzie ją odwiedzić .
" Chyba pójdę za nimi " - postanowiłem posłuchać swoich myśli i ruszyłem a nimi jednak nie mogłem ujawnić się tak od razu musiałem czytać się na dystans . Jednak ku mojemu zaskoczeniu Dez i jego dziewczyna skręcili w przeciwną stronę ...teraz to ja już nie wiem nic . Myślałem , że jej przyjaciółka chcę iść do niej . Wydało mi się to trochę dziwnę , ale od początku zauważyłem , że ta przyjaźń różniła się od innych , być może się mylę , ale na moje oko wyglądało to średnio .
Stałem tak na rozgałęzieniu dróg szpitalnych , zastanawiałem się ostro co tu się właściwie ODPRAWIA , postanowiłem , że pójdę do Ally . Na korytarzu minąłem się z ciemniejszą karnacją , wysokim , brązowo włosym mężczyzną , szedł roztargniony i do głowy przyszła mi tylko jedna myśł " Czy to ten młody chlopak siedział u Ally " ...DOBRA Austin koniec tego rozmyślania bo znowu jakiś młody mężczyzna do niej przyjdzie .
Gdy już podszedłem do dyżurnej i poprosiłem o okrycie , mogłem wejść do sali i porozmawiać z Ally sam na sam , zamknąłem po sobie drzwi i usiadłem koło niej .
- Czesć Ally - uśmiechnąłem się - Wiesz , że czekałem na tą chwilę ... wiem , że ten mężczyzna tu długo siedział , a ja zawsze szybko się zwijam - zamilknąłem - Widziałem dzisiaj twoją przyjaciółkę jest w szpitalu , zdziwiło mnie to , że tu nie przyszła . Nigdy nie uwierzysz - zaśmiałem się - jest z moim przyjacielem - popatrzyłem na nią - tęsknię za tobą , jesteś moją przyjaciółką , staram się jak mogę by to się nie zmieniło - zbliżyłem się do niej , mój oddech przyśpieszył , a ja w końuc ją pocałowałem , mówiłem , że będę to robił codziennie - To jest jedyny nasz znak na tą chwilę - ciężko przełknąłem ślinę - Taki którym się poru...- przerwało mi przeraźliwe piszczenie urządzenia do którego podłączona jest Ally , był tak głośny , że zaraz w sali zebrało się mnóstwo pielęgniarek , które poprosiły mnie o wyjście . Wykonałem ich polecenie bo tak bardzo się bałem . Ostatni widok jaki dziś najbardziej mnie przeraża ? Wyworzenie Ally z sali .
- Gdzie państwo ją wiozą ?
- Proszę poczekać na informacje - powiedziała jakaś poddenerwowana pielęgniarka . Nagle w szybkim tępie zbliżał się do mnie Dez z Trish .
- Co się dzieje ? - spytała zapłakana dziewczyna .
- Interesuje cię to ? - zapytałem
- To moja przyjaciółka , ciągle szukaliśmy sali , ale nie wiedziałam jak tu trafić
NAGLE WSZYSTKO STAŁO SIĘ JASNE
- Dez - zwróciłem się do przyjaciela - czemu mi nie powiedziałeś o dziewczynie ?
- Racja .. Trish to Austin , Austin to Trish .
- Znamy się - powiedziała obojętnie Trish .
- Skąd ? - zaciekawił się Dez
Popatrzyliśmy po sobie .
- Chodźmy zobaczyć gdzie wywieźli Ally - szybko wykręciła Trish.
- Tak .
- Austin , co cię tu przygnało , przecież zawsze miałeś z Ally na pieńku - zapytała Trish.
- Trochę się między nami zmieniło .
- No widzę - uśmiechnęła się - dbaj o nią .
Popatrzyłem na nią pytająco - aaaaaa - olśniło mnie - to nie to co myślisz .
- Nie muszę myśleć , ja to widzę w twoich oczach .
Cwana jest i nie głupia , okazuje się , że żadna nie jest taka jak myślałem .
- Mylisz się - szybko zaprzeczyłem .
- Nie Austin - pokiwała głową - nie .
Poczym podeszła do Deza , muszę przyznać , że zatkało mnie . Ma wyjątkowe zdolności czytania z oczu.
# Pod blokiem operacyjnym
- No to jak się poznaliście - postanowiłem zniszczyć tą ciagła ciszę .
Popatrzyli po sobie i uśmiechneli się ciepło .
- Spotkaliśmy się na plaży - zaczęła Trish patrząc na Deza - wpadłam na niego , a on wtedy zapytał czy nim mi nie jest , a ja ze nie , że jest okej .
- Zapytałem czy wierzy w milość od pierwszego wejrzenia czy mamy się wpaść na siebie jeszcze raz - kiedyś Dez mówił mi , że wyrwie dziewczyne na ten tekst , nie wierzyłem mu , ale jednak nawet cuda się zdarzają .
- A ja , że wierze w stu procentach - dokończyła Trish - i stało się .
- Romantycznie gratuluje - odparłem na prawdę szczęśliwy , fajnie , że Dezowi się udało .
- Tak bard...
Dez już nie dokończyl ponieważ z bloku operacyjnego wyszła pielęgniarka .
- Moi drodzy państwo - zaczęła - nie musicie się już obawiać z pacjętką wszystko w porządku , serce należycie bije i wszystko jest dobrze , dostała zastrzyk i powinna wybudzić się za 48 h - uśmiechnęła się .
Zeszło ze mnie w końcu , tyle się bałem , a tu takie wieści uff .
- Kamień z serca , dziękujemy - odpowiedziała Trish .
Pielęgniarka odeszła , a Dez i Trish rzucili się na mnie - Austin to wspaniale - powiedzial Dez.
- Tak wiem Dez - chciało mi się płakać ze szczęścia .
W głębi serca wierze , że do tego cudu przyczyniły się moje pocałunki. #
Musiałem iść do pracy , z wielką chęcia popracował bym dziś , mam nastrój i ochotę , a tak właściwie to na wszystko mam teraz ochotę .
- Witam szefa .
- Kogo ja widzę , Moon !
- Punktualny - stanąłem na baczność i przyłożyłem rękę do czoła , a szef się tylko zaśmiał .
- Jak zwykle żartowniś to mi się podoba .
- Co dzisiaj mnie czeka ?
- Dzisiaj ? - szef zajrzał w papiery - dalej sprawę wypadku , trzeba to rozwiazać .
- Racja , czy szef wie kogo mi przydzieli ?
- Przydzielam ci Tima , na za tydzień proszę , abyście już wiedzieli więcej co nic .
- Oczywiście , za tydzień to już wszystko będziemy wiedzieć .
- To mi się podoba .
Uśmiechnąłem się dumny i zacząłem przeglądać papiery , czekało mnie dość dużo pracy .
# 3 GODZINY PÓŹNIEJ 
Właśnie przyjechałem na miejsce wypadku i stwierdzam , że to było straszne to tutaj Ally prze mnie prawie straciła życie , ale musiałem pozbierać wszystkie dowody , taka praca , a było zostać artystą . Po chwili pożałowałem tych słów . NIGDY .
  Wszystko już sprawdziłem , ale sam nie wiem co mam teraz z tym zrobić , Tim dzisiaj nie mógł tu przyjechać , ale zapewniłem go ze dam sobie rade , a teraz nie wiem co robić . Dobre.
   W ogóle nie mogłem skupić się na pracy ciagle cieszyłem się , że Ally będzie zdrowa , po prostu nie mogę , szczęście ogarnia mnie , w każdej chwili .
#
- Mamo ! - wrzasnąłem , szczęśliwy .
- Tak ? W kuchni jestem .
- Okej , gdzie indziej , przecież tylko w kuchni mamy radio .
Zaśmialiśmy się.
- Co tak mnie wołasz ? Coś na świecie się dzieje ?
- Gdyby działo się coś na świecie to ty byś to wiedziała szybciej - oboje popatrzyliśmy na radio .
- Racja - znowu się zaśmialiśmy - no więc ?
- Dzisiaj Ally była na bloku operacyjnym .
- O boże - usiadła - i co ?
- Wyjdzie z tego .
- Na prawdę ?! Tak się cieszę szkoda dziewczyny , a poza tym ty się cieszysz to na też , mam nadzieje , że kiedyś w zamian mi ją przedstawisz .
A z tym byłby problem przecież Ally to tylko moja przyjaciółka , a przyjaciółek się raczej nie przedstawia
Tylko się uśmiechnąłem .
- Teraz będziemy mogli iść na jakieś lody , będę się nią opiekował jak już wyjdzie ze szpitala , pewnie spędzi jeszcze tam trochę czasu .
- Na pewno , tak od razu się nie wyleczy .
Nastala chwila ciszy
- Teraz będzie już tylko lepiej - odparłem rozmarzony .
- W końcu będziesz szczęśliwy - powiedziała uśmiechnięta .
- Teraz już na pewno , każdego dnia , w każdej minucie ... całe życie .

czwartek, 24 września 2015

Rozdział 10 You can come to me

*Oczami Austina*
Obdzwoniłem wszystkie szpitale , nie uzyskałem żadnych informacji na temat Ally
- Szlag ! - walnąłem telefonem , gdzieś w dal pokoju .
- I co ? Domyślam się , że nic - mama podniosła mi części telefonu i położyła na stolik .
Stanąłem w oknie i spuściłe głowe
- Ja już nie wiem co robić , kurwa nie wiem - przeklnąłem przy mamie chyba po raz pierwszy , trochę się wystraszyłem jaka będzie jej reakcja , ale ona nie zwróciła na to uwagi .
- Bo ja właśnie przyszłam tutaj w tej sprawie .
Popatrzyłem na mame , a ona zza pleców wyciągnęła gazetę i od razu otworzyła na konkretnej stronie , w rogu był mały artykuł oboje patrzyliśmy na niego .
- Według tego artykuły leży w szpitalu głównym .
- Mamo ! - przytuliłem ją z całej siły - ja idę - teraz bardzo cieszyłem się , wiedziałem już gdzie jej szukać . Główny szpital jest tak mały , że nawet nie wpadłem na pomysł by do nich zadzwonić .
Wsiadłem do auta i jechałem bez opamiętania , oczywiście nawet nie wiem gdzie jest szpital głowny słyszałem o nim tylko z opowieści mamy , dość dużo osób z rodziny w nin leżało , a mimo to ja nie miałem okazji ani razu w nim być .
- Kurwa - zabłądziłem , kręciłem kręciłem - no nie dojade tam .
Myślałem , że jeżdżac po mieście to go znajde , jak można być takim debilem ? Kiedy już zacząłem chodź trochę myśleć , włączyłem GPS .
Dojechałem na miejsce
- No bez GPS ani rusz - powiedziałem pod nosem . Wysiadłem z auta i wbiegłem do szpitala n
- Proszę pana ! - krzyczała za mną jakaś pielęgniarka .
- Słucham ?
- Nie wolno samo wolnie wbiegać do korytarzy , proszę zarejestrować się na recepcji .
- Nie , ja tutaj chcę kogoś odwiedzić .
- A no chyba , że tak . Proszę podać imię , zaprowadzę pana
- Ally Dowson .
Pielęgniarka popatrzyła na mnie ze współczuciem .
- Mogę panu powiedzieć , że nie jest w najlepszym stanie .
Zmartwiełem się .
- Czy mogę się z nią zobaczyć .
- Proszę za mną .
Wykonałem polecenie .
- Ten korytarz sala 122 - pielęgniarka pokazała palcem na długi korytarz .
- Dziękuję bardzo .
Rozpędziłem się przez cały korytarz tam czekała mnie na małej recepcji kolejna pielęgniarka .
- Pan do 122 ?
- Tak
- Proszę to założyć - podała mi ciemno niebieskie okrycie ciała .
- Czy ktoś jest w środku ?
- Nie nie ma nikogo , z 15 minut temu  wyszedł od niej mężczyzna z kobietą .
Pokiwałem głową - dobrze dziękuję .
#
Wszedłe do sali , serce mi się krajało widząc Ally w śpiączce , łzy same mi poleciały .
- Cześć Ally , co u ciebie ? Emm - zastanowiłem się - odwiedziłem cię jak widzisz , przyszedł bym wcześniej , ale ja nic nie wiedziałem - usiadłem koło niej i złapałem ją za rękę - tęskniłem kochana - ciągle trzymałem jej zimną jak lód rękę , miała na sobie maske , bandaże , kroplówki , nie sądziłem , że zobaczę ją kiedyś w tym stanie - musisz wiedzieć - pocałowałem jej dłoń - że będę siedzieć tutaj codziennie . Jesteś moją przyjaciółka i nie opuszczę cię dopóki nie poczujesz się lepiej - mimo to , że czułem do niej coś innego , to była dla mnie przyjaciółką - codziennie cię będę całował i będę miał nadzieje , że ty to poczujesz . Ja wiem , że mnie słuszysz , po słucha twoje serce - przybliżyłem się do niej - nie odpuszczę - pocałowałem ją - mam nadzieje , że moje uczucie , wywoła u ciebie zdrowie - popatrzyłem na nią i zacząłem płakać - wybacz mi rozklejam się . W takiej sytuacji nie umiem zachować się inaczej . Muszę wyjść już jest późno - dotknąłem jej dłoni - myśl o mnie .
Wyszedłem z sali .
- Wszystko w porządku - spytała pielęgniarka
Podałem jej okrycie i westchnąłem - nie .
Przeszedłem korytarz w dość szybkim tempie , teraz kiedy ją zobaczyłem czułe się o wiele lepiej . Wiem już gdzie jest i będę mógł tu przychodzić częściej , było już trochę późno dlatego musialem wyjść .
#
Wparowałem do domu , a moja mama szybko wybiegła z pokoju.
- I co ? - zapytała zdenerwowana mama .
- Jest w ciężkim stanie , ale już wiem gdzie jest przynajmniej .
- Wszystko będzie dobrze .
- Mam nadzieje mamo . Ten dzień był ciężki , idę spać .
- Śpij dobrze .
Położyłem się do łóżka i momentalnie zasnąłem .
NASTĘPNEGO DNIA
Chyba humor mi dziś dopisał nie smuciłem się już tak bardzo ani nie byłem zły na nic bez powodu .
- Dzień dobry mamo - przywitałem się z nią , byłem w szoku , że mamie w dni wolne chce się wstawać o 8:00.
Popatrzyłem chwilę na radio potem na mame , potem znowu na radio , a potem znowu na mame . Taa.. już wiem dlaczego . Od 7 w radiu lecą jakieś audycje , kiedyś , gdy z mamą i tatą jeździliśmy na wakacje , wyruszaliśmy o 6:00 rano , mieliśmy tylko godzinę luzu , bo o 7:00 do 10:00 mama słucha " bardzo ważnych , wręcz najważniejszych audycji " bo po 10:00 już są " mniej waże " mimo to i tak ich słucha to chyba jej hobby .
- Dzień dobry Austin .
- Jak tam ? - spytałem ciepło i cmoknąłem mame w policzek na przywitanie .
- Właśnie sobie .. - przerwałem .
- Niech zgadne słuchasz " ważnych audycji " - zaśmiałem się .
Spiorunowała mnie wzrokiem .
- Właśnie wysłuchałam ..- przerwałem jej znowu.
- Niech zgadne , że jakaś małpa wczoraj uciekła z Zoo - zaśmiałem się biorąc łyka wody .
- Ale to jest na prawdę .. - znowu jej przerwałem .
- " Bardzo ważna audycja " , tak gdzieś już to słyszałem - śmiałem się , popijając wodę .
- Mówili o Ally - i po co ja tak przerywałem mogłem zatkać się tą wodą . Oczy wyszły mi z orbit a serce waliło jak postrzelone .
- Co mówili ? Czy wszystko .. - przerwała mi .
- Niech zgadne - naśladowała mój ton - czy wszystko z nią w porządku .
- Już nie będę ci przerywał .. chyba.
- Mówili , że jej serce już ma się o wiele lepiej i wraca już do zdrowia .
- Wybudzi się ! Tak ! - ucieszyłem się .
- Spokojnie ,to może potrwać , to jest tylko teoria .
Popatrzyłem na mame nadzieją . Nagle moja radość ugasła .
Nastała chwila ciszy - niech zgadne słychałaś audycji medycznej .
- Tak na prawdę to na szpitalnej .
Teraz ja spiorunowałem ją wzrokiem .
Poderwałem się z krzesła i ruszyłem w strone drzwi .
- Gdzie idziesz ? - zapytała szybko mama .
- Chyba idę się przejść .
- Dobrze - uśmiechnęła się.
#
Chodziłem po parku i po mieście chciałem sobie przemyśleć , zachowywałem się jak dziewczyna . To dziewczyny zawsze tak mają .
Nagle dostrzegłem rudego z dziewczyną .
- Dez - wyszeptałem .
Z kim on siedzi ? To pewnie ta dziewczyna . Skąś ją znam . Już wiem ! Kojarze ją z imprezy .
No no no przynajmniej mu się układa .Postanowiłem , że szybko minę tą kawiarnie by mnie nie zauważyli .
Udało się , chyba są zabrdzo zajęci sobą . Westchnąłe. Ja też mogłem gdyby nie moje głupie brak wyczucia czasu .
Ponieważ na 10 mam do pracy a jest 8:42 postanowiłem wrócić do domu i coś zjeść .
#
- Już po spacerze ? - spytała mama słysząc dzwięk otwierających się drzwi.
- Tak , jestem troche głodny .
- To bierz sobie coś , tato dzisiaj z nocki wróci troche później .
Mój tato ma własną firmę , tak na prawdę zostaje tam by pracować troche dłużej , ale mama już nie raz martwiła się co oznaczają te nocki .
- Ah , okej - wziąłem gryza kanapki - ja pójdę do pracy zaraz ,  trochę wcześniej , a potem wpadnę do Ally .
Ciekawe jak tam ma się moja przyjaciółka .
- Jasne , rozumiem .
Nastała chwila ciszy , ja jadłem kanapki , a mama zmywała naczynia . - Mamo , bo wiesz co ?
- Co ?
- Zawsze powtarzałaś mi , że wolała byś bym był artystą .
- Tak , idealnie się do tego nadajesz , a nie do policji - parsknęła - zdania nie zmienie .
- Ale popatrz na to z tej strony , ja spełniłem swoje marzenie , właśnie w tamtej chwili .
- No niby tak .
- I czuje się z tym dobrze - kontynuowałem .
Słuchała mnie uważnie .
- A na przykład ja bym chciał byś przestała słuchać audycji .
Westchnęła - a ty znowu to samo .
- Mamo , ale nie rozumie..
- Nie to ty nic nie rozumiesz ! - uniosła się i muszę przyznać , że zaniepokoiło mnie to .
- Ale ..
- Nie Austin , ty nie wiesz czemu słuszam audycji nikt nie wie..
- Powiedz mi - podszedłem do niej i położyłem rękę ma ramieniu .
- Nie .. - otarła łzy , które spływały jej po policzku .
- Mamo , ja ci powiedziałem o Ally wszystko co leżało mi na sercu , teraz ty .
Nastała chwila ciszy m
- Ma..
- Zauważyłeś jakich audycji słychałam jak jezdziliśmy na wakacje ?! - krzyczała - relaksacyjnych , tak ? A w domu plotkarskich , czekam tylko jak powiedzą tam ze przedsiębiorca ma romans , rozumiesz ?! - płakała coraz bardziej - te nocki to wszystko .
Nic nie powiedziałem tylko ją przytuliłem .
#
Rozmawiałem z mamą do 9:40 to była długa rozmowa . Ciężko jej , musi porozmawiać z tatą bo będzie coraz gorzej .
- Ja wychodzę mamo trzymaj się .
- Dobrze - w końcu zobaczyłem uśmiech na jej twarzy - Papa
#
- Cześć szefie
- Cześć Moon , wcześnie jesteś , dumny jestem .
- Spiąłem się .
- W końcu . Trzeba zając się teraz niezmiernie ważną sprawą .
- Jaką .
- Słyszałeś o wypadku smochodowym ?
- Tak - nie chciałem by szef coś zauważył .
- Ponoć był upozorowany .
CO ?!
- Ale jak to ?
- Ktoś był temu winny .
Prócz mnie kto ?
- Kto ?
- Nie wiemy tego , ale taki mamy zamiar , dlatego musisz się stawić .
- Oczywiście .
- Przysiądz do papierów .
#
Siedziałem już 2 godziny nad tym i nic się nie dowiedziałem .
- No dawaj - szeptałem .
Nic tu nie ma .
- Szefie mogę wyjść wcześniej ?
- Moon - skarcił mnie .
- Proszę .
- Okej , pierwszy i ostatni raz .
Wybiegłem z tego komisariatu i pojechałem prosto do szpitala .
#
- Ally ? - spytał pielęgniarka
- Tak - uśmiechnąłem się .
- Trafi pan ?
- Oczywiście .
Pobiegłem na koniec korytarza
- Czy ktoś jest w środku ?
- Tak - spodziewałem się odpowiedzi nie .
- A kto ?
- Jakiś młody mężczyzna - zatkało mnie .
Młody mężczyzna , kto taki ?
- Kurczę - zastanowiła się bardzo - taki przystojny - zbliżyła się i szepnęła . Stałem jak wryty - dać okrycie ?
- Nie dziękuje - uśmiechnąłem się przymusowo i odeszłem zrezygnowany .
Mężczyzna ? Jaki ? Co sie dzieje ? Matko .

Kolejny ;*

środa, 16 września 2015

Rozdział 9 Heart beat

Sorki za nieobecność , ale zaczęła się szkoła i sami wiecie . :)

*Oczami Austina*
- No nie ! - zdenerwowałem się na telewizor - nie !
- Austin czemu się tak wydzierasz ? - weszła mama z talerzem i szmatką w ręku , chyba myła naczynia .
- Ciągle przegrywamy - pokazałem na wynik meczu .
Mama wywróciła oczami - zamiast tego mógłbyś mi pomóc .
- Okej już idę w sumie i tak przewnie już nie wygramy - podniosłem głos na telewizor .. o rany do czego to doszło .
- Weź powycieraj te naczynia - mama pokazała palcem na kubki stojące w zlewie .
- Mamo a..
- Cicho ! - przerwała mi i podgłosniła radio , moja mama ma obsesje na punkcie całego świata i to dosłownie , musi wiedzieć co się dzieje na naszej dzielnicy , na innych dzielnicach , w innych miastach , a nawet kontynentach .
~ Dzisiejsza młodzież zwariowała~
- Widzisz widzisz , słuchaj .
Zawsze to robiła , jakbym był przykładem złego człowieka .
~ Na jednej z dzielnic Miami karetka zabrała poważnie ranną dziewczynę , ma uszkodzone kości i jest nieprzytomna , potraciło ją auto marki BMW , jest stale pod opieką medyczną ~
- Patrz widzisz co to się dzieje .
- Mamo ! Przestań za dużo tego słuchasz , natychmiast to wyłączam
- Ale..
- Żadnego ale !
- Pojdziemy na spacer co ty na to ?
- Austin ile to my lat nie byliśmy na spacerze ?
- Czas najwyższy .
Po chwili zastanowienia
- Dobra to skocze po kurtkę .
- Ja czekam w korytarzu .
#
Czekam z 3 minuty ile zajmuje wzięcie kurtki . Postanowiłem obadać sytuacje .
- Mamo ! - jak zdenerwowałem się widząc mame przy ściszonym radiu słuchającą wiadomości .
Podszedłem do niej
- Chodź - poczułem się jak ojciec - spacer dobrze ci zrobi .
Westchnęła - już idę .
#
- Nie uważasz , że tak na prawdę niczego nie robimy dla siebie ?
Powiedziała moja mama trzymając mnie pod rękę .
- Co ? - zaśmiałem się z jej poważnej miny.
Popatrzyła na mnie wyraźnie obrażona .
- To ty na poważnie ? - ogarnąłem się trochę , chodź muszę przyznać , że ciężko mi było , nie lubię takich tematów .Dużo razy mama próbowała ze mną porozmawiać na różne poważne tematy .
Pierwszy seks
Gumki
I te sprawy , ale co ją naszło na ten temat ? Nie zrozumiałem nawet tego przekazu . " Niczego nie robimy dla siebie " .
- Austin popatrz na to z tej strony . Kiedy ja i tato planowaliśmy mieć dziecko , to planowaliśmy je mieć sla siebie , a nie tam tylko dla jednego z nas .
Popatrzyłem z pytającą miną .
Westchnęła - weźmy taki przykład , jesteś tym policjantem - wywróciła oczami - nie jesteś nim dla siebie.. tylko dla innych , którzy potrzebują pomocy .
Muszę przyznać , że nigdy na to nie patrzyłem z tej strony , zawsze to było tylko , MOJE marzenie .
- To praktycznie tak samo jak w miłości . Czujesz , że jesteś zakochany i czujesz , że jesteś obdarowywany ciepłem , ale ty drugiej osobie dajesz to samo .
Teraz to mama popatrzyła na mnie pytająco .
- Gdy zaczynałam ten temat myślała , że tylko będziesz przytakiwać , a ty jednak coś zrozumiałeś - ucieszyła się - no gadaj - uśmiechnęła się podejrzliwie - co to za dziewczyna ?
- Co ? Żadna .
- Znam cię , nagle sam byś na to nie wpadł .
- Mamo , nie znasz mnie tak dobrze .
- Ej ..- oburzyła się - Ja wszystko widzę .
- Myślałem , że ostatnimi dniami to widzisz tylko radio .
Zaśmialiśmy się.
- Czyli mi nie powiesz ? - zmartwiła się . Rzadko mówię moim rodzicom o tym co dzieje się ze mną na co dzień , kogo poznaje , z kim się całuję .. Ale tego już nie udało mi się zataić .
- Austin . Ja wiem jestem twoja mamą , głupio mówić takie rzeczy , ale tyle co ja naoglądałam się filmów psychologicznych , seriali miłosnych , nasłuchałam się plotek u fryzjera ...
- I wiadomości w radiu - dopowiedziałem .
- Zejdź z moich wiadomości - zaśmieliśmy się - tak czy owak , wiem że gdy kłamiesz świecą ci się oczy i lewy kącik ust ci tak podskakuje , jakbyś chciał się uśmiechnąć i posmutnieć na raz.
- Masz mnie .. poznałem dziewczynę .. która podpadła mi od samego początku , nie umiałem się przekonać , ale jakoś samo poszło .. jesteśmy przyjaciółmi .
Nastała chwila ciszy
- Aktualnie jesteśmy pokłóceni i nie wiem czy się pogodzimy , więc nie ważne .
- Ważnego , takie rzeczy zawsze są ważne . O co się pokłóciliście.
- To przez mnie .
- Mam nadzieje , że ci wybaczy , jesteś wspaniały .
Po chwili ciszy .
- No to co zrobiłeś .
- Zapomniałem o spotkaniu ..
- Co ? - mama załamała się - co z ciebie za chłopak . O takich rzeczach się nie zapomina .
- No wiem , ale jakoś tak wyszło .
- Teraz masz zamiar ją przeprosić .
- Pojechała po mnie . Nie przeproszę jej .
- Duma .
- Co ?
- Duma.
- Nie po prostu..
- Duma.
- Nie to chodzi ..
- Duma.
- Nie mamo ..
- Duma.
- Nie zadzwonie bo ona..
- Duma.
- Posłuchaj ..
- Duma.
- Okej ! Zadzwonie .
- No ja myśle - ona to jednak dużo z tych seriali wynosi .
Wykręciłem numer do Ally , dopiero mama uświadomiła mi , że to była moja wina .
- Od razu poczta się włącza .
- Albo nie chce gadać , albo ma cię dość , albo..
- ALBO.. Ma wyłączony telefon.
- Tak to też jest bardzo możliwe .
#
Gdy wróciłem do domu , próbowałem dodzwonić się do niej , ale ciągle nie odbierała .
-  I co dalej nie odbiera ? - mama przysiadła się do mnie .
- Nie - zacząłem się martwić .
- Niepokojące .
- Jaa wiem , źle zrobiłem - zmieniłem temat - pokłóciliśmy się bo ja zapomniałem o spotkaniu , dobrze , że nie zapomniałem jak mam na imię ! - krzyczałem .
- Nie , spokojnie .
- Nie mamo , mam w sobie teraz dziwne uczucie . Rzadko mi to się zdarza . Jesteśmy przyjaciółmi od kilku dni , a ja już zawaliłem sprawę . Zawsze byłem taką ofiarą ... nic nie umiem dobrze zrobić , takie flaki z olejem . Czuje jak wszystko we mnie drga , czuje jak krew płynie w moich żyłach , wszystko unosi się do góry i opada na nowo . Wszystko jest teraz zupełnie inne .. ona wywróciła moje życie do góry nogami .
Moja mam uśmiechnęła się z chęcią rozpłakania się .
- Austin , ty się w niej zakochałeś .
- Nie , nie kochałem jej , nie kocham i nie pokocham nigdy .
- Czemu tak mówisz ?
- Ja nie moge .. - poczułem smutek .
- Czemu ?
- Ja nie wiem , po co te pytania , po co tyle pytań ? - byłem cały roztrzęsiony - przepraszam cię mamo , ale skończymy tą rozmowę kiedy indziej .
Zamknąłem się w pokoju , głupio mi przyznać , że chciało mi się płakać , ale tak było . Było mi tak smutno , a na dodatek Ally nie odbierała , miłosć jest dziwna . Ja jeszcze dziwniejszy .
#
- Mamo ?
- Tak ?
Wyszedłem z pokoju po kilkunastu minutach .
- Przepraszam cię , ty chciałaś mi pomóc , a ja jak zwykle się uniosłem .
- Nie ma sprawy , wiem jak się czujesz .
Przytuliła mnie , tak na prawdę to ona umiała pocieszyć mnie najbardziej.
- Dzwoniłeś jeszcze raz ?
- Dzwoniłem kilka razy , ale spróbuje jeszcze raz .
Wybrałem numer .
- Jest sygnał ! - krzyknąłem .
- Halo ? - odezwała się kobieta .
- Ally ? - zapytałem pełen nadziei .
- Nie tu mówi jej ciocia .
- A czy mogę prosić ją do telefonu ?
Mama stała przed mną wyczekująco . - Niestety nie .
- Czy można wiedzieć dlaczego ? - spytałem zmartwionym głosem .
- Nie jestem pewna czy mogę przekazać ci taki informacje .
- Rozumiem - zastanowiłem się - proszę Ally jest dla mnie ważna .
Kobieta zastanowiła się - Dobrze , powiem ci w ostateczności .
- A więc ?
- Ally leży w ciężkim stanie w szpitalu , potrąciło ją auto .
Otworzyłem szeroko usta , a łzy napłynęły mi do oczu . Nie mogłęm uwierzyć powoli zsuwałem słuchawkę , moja mama patrzyła się pytająco
- hallo?
Odzywała się kobieta , ale ja już się rozłączyłem .
- Co się stało ?
Łzy spływały mi po policzku n
- Ona leży w szpitalu .
Mama złapała się za głowę .
- Ona leży w szpitalu , w ciężkim stanie .
Zacząłem płakać .
- Cały ten czas myślałem sobie spokojnie , że ma wyłączony telefon , a ona leży w szpitalu - moja mama podeszła do mnie i przytuliła mnie , a ja ciągle miałem otwarte usta .
- Mamo ? - mówiłem przez łzy.
- Tak synu ?
- Chyba miałaś racje .
Mama odsunęła mnie i popatrzyła pytająco .
- Chyba na prawdę się zakochałem - dalej byłem w szoku .
- Kochanie to było widać . Ja od razu to zauważyłam.
Nastała chwila ciszy .
- Mamo ?
- Tak synu ?
- Ja też to widziałem

Kolejny :*

piątek, 28 sierpnia 2015

Rozdział 8 Chasin ' the beat of my heart

*Oczami Ally*
Tak na serio to cały czas zastanawiałam się jak teraz będzie , byłam ciekawa tego . Czy serio nie będziemy się kłócić ? Czy jakoś sę wszystko ułoży ? Czy będzie tak jak powinno być ? Czy będzie tak jak myślałam ?
Całą noc zajeła mi rozkminka na ten temat , mam nadzieje , że nie na marne .
#
Czas najwyższy było się ubrać , mam dzisiaj mnóstwo pracy w domu , muszę tu z grubsza posprzątać .. taa z grubsza z BARDZO lekka .
Ubrałam się w jakiś stary dres , wyciągnęłam miotłe , mopa i inne środki czystości . Czeka mnie na prawdę dużo pracy .

*Oczami Austina*

- Czekaj mówimy o tej samej Ally ? - pytał zdziwiony Dez .
- Tak no o tej Ally .
- Przyjaźnisz się ze swoim dawnym wrogiem , mam tak to rozumieć ?
- Dokładnie .
- No to ładny giguś jesteś .
Zaśmiałem się.
- Zawarliśmy taka umowę ..
- Jaką ? - pytał podejrzliwie Dez .
- Gdy pokłócimy się to mamy zapomnieć o sobie bo to oznaka , że wcale się nie dogadamy .
- Średnio rozumiem , ale niech wam będzie .
- Średnio rozumiesz ? Dziwne - przeżywałem sarkastycznie.
Obydwaj się zaśmialiśmy .
- Fajna nuta no nie ? - powiedział Dez wskazując na radio .
- No niezła - zacząłem sobie ją nucić pod nosem .
- Nieźle - powiedział Dez.
- Wiem najlepszy jest ten mome..- przerwał mi .
- Nie . Twój śpiew , powinnieneś być artystą .
- Nie chcę tego słuchać .
- Ale..
- Nie rozumiesz !? Nie chcę tego słuchać - krzyczałem wkurzony , chyba już męczyło mnie to gadanie o śpiewaniu i byciu artystą .
- Okej .
- Dzięki - wyłączyłem radio zamaszystym ruchem .
#
- Cześć szefie - tym razie przyszedłem 5 minut wcześniej .
- No witam cię Moon , odmeldowałeś się bez spóźnienia , jestem dumny z ciebie .
- Wiem , że nie powinienem tak zaniedbywać obowiązków .
- Cieszę się , że to do ciebie dotarło .
#
- Proszę pani , mówię pani już po raz trzeci , że nie przyjmujemy rzeczy zaginionych , jedyne rzeczy jakie tu trzymamy to dowody .
- Kiepską tu macie obsługę .
- Nie proszę pani , my tu nikogo nie obsługujemy - tłumaczyłem jakiejś staruszce .
- W takim razie straciliście klienta
Załamałem się psychicznie .
- Do widzenia - powiedziała oburzona .
- Do widzenia - odpowiedzialem obojętnie .

*Oczami Ally*

To co kocham robić podczas sprzątania najbardziej ?
Uwielbiam spiewać do mopa . Dlatego może lubię sprzątać . Została mi już tylko kuchnia , nie chcę mi się siedzieć cały dzień w domu , skończe przebiore się i może zadzwonię po Austina , jak mamy się lepiej poznać to musimy spędzać więcej czasu , ale w zasadzie też nie za dużo by się sobą nie znudzić .
#
Ubrałam się w sukienkę w kwiatki i do tego buty na koturnie .
No to teraz mogę dzwonić .
Austin odebrał po trzech sygnałach .
- Hallo ?
- Austin ?
- Tak - powiedział miło .
- Ja dzwonię bo .. jak mamy się ..no wiesz ..poznać , to może ..?
- Wyskoczyli byśmy gdzieś tak ?
- Tak .
- Okej , to może zoo ?
- Jasne , nie typowy wybór , ale to właśnie jest wyjątkowe .
- A zresztą to i tak nie jest randka .
- No dokładnie
- Dokładnie .
- Tak dokładnie
- Najdokładniej - krzyknęłam z nerwów .
- Okej to ja kończe prace o 16:00
- To o 17:00 obok kawiarni ?
- Jasne mi pasuje .
- Tylko się nie spóźnij
- Nawzajem - uśmiechnęłam się do siebie .
Chciałam pokazać Austinowi ze nie zależy mi na nim jak na chłopaku , dlatego podjęłam drastyczne kroki... zdjęłam sukienkę w kwiatki i buty na koturnie , ale za to ubrałam się w czarne getry w jakiś pomarańczowy t-shirt i oczywiście conversy .
Teraz pomyśli , że zależy mi na nim tylko jako na przyjacielu , sama uśmiałam się z tych myśli . Jakie to ma znaczenie ? Westchnęłam
- Ja to jednak głupia jestem - ale nie przebrałam się .
#
Stałam już pod kawiarnią przed chwilą przyszłam więc nie byłam , aż tak zła , że Austina jeszcze nie ma .
Postanowiłam usiąść sobie blisko okna w kawiarni , gdyby Austin się zbliżał zapukałam bym w szybę i pokazała mu ręką żeby wszedł .
Ciągle czekałam i czekałam , ciekawe czy miał zamiar się pokazać , zdążyłam już wypić jedną kawę i sok a jego dalej nie ma , a było przecież ustalone o 17:00 . Ten człowiek to zawsze coś wykręci .
Zdenerwowałam się nie lubię gdy ktoś się spóźnia !
Podziękowałam za kawę i wyszłam zdenerwowana z kawiarni .
- No normalnie ! - mówiłam cicho sama do siebie - nie znośny jest - szłam bardzo szybko , już mam dość - Następnym razem to ja się cią..
- Ally !
Odwróciłam się i zobaczyłam Austina tylko wywróciłam oczami , ponownie się odwróciłam i szłam w tym samym kierunku co wcześniej .
On natomiast podbiegł i złapał mnie za rękę co zmusiło mnie do odwrócenia się .
- Gdzie idziesz ? - zapytał
- Jeszcze głupio pytasz ?
- No wiesz , byliśmy umówieni..
- Wiesz jesteś bezczelny , takiej bezczelnej osboby w życiu nie widziałam - zamilknęłam na chwilę i zrobiła się niezręczna cisza - Masz tyle bezczelności jak z tą do twojego ukochanego komisariatu - wrzasnęłam widziałam , że Austin się przestraszył , miałam ochotę się zaśmiać , ale musiałam mu pokazać kto tu ma racje .
- Ally , ale ..
- No co ale..
- Zapomniałem
Zabolało .
- Wiesz co człowieku nie denerwuj mnie - spojrzałam na niego z kpiną .
- Przepraszam , że się spóźniłem.
- To już nie chodzi o to , że się spóźniłeś , tylko że zapomniałeś .
Trochę się zdenerwował
- Ally ja nie będę na każde swiśnięcie .
- Ale my się umówiliśmy Austin !
- Umówmy się jeszcze raz ..
- Na 16 ? Hmm .. mojej czy twojej strefy czasowej ? - mówiłam z sarkazmem - chociaż wiesz co ? Nie chcę się umawiać na jakiś czas. Zajęta jestem i nie chce byśmy naciskali na siebie .
- Tak to fajnie - mówił podirytowany
- Fajnie
- Świetnie , nie no świetnie .
- Super - rozeszliśmy się .

*Oczami Austina*

Czasem za dużo mówię , zdecydowane za dużo . Wiem , że się spóźniłem , no ale co w tym jest takiego złego ? Ja wiem brzmie głupio , ale nie jesteśmy ani parą , ani małżeństwem , nie jestem zobowiązany do niczego . A ponieważ ona jest jaka jest , to spokoo niech se robi co chce , szczerze i w końcu to powiedziałem i czuje satyswakcje z tych słów .
#
Jestem okropnie zajęty by przejmować się Ally .
O nie !
A co jeżeli ta kłótnia sprawi , że nasza umowa się spełni , zaniepokoiłem się , chciałem jej pokazać , ale nie chciałem jej stracić ...
Jednak z drugiej strony ciężko mi będzie przyznać się do błędu i ją przeprosić . Ale kaszana .
Dryn dryn
- Hallo ?
- Austin ?
- Noo
Zadzwonił Dez .
- Spotkamy się dziś na jakieś piwko czy coś ?
- No jasne , ja już idę do domu , czekaj tam na mnie .
Rołączyłem się .
Właściwie to chyba tego teraz potrzebowałem , piwka z kumplem .
#
-Dez jesteś ?
- Jestem, jestem .
- Dobra ja idę po piwo .
- Ej wiesz c..- Dez wywrócił oczami na okno - Widzia.... - przerwał - no nie mogę z tą karetką , ciągle mi przerywa .
- Tak dużo ich tu , codziennie przejeżdża tu z 100 to w końcu głowna droga.
- Bardzo dużo ..
- Ratuje komuś życie.
- No i ma u mnie plus .
- Przestałem się tymi dzwiękami przejmować .
- Okej to ja też zacznę . I wkońcu skończę . No więc widziałem dzisiaj taką śliczną dziewczynę , chciałem jakoś zagadać poprosić o numer , ale stwierdziłem , że jest za śliczna by dać numer MI .
Posmutniałem , Dez odkąd zerwał ze swoją dziewczyną nie mógł znaleźć nikogo , miałem nadzieje , że się udało .
- No ale spiąłem dupe , raz się żyje myślę no i podchodze , hej mała , tego tego , szmery bajery i wkońcu dała mi ten numer .
- O jaa stary !! To wspaniale .
- No wiem , także jednym słowe , kto umówił się z najśliczniejszą dziewczyną w Miami ?
- Ten gość - powiedzieliśmy równocześnie , tylko że on pokazał palcami na siebie a ja na niego .
- Może ją poznam .
- Ojj na pewno - zaśmiał się .

Kolejny ;*

niedziela, 16 sierpnia 2015

Rozdział 7 I think about you

*Oczami Austina*
Spóźniłem się do pracy , no nie obiecałem sobie , że będę pracował bez zażutów , a tu jak zwykle. Musiałem oczywiście zaspać .
- Moon ! Spóźniłeś się - powiedział wściekły szef .
- Ja wiem szefie , bardzo przepraszam.
- A miałem świetną ofertę ..
- Co jaką ?
- Austin .. przykro mi , straciłeś szanse - położył mi rękę na ramieniu .
- Ale ..
- Nie .
Odszedł . Straciłem szanse , byłem załamany , tak mi zależało na tym by mi zaufał , a tu spóźniłem się , rozumiem 5 minut ,ale 2 godziny . Jakiego ja mam pecha . Chyba już nic tu po mnie i tak za 30 minut kończył bym , wiem to nie był najlepszy pomysł wyjść sobie , ale byłem wściekły i załamany
Szedłem tym parkingiem taki wkurzony .

*Oczami Ally*

Pomyślałam , że zrobie tak jak mówiła Trish po prostu przeszukam papiery , na pewno tam będzie jego adres . Uff
Wcale nie musiałam tego robić , bo Austin szedł po parkingu i to był idealny moment by zapytać się go o wszystko . Jednak strasznie się bałam , ale musze wiedzieć.. muszę wiedzieć wszystko.
- Austin ! - krzyknęłam i wystawiłam rękę do góry . Postanowiłam podbiegnąć do niego .
- Ja już..
- Nie Austin , ja nie będę zawracać ci głowy , nie będę marnować twojego czasu , chce wiedzieć tylko jedną rzecz..
Skrzyżował ręce i zrobił wyczekującą minę .
- Czy my się całowaliśmy - widać , że doprowadziłam go do szoku , skrępował się i nie wiedział co powiedzieć.
- Ty pocałowałaś mnie.
O nie !
- Ja ?
- Tak ty .
- Ja , nie wiem co powiedzieć , przepraszam.
- Wiesz co ? - był poddenerwowany - w pewnym momencie nawet pomyślałem , że mi zależy - wyszczerzyłam oczy - ale kiedy ty mi uświadomiłaś tej nocy , że tak nie jest to już nic mnie nie obchodzisz , ani to co robisz .. Ani to co mówisz. Kompletnie nic.
- Ale co ja.. ?
- A no tak byłaś zbyt pijana.. po tym wszystkim kazałaś mi zapomnieć , tak też zrobiłem , tak ?
- Bo my..
- Tak , tak nie pasujemy do siebie wiem . Mam pomysł - uśmiechnął się szeroko - zapomnijmy o sobie - po tych słowach przybrał poważną minę . Chciał chyba być zabawny.
Popatrzyłam na niego , a on na mnie .
- Więc tak jak myślałem - odszedł .
W tamtym momencie poczułam jakbym coś straciła , on nie był dla mnie ważny , ale coś znaczył tylko sama jeszcze nie wiem co , odkąd dowiedziałam się , że to z nim się całowałam , poczułam ulgę , że nie z kimś innym tylko z nim.
#
Po 3 godzinach chodzenia po mieście bez celu w końcu postanowiłam iść do domu , muszę przyznać było mi tak dziwnie smutno , tak na prawdę pocieszało mnie tylko jedno ..muzyka. Wyjęłam z szafy keyboard i zaczęłam grać melodie , nad którą pracowałam już kilka dni , wydaje mi się , że teraz jestem w genialnym nastroju by napisać życiową piosenkę , lubiłam przysiadać i śpiewać to co mi ślina przyniesie na język , tak najlepiej tworzy się muzykę.
I'm the girl.. - zaczęłam śpiewać , nagle zadzwonił do mnie telefon .
- Ally ? - usłyszałam bardzo nie pewny głos w słuchawce.
- Hallo
Ktoś odchrząknał - przepraszam.
- Kim jesteś ? - pytałam zniecierpliwiona , chodź przypuszczałam jedno.
- Austin .
Tak właśnie.. to było moje przypuszczenie , w jednym momencie wszystko się zmieniło , moje uczucia się zmieniły , a myśli wirowały gdzieś w głowie - Austin ? Skąd masz mój numer ? Po co dzwonisz ?
- Dużo zrobiłem by go zdobyć , naszczęście jest .
Zrobiło mi się ciepło i lekko się do siebie uśmiechnęłam .
- Czy możemy gdzieś porozmawiać ?
- Jasne - powiedziałam bez zastanowienie , pewnie bardzo dziwnie to zabrzmiało , postanowiłam wybrnąć z sytuacji - tylko.. musze jeszcze coś załatwić , więc moze za godzine w parku ?
- Okej , mi pasuje.
- Tylko sie nie spóźnij , nie myśl sobie - zaśmiałam się .
- Na pewno nie będziesz na mnie czekać mała - powiedział cwaniacko .
Rozłączyłam się i poczułam przypływ szczęścia , zupełnie jakby mi się podobał .. trochę przerażała mnie ta myśl , dlatego właśnie wole nie myśleć o tym co by było , a co nie. Muszę spełnić jego wole a najwidoczniej jest nią ucieczka od wszystkiego i zapomnienie o sytuacji .
#
Szykowałam się bardzo wolno , przecież powiedziałam , że mam coś do załatwienie , a to było kłamstwo.
- Nawet ładnie wyglądam - szeptałam przeglądajac się w lustrze .
Wydaje mi , że już jestem gotowa.
Szłam na to spotkanie bardzo zdenerwowana .
Na szczęście nie spóźniłam się bo wtedy denerwowała bym się jeszcze bardziej .
*Oczami Austina*
O nie ! Spóźnie się ! Właśnie wsiadałem do samochodu .
- Okej , teraz szybko do Ally - szepnąłem do siebie po czym odpaliłm i ruszyłem w stronę parku .
#
- Ally - zauważyłem dziewczyne siedzącą na ławce pod drzewem.
Jak zwykle miała idealnie ułożone włosy , co ja tu gadam.. ona w ogóle jest idealna , podziwiam ją jako kobiete .. tylko - przepraszam cię bardzo , spóźniłem się , a wiem , że..
- Spokojnie - przerwała mi - dobrze , że w ogóle dotrałeś - zaśmiała się.
Poczułem się o wiele lepiej , że nie była na mnie zła , jednak była o wiele bardziej wyrozumialsza niż za jaką ją miałem .
- O czym chciałeś rozmawiać ? - zapytała delikatnie
- Ally , ja sobie wszystko przemyślałm ..na poważnie - podkreśliłem - wszystko się zmieniło od tego pocałunku .. na prawdę ja nie jestem sobą .
Rozgadałem się , nie wiedziałem czy ona ma siłe tego słuchać .
- Ciągle o tobie myśle , czuję , że myliłem się co do ciebie wcześniej , wie wiedziałem , że tak powywracasz mi życie , wszystko zaczyna się zmieniać .
- Czekaj czegoś nie rozumiem.. prosiłeś o rozmowę , a mówisz mi , że powywracałam ci życie i..
Przerwałem jej .
- Nie o to chodzi - zaśmiałem się - ty je zmieniasz ty nadajesz mu kolory , gdy o tobie myśle dobrze się czuję , przepraszam cię za wszystkie przykre słowa .
- Austin - popatrzyła mi w oczy - teraz ja coś powiem . Ja nie chciałam byś o mnie zapomniał , a tym bardziej ja nie chciałam zapomnieć o tobie . Gdy jestem blisko ciebie czuję takie ciepło i o wiele lepiej mi się myśli , na prawdę , szukałam czegoś co mogło by napędzić moje życie , a to ty jesteś moją zgubą , której szukałam - zrobiło mi się miękko pod nogami gdy to powiedziała - mimo to uważam , że nie pasujemy do siebie .
- Ally , ja też tak uważam , jako para nie wyszło by nam . Ale skoro oboje czujemy się dobrze w swoim towarzystwie , szukamy siebie to ..
- Zostańmy kumplami ? - zapytała .
- Możemy spróbować co z tego wypali .
- Dobra , ale ustalmy sobie coś .
- Tak umowa , tak ?
- Coś w tym rodzaju - zamyśliła się .
- Gdy , okaze się , że jednak źle będzie się nam układac , to zaczy , że jednak siebie nie szukamy , gdy będziemy się kłócić i te inne..
- A umowa na czym polega - bezczelnie jej przerwałem .. taki jestem.
Wywróciła teatralnie oczami .
- Gdy nie będziemy się dogadywać kłócić , rozwiązujemy wszystkie relacje i raz na zawsze zapominamy o sobie , bo to oznaczało by , że tylko siebie niszczymy .
Zastanawiałem się dłużą chwilę nad sensem tego wszystkiego . Postanowiłem .
- Zgoda .
Podaliśmy sobie rękę.
Uśmiechnęła się .
- Ale wiesz co ?
- Co ? - zapytałem .
- Dobrze , że nie skorzystamy z umowy - powiedziała .
- Przed chwilą sama ją wymyśliłaś .
- Jednak ja czuję , że nasze relacje się nie popsują .
Przygryzłem dolną wargę i uśmiechnąłem się - tak to wymyśliłaś.. a ty !
Ally odwzajemniła mój uśmiech .
- Teraz w końcu się cieszę - powiedziała .
- Teraz to ja też mogę się cieszyć - przyciągnąłem ją do siebie i mocno przytuliłem jak kumpele .

Oto kolejny ;*

sobota, 15 sierpnia 2015

Rozdział 6 It's me It's you

-Taaa.. - popatrzył na mnie z podejrzliwą miną - co to za "taa.."
- Dez , tyle się wydarzyło - zacząłem przeżywać , zawsze taki byłem - Ta praca i ta dziewczyna.
- Łoo - zaskoczyłem go - ta o której mi mówiłeś na czacie ?
- Tak dokładnie - troche się skrępowałem.
- No to ładnie - oparł się ciągle w lekkim szoku .
- Ona .. jakbym to powiedzieć .. całowaliśmy się kilka razy - zamknąłem mocno oczy , oczekując głośnej reakcji Deza.
- COO !?
Nic się nie odezwałem , nawet nie wiedziałem co powiedzieć .
- Rany , wyjechałem tylko na kilka lat .
Zaśmiałem się.
- No co tak milczysz mów dalej - powiedział popijając herbatę .
- Po prostu ja pracowałem na jakiejś imprezie jako ochroniarz ona tam była troche popiła , pocałowała mnie i potem na patrolu znowu - mówiłem bardzo szybko.
- Stop - zastanowił się Dez - ona była na patrolu czy ty ?
- Dez , no ja .
- Dobra , rozumiem .
- A poza tym to nic się tu nie dzieje .
- Taaa - popatrzył podejrzliwie..Znowu - jeszcze wrócimy do tej rozmowy .
Wywróciłem teatralnie oczami - To teraz ty opowiadaj - zaciekawiłem się.
- Opowiem ci w drodze .
- W drodze ?
- Idziemy do galeri no nie ?
- A no jasne , że tak , musisz sobie poprzypominać to i owo .

*Oczami Ally*

- Patrz Trish w tej kawiarni siedzi Gordon , podejdzmy i bez podejrzen i zdemaskowania się , dowiedzmy się wszystkiego .
- Jak chcesz to zrobić ?
- Podejdę.. Spytam się ..Jak się bawił , a potem jakoś pójdzie .
Weszłam do kawiarni " Costa Coffe" i przysiadłam się do Gordona , wiem , że na 100 % był na imprezie bo minęłam się z nim w wejściu .
- Hej Gordon.
- No cześć Ally - uśmiechnął się .
- To ..Jak tam ..bawiłeś się ?
- Ale gdzie ?
- No nie - szepnęła do siebie Trish , która stała za mną.
- Na imprezie .
- A no tak - zaśmiał się , to taki śliczny , ale głupi chłoptaś - było spoko , ty też się dobrze bawiłaś co ? Wiesz i czym mówie - poruszył brwiami i popił kawę .
- Ale co ? O czym ty ..?
- Ojj Ally no nie udawaj , że nie wiesz .
- Gordon ..bo ja..nie wiem..
Trish się wtrąciła .
- Ally po prostu za dużo wypiła i totalnie nie pamięta co się dzieje .
- Dzięki - spiorunowałam ją spojrzeniem.
- Było tak od razu - powiedział Gordon - no ja tam co nie co widziałem , jak za dużo wypiłaś , jak gadalaś z ochroniarzem , jak się z nim całowałaś , jak wycho..
Przerwałam mu
- CO!?  Całowałam się z kimś ?
- Ja nawet wiem z kim - powiedziała lekko skwaszona Trish.
- Alee ..- ciągle byłam w szoku.
- Dzięki Gordon - powiedziała Trish i wyprowadziła mnie z kawiarni , dalej miałam szeroko otwarte usta .
- Z kim ja się całowałam ? - zaczęłam nią trząść .
- Ta informacja zwali cię z nóg .
W oddali szedł blondyn z rudym kolegą . Trish popatrzyła się w tamtą strone i uśmichnęła się lekko.
- To tylko moje przypuszczenia , ale ciągle po imprezie krążył ten Austin.
- Austin ? O nie
- Właśnie idzie tam , może jego zapytaj .
- Ty mi powiedz - nakazałam .
- Powiedziała bym ci , ale mnie tu nie ma - Trish nagle uciekła , zawsze tak robiła ugh , tak bardzo chciała to wiedzieć , musiałam się zdobyć na odwagę i podejść do Austina.
- Austin .
Odwrócił się , gdy mnie zobaczył wywrócił oczami .
- Kto to ? - zapytał Dez .
- Zgadnij .
- Ally ? - popatrzył na mnie i się uśmiechnął - ładna , masz szczęś..- Austin uderzył go łokciem w brzuch - To ja pójde po napój .
- Tak idealnie - Powiedział Austin - Tak więc co ? Myślałem ,że chcesz o mnie zapomnieć..
- Tak wiem co mówiłam w galeri ..
Spojrzał na mnie pytając .
- W galeri ? Nie mówię o galeri .
- Co ? - Już nic nie rozumiałam - To o czym ty mówisz ?
- Po imprezie .. - zająkał się - i tak dalej ..powiedzia..
Przerwałam mu.
- I tak dalej !?
- A no tak jak się przechleje to tak jest .
Poczułam się urażona .
- Chciałam się tylko czegoś dowiedzieć , ale jak widać to dla ciebie zbyt duży problem .
- Może tak , może nie .
- Po co ja tu w ogóle podeszłam .
- Zadaje sobie to pytanie odkąd tu stoisz.
- W takim razie już mnie nie ma.
Odeszłam taka zła , byłam tak zbulwersowana , że zapomniałam , że nie podeszłam do niego z czystej przyjemności , tylko po to by wyciągnąć od niego cenne informacje , teraz już na pewno nie wróce tam . Nawet jak to tylko przypuszczenia to Trish musi mi powiedzieć , co ona tam na boku wie.

*Oczami Austina*

- Ona jest !! Ugh zaraz wybuchne .
- Spokojnie stary . Ona nie jest wcale taka zła .
- Tak ? Po czyjej stronie jesteś ? Jak nie jest taka zła to sobie ją bierz i wiesz w ogóle mnie to nie obchodzi - wydzierałem się .
- W ogóle ?
- W ogóle !
Dez przez chwilę zastanawiał się.
- A na moje oko , to ona ci się podoba .
- Co !? Lepiej sobie przebadaj oko .
- No sory , tak to wygląda.
- To wygląda źle !
- Nie , tylko ty nie umiesz się z tym pogodzić .
- A ty się nie umiesz pogodzić z tym , że nie masz racji i wciskasz mi te bajki.
Dez chciał coś powiedzieć .
- Tak .. powinienem się ogarnąć .
- Powinieneś .

*Oczami Ally*

- Trish , powiedz mi wszystko .
- Nie powiedział ci ?
- Weź przestań on to tylko zadufany wiecznie dzieciak - mówiłam bez opamiętania .
- Powiem ci .
- Jest bezczelny i głupi - nawet nie słyszałam , że coś mówi .
- Ally ja ci powiem kto to .
- I nawet nie przeprosił za nic , tak chyba już ma - nie zwracałam na nią uwagi , a ona widocznie się zdenerwowała .
- Ally..
- Jest bezczelny , a czekaj to mów..
- Całowała się z Austinem !
Zaniemówiłam , wyszczerzyłam oczy i otworzyłam usta .
- Co ? Ale ? Jak? Z nim? Czemu ?
- Bardzo dobre pytania .
- Jak ? Trish ?
- Zostawiłyśmy was samych i wydaje mi się , że to o nim Gordon mógł mówić .
- Nie wierze ..
- Ja też , Gordon po raz pierwszy powiedział prawdę .
- Nie ! To , że całowałam Austina .
- A tak to też .
- Muszę z nim pogadać - byłam bardzo pewna siebie .
- Na pewno ? Próbowałaś już i nie poszło najlepiej .
- Teraz wysłucha mnie i opowie mi wszystko czy się mu to podoba czy nie . Tylko.. skąd wezme adres ?
- Z Policji ? Coś w papierach pogrzebiesz..
- A ten rudy ?
- Co ? - spytała zdziwiona.
- Już wiem co zrobić , jeszcze dziś poznam całą prawdę .

KOLEJNY ! :* Krótki , ale chyba okej jest .

środa, 12 sierpnia 2015

Rozdział 5 Me and You

*Oczami Ally*

- Trish ! - krzyczałam na przyjaciółke , która prowadziła mnie do domu , już ledwo co stałam było po 3:00 i nie dawałam już rady na tej imprezie , jeszcze chwila i zwróciła bym na kogoś , a to raczej nie było by przyjemne , ani dla mnie ani dla pawiowej ofiary.
- Co tak krzyczysz ?!
- Nadepnęłaś mi na palca !
- Okej - byłyśmy na maksa pijane , normalnie nie wiedziałyśmy co mówimy , a nawet chyba kim jesteśmy .
- Nie okej boli mnie palec !
- To se pomasuj rany !
- Ty se pomasuj !
- Ledwo co ide i cię prowadze , zamiast być wdzięczna to ty co ?
- Masz racje - przytuliłam ją - kocham cię - zaczęłam ją zgniatać - kocham kocham .
- Taa rozumiem - dalej ją przytulałam , aż w końcu wpadłyśmy na ściane , obie zaczęłyśmy się śmiać.
- Trish koniec polewki , idziemy dalej - szybko się ogarnęłam .
Podszedł do nas jakiś przystojniak .
- Cześć dziewczyny , z imprezy wracacie co ?
- No a nie widać ? - zaśmiałam się .
- Taaaa bardzo . Chcecie sobie zapalić z nami ? .
- Z Nami ? - zapytałam .
- Jestem z kolegami - wskazał palcem na grupkę chłopaków .
- A nie zaszkodzi nam - powiedziała Trish i pociągnęła mnie za sobą .
- Trish ! Na słówko .
Odeszłyśmy trochę dalej .
- Słuchaj mnie teraz , pije okazyjnie na imprezach owszem , ale nigdy nie palę , jasne ?
- Oj All..
- Nie ! - wydarłam się.
- Czyli nie zostajesz ?
Pokiwałam głową z nie dowierzaniem.
- Powiedziałam już , jakiej części słowa NIE , nie zrozumiałaś ?
- To ja może zostanę na chwilę .
Bałam się o nią strasznie , ale była pełnoletnia , a poza ty chciałam pokazać jej , że mam dumę i liczyłam , że za mną pójdzie .

*Oczami Austina*

Skończyła się impreza i skończył się posterunek , praca ochroniarza nie jest najgorsza. Musimy jeszcze tylko zadbać o to , że imprezowiaczą nic nie jest , to znaczy zrobić kontrolę po okolicy , z tego co wiem często zdarzają się jacyś śpiący pod drzewem , pijani ludzie .
- Okej to ja jade w tamtą strone a wy weźcie ten teren - powiedziałem .
- Okej to do zobaczenia na komendzie .
Machnąłem ręką.
Rozglądałem się po całej okolicy , nie mogłem niczego przeoczyć .

*Oczami Ally*

Było ciemno potykałam się o własne nogi , chciało mi się wymiotować i było zimno , myślałam , że oszaleje mogłam tyle nie pić . Chciałam usiąść sobie pod jakimś drzewem , bo do domu to raczej nie dojdę .
Po jakiejś chwili znalazłam jakieś przyjazne drzewko i usiadlam koło niego , zamknęłam oczy . Nie chciałam spać tu , ale to było silniejsze .
5 minut było spokojnie , a potem zapaliło się silne światło , ale nie bylam nawet w stanie zobaczyć co to może być .
- To ty ? - zapytał bardzo znajomy głos .
- Kim jesteś ?
- Moon .
Zaśmiałam się .
- Nie możliwe , że ciągle na siebie wpadamy - Austin usiadł koło mnie .
- A wiesz , że też mnie to dziwi .
- A więc.. czemu tu jesteś ?
- Zawsze patrol sprawdza okolice , by znaleźć imprezowiczów ..a ja znalazłem ciebie - przyznam , że ciepło zrobiło mi się w brzuchu na te słowa.
Uśmiechnęłam się - nie wydasz mnie policji ?
- Nie - posłał mi uśmieszek - co za to dostane ?
- Wiesz ..- popatrzyłam mu w oczy .

*Oczami Austina*

Na prawdę pociągała mnie ta Ally było to raczej na czele wyglądu , zabawy , była seksowna.
Pocałowała mnie mocno , podobało mi się to więc nie chciałem przerwać tego ani na sekundę .
- Ally .
- Co zdziwiony Blondasku ?
- Mieliśmy spinę a teraz ?
- Wiesz może warto to zakończyć .
Zastanowiłem się , czy aby dobrze robimy , chyba zauważyła , że nie umiałem zdecydować dlatego pocałowała mnie jeszcze raz .
- Tak , zapomnijmy o tym - powiedziałem szybko .
- Wiesz co Austin fajnie się ciebie całuje , niech tak zostanie .
- My jesteśmy inni totalnie , ale wiesz co łączy nas najbardziej ?
Spojrzała pytająco .
- Nasze silne charaktery.
- Tak chyba masz racje - uśmiechnęła się .
- Tyle , że my nie pasujemy do siebie.
- Nie musisz mi mówić , to widać .
- Wstań odwiozę cię do domu i nikomu ani słowka - położylem palec na ustach i uśmiechnąłem się .
- Dziękuję
Popatrzyłem na nią - nie ma za co - lekko musnąłem ją w usta .
Popatrzyła na mnie - tylko na zgode .
- No raczej .
Wsiadła ze mną do auta . Nie mogłem oderwać od niej wzroku jak można być tak ślicznym ...i jak można być takim głupim , ale jak ja . Co ja wygaduje w ogóle ? To wszystko tak postępuje , z każdym pocałunkiem okazała się nie być taka zła jak myślałem do tej pory , po prostu za szybko ją oceniłem , co jednak nie zmienia faktu , że kobiety nie powinny sie bić , tego akurat nie zapomnę , to było nierozsądne .

*Oczami Ally*

- Dziękuję , że mnie podwiozłeś - tak na prawdę podałam mu zły adres nie chciałam by wiedział gdzie mieszkam , może dobrze całuje i to dobry materiał na chłopaka i miły jest , ale nie ufam mu . Jak pierwszy raz go zobaczyłam przyznaje , że był taki tajemniczy byłam go ciekawa , ale teraz po prostu ta moja ciekawość mi przeszła.
Udałam , że wchodzę na swoje podwórko , pomachałam mu a on odjechał , teraz spokojnie mogłam iść do domu .
Ponieważ byłam jeszcze trochę wcieta , szłam dość wolno i nie pewnie . W ogóle nie myślałam co będzie się działo między nami , nie chciała bym by coś było my w ogóle do siebie nie pasujemy .
Nagle podjechało auto .
- Wiedziałem , że nie mówisz mi prawdy - Kurde to Austin ! Ale wtopa .
- Bo jaa..
- Wcale nie chcesz bym znał twój adres ..boisz się mnie ?
- Po prostu , my jesteśmy sobie przeciwni ..po co zaczynać cokolwiek .
- Tak jesteśmy i to nawet bardzo - zpoważniał.
- Zapomnij o mnie .
- Liczyłem , że może sobie odpuścimy tą spine tak mówiliśmy .
- Austin , nie widzisz ? Ja właśnie zastanowiłam się my sobie przeszkadzamy - od razu poczułam się jakbym wytrzeźwiałam .
- W takim razie z miłą chęcią o tobie zapomne .
Otworzyłam usta by coś powiedzieć , ale nie mogłam po prostu zaniemówiłam .
- Coś jeszcze ?
- Nie bądź bezczelny - skrzywiłam się .
- Aa czekaj - wystawił palca i spuścił wzrok z dumą - jesteś tylko problemem . Wiesz dlaczego - po tych slowach zamknął okno auta i odjechał .
Walnełam mocno w mur , zaczęłam płakać i usiadłam pod jakaś ścianą .
Nawet nie wiem , czemu taka była moja reakcja , na pewno nie jest miło uslyszeć nie wiem który raz , że jest się PROBLEMEM . Zostawił mnie tu , było mi wtedy bardzo przykro , ale przecież jestem Ally Dowson , trzeba się spiąć i dojść jakoś do domu , nie będę tu spała.
#
Już stałam przed drzwiami mieszkania , ciężko było mi trafić w dziurke od kluczy , ale w końcu się udało . Od razu rzuciłam się na łóżko i zasnęłam .
NASTĘPNEGO DNIA
Obudziłam się w dobrej formie , nie powiem czułam się wspaniale , od razu poszłam się kompać i myć głowę , już nie było czuć ode mnie alko na całe szczęście , szkoda , że uciekł mi w głowie cały wieczór , w ogóle nie pamiętałam co działo się na urodzinach i po nich .
Szkoda , zapomnieć urodziny przyjaciółki .
Usłyszałam pukanie , szybko podbiegłam do drzwi w szlafroku i w turbanie na głowie .
- Cześć Turban - to była Trish .
- No cześć - przytuliłam przyjaciółke .
- Jak tam po imprezie ?
- Kurde , wiesz , że nic nie pamiętam .
- To tak samo jak ja.
Popatrzyłam na nią załamana bo myślałam , że może ona coś będzie pamiętać , chciała bym wiedzieć co się stało .
- Napijesz się czegoś .
- Soku .
Nalałam sok pomarańczowy i podstawiłam jej .
- Dzięki .
- Ale chciała bym wiedzieć co się stało - byłam bardzo pewna siebie .
Wyszłam szybko z pokoju i poszlam suszyć głowe i do prowadzić się do dziennego stanu. Po 15 minutach wróciłam już ubrana .
- Chodź idziemy , dowiemy się tego.
- Okej
- Szybko szybko .

*Oczami Austina*

Wstałem , byłem wypoczęty , ale ciągle myślałem o tej sytuacji , nie mogłem wyrzucić tego z głowy .
Postanowiłem zrobić sobie kawe dla lepszego samo poczucia , właśnie wstawiałem wode na gaz gdy zadzwonił dzwonek .
- DEZ!? - wryło mnie w podłogę , przed moimi drzwiami stał mój przyjaciel .
- Austin !! - rzucił się na mnie.
- Co ty ..? Jak ty ..? Co sie dzieje ?- byłem z szokowany.
- Nie było mnie tak długo , bo postanowiłem cię odwiedzić przyjacielu .
- Dlatego. Nie wiedziałem co się dzieje.
- Powiedziałem , że wkrótce się zobaczymy , tak ?
- Teraz już rozumiem . Na ile wróciłeś ?
- Być może na stałe .
- Moja mama zwariuje jak zobaczy też ciebie , każdy zjezdza , a ona mega się cieszy .
- Kto jeszcze zjechał.
- Joe .
- Na prawde to fajnie się składa .
- Musimy gdzieś wyskoczyć .
- No a jak , tego się nie mogłem doczekać i tego ze masz mi tyle do opowiedzenia.
Pomyślałem o Ally - taa.. dużo .

KOLEJNY !! POZDRAWIAM.

sobota, 8 sierpnia 2015

Rozdział 4 Stuck on you

*Oczami Austina*

-Wcale nie wyglądało na to jakby była dla ciebie "problemem" - Joe zrobił gest cudzy słowia rękami .
- Ale jest i tyle -odpowiedziałem obojętnie .
-ahm- szybko mi nie uwierzył , ale ja mówiłem prawdę , NA SERIO - w takim razie dlaczego jest dla ciebie problemem ?
- To właśnie długa historia , którą chciałem ci opowiedzieć .
- To może nie w deszczu co ?
- Okej to wbijamy do mnie .
Szliśmy właśnie do mojego domu , a deszcz padał dalej , już byliśmy cali przemoczeni , ale przecież nic się nam nie stanie , czasem po prostu przesadzam .
 DESZCZ- to już trzeba uciekać , kurczę .
#
Doszliśmy na miejsce , w końcu.
- A więc , witaj u mnie w domu - zaśmiałem się .
- Dawno u ciebie nie byłem,ale się zmieniło .. już nie masz naklejek z samochodzikami na ścianach .
- No jasne ,że nie .
- OO Joe witaj kochany ! - do pokoju weszła moja mama , a za nią tato .
- Dawno cię nie widzieliśmy - powiedział .
- Ale miło państwa widzieć .
- To wy sobie pogadajcie , a ja pójdę zrobić herbatę .
Wszedłem do kuchni , nalałem wody do czajnika wstawiłem go na gaz i wyjąłem kubki , do których włożyłem po woreczku herbaty owocowej . plum . Coś zadzwoniło mi w kieszeni , dostałem smsa . W KOŃCU !! Dez się odezwał .
Dez
"Austin sory byłem bardzo zajęty przez ten czas , w całym budynku nie było prądu , dlatego też nie miałem internetu . "
Ja
"Nie no co ty spoko , tylko nie wiedziałem w pewnym momencie co się mogło stać "
Nie odpisał mi .
"Ale telefon też był nieosiągalny "
Znowu nie odpisuje , może znowu coś się stało , okej jak odpisze to odpisze .
Czajnik zaczął gwizdać , więc już zalałem nam herbatę .
- Ale fajnie ,że Joe wrócił - mama podeszła do mnie zza pleców .
- Mamo ! Ale mnie wystraszyłaś , prawie upuściłem czajnik .
- Przepraszam - zachichotała - na ile wrócił ?
- Nie wiem mamo , nie mieliśmy czasu by pogadać na spokojnie , więc mamy zamiar zrobić to teraz .
- No dobrze kochanie , to porozmawiajcie sobie , tylko nie wylej tej herbaty proszę cię .
- Mamo , ja mam 5 lat ? - uśmiechnąłem się do niej .
Otworzyłem drzwi łokciem , jak zawsze kiedy coś niosą w dwóch rękach.
- Już jestem i mam herbatę - uśmiechnąłem się szeroko.
- Owocowa ?
- Tak , innej nie lubię .
- Ja tak samo , zawsze piłem zwykłą ,ale teraz jakoś jej nie lubię - tłumaczył .
Postawiłem herbatę na biurko .
- No to opowiadaj - powiedział .
- Od czego zacząć - zastanowiłem się .
- Od początku .
- Zawsze ubiegałem się o pracę w policji ..no i w końcu dostałem ją !

- Na prawdę ! Ale super , spełnisz swoje marzenia w końcu ! .. a rodzice co na to ?
- Musieli się z tym pogodzić .
Popatrzył na mnie zasłuchany .
- Okej więc dalej.. dostałem pierwsze zlecenie, ostatnio . Była to praca w sprawie zamieszania na imprezie , co prawda to nie było tak ,że jechałem na imprezę , tylko przyjechałem na następny dzień po niej i musiałem tylko wypuścić dwie dziewczyny i wziąć od nich karę .
- Dwie dziewczyny ? -zapytał ze zdziwieniem .
- One się pobiły .
- Kurczę - skrzywił się .
- Jedną z nich właśnie była ta Ally , którą widzieliśmy przed chwilą w centrum .
- Na prawdę? wiesz co ? ona wcale na taką nie wygląda .
-Pokiwałem głową - Prawda ? Ale pozory mylą , często nawet .
-Dziwna sytuacja..
#
NASTĘPNEGO DNIA
- Dzień Dobry - właśnie przyjechałem na posterunek.
- Witaj Austin - odpowiedział mi szef .
- Jak tam, są jakieś sprawy ?
- Są , ale na razie jeszcze nie dla ciebie - uśmiechnął się na pocieszenie.
- No tak to zrozumiałe , jeszcze się uczę .
- Ale właściwie - popatrzył na papiery - mogę wykorzystać cię chyba do lekkich spraw - zrobił cwaniacką minę , trochę zacząłem się go bać .
- Do jakich ? - zapytałem nie pewnie .
- Co ty nie bój się - zaśmiał się , a ja oczywiście też .
- W takim razie , do jakiej sprawy się nadam ?
- Za dwa dni odbywa się dość duża impreza , bardzo bogatych ludzi - słuchałem z zainteresowaniem - oczywiście państwo poszukują zaufanych ochroniarzy , zawsze biorą kogoś od nas na takie typu imprezy , jak się nie mylę to są urodziny ich córki , w tym roku może ty byś spróbował ?
- Ochroniarz ? Jasne , co musiał bym robić ?
- Pilnować tylko porządku na imprezie , inni zajmą się przepuszczaniem gości , a ty będziesz ciągle brał udział w zabawie.
- To dobrze wolę być w ruchu .
- W takim razie mam powiedzieć państwu , że się zgadzasz ? 
- Jak najbardziej - powiedziałem uradowany. Na prawdę się cieszyłem , każda praca to była dla mnie szansa .
#
*Oczami Ally*

Ciągle wspominam sobie wczorajszą sytuacje .Ale to było dziwne! Ten Austin jest wszędzie , ja nie wiem co mu tak zależy żebym go lubiła , ma przecież swoją prace i za pewne gromade przyjaciół i te swoje idealne włosy , więc nie rozumiem .
Dryn.
- halo ? 
- Ally ?
- Tak Trish.
- Stało się coś złego - nie brzmiała najlepiej .
- Co jest ? 
- Nie umiem wybrać prezentu na urodziny - zaśmiała się.
- Trish ! - nakrzyczałam na nią - najadłam sie strachu jak stad do kosmosu przez ciebie !! 
- Oj Ally - śmiała się.
Odetchnęłam - kup coś świecącego .
- Dziękuję kochana ! - Nawet się nie pożegnała , a ja dalej ciężko oddychałam , no nieźle mnie wystraszyła !
#
Dwa dni później . 
- Jeju ta impreza jest mega odjechana - mówiłam do Trish , ale jej przy mnie nie było , pewnie zobaczyła jakiegoś chłopaka . 
Chciała bym sie tu serio zabawić .
Pomyślałam sobie , że wypije alko i od razu jakoś rusze w taniec , na każdej imprezie tak robiłam , ale coś ostatnio kiepsko mi to szło. 
- Po proszę dwa piwa - powiedziałam do barmana.
- Jasne już podaje . 
- Mi też proszę - nagle pojawiła się Trish.
- No Ally mam nadzieje , że na tej imprezie będziesz spokojniejsza. 
- Trish , Ally !! - podbiegła do nas jubilatka.
- Sto lat sto lat - zaczęłyśmy śpiewać 
- Dziękuję wam - cieszyła się .
Mam nadzieje , że będzie też taka szczęśliwa jak otworzy prezent. 
Wzięłam łyk piwa , nagle ktoś na mnie wszedł , szybko odwróciłam się przestraszona faktem , że mogłam się udusić. 
- Ally Dowson - powiedział .
Połknęłam piwo.
- Austin Moon. 
- Okej to może my was zostawimy - zaproponowała Trish po czym obie rozpłynęły się gdzieś w tłumie ludzi. 
- Nie patrzysz jak łazisz i mogła bym się udusić - powiedziałam popijając.
- Okej masz racje , sory.
- No patrzcie ludzie Austin Moon , policjant , ochroniarz czy kim ty jesteś , przeprosił - byłam już lekko wcięta.
- Złotko , chyba już bredzisz .
- Nie mów tak do mnie okej ? - byłam już trochę poważniejsza.
- Ale może , ja chcę - powiedział z cwaniackim uśmieszkiem .
Napiłam się . 
- Okej to mów tak do mnie - puściłam mu oczko . 
Ciągle popijałam .
- A może już ci starczy picia ? 
- Weź się odczep od mojego piwa ! - totalnie gadałam od rzeczy . 
- Okej - wziął łyk mojego napoju
Zaczęłam się śmiać - oj nie grzecznie .
- Chciałem wbić się w twoje klimaty .
Powiem szczerze , że zaimponowało mi to. 
- Myślisz , że ci się udało ? 
- Myśle , że pijesz o wiele więcej . 
- Ej co mi sugerujesz ? 
- Że jesteś twardą laską . 
- Kurde ,miło mi - popiłam .
Zbliżył się do mnie - Mi też było miło - szeptał mi do ust .
- Już idziesz ? Fajnie było . 
- Praca .
Podeszłam bliżej - chociaż - przygryzłam dolną wargę - pożegnajmy się z klasą . 
Trochę się skrzywił , nie wiedział o co mi chodzi . 
Natomiast ja wpiłam się w jego usta , po prostu zaczęłam go całować , przyssałam się do niego . Po dłuższej chwili oderwaliśmy się od siebie .
- Pewnie bym cię teraz przeleciał , ale .. dalej jesteś Ally Dowson .
- Pewnie bym teraz zrobiła ci dobrze , ale dalej jesteś Austin Moon . 
Popatrzył na mnie z lekkim uśmiechem i odszedł , zaczynał mi imponować , nawet pomyślałam , że jest taki jak ja . 
#
Oczami Austina .

Normalnie nie wierze , przelizałem się z dziewczyną , której nie znoszę ! Byłbym na siebie zły , ale to było fajne . Zna się na rzeczy , na całe szczęście to nie zmienia faktu , że działa mi na nerwy . Każdy któremu podoba się jej urok jej siła to idiota.. kurde chyba już jestem debilem.
Ona działa tak na mnie , nie umiem tego wytłumaczyć .. to tylko kobiecy urok , a ona jako osoba jest dla mnie NIKIM . 
Ale niestety chyba jesteśmy na siebie skazani ...
#

OTO KOLEJNY !! BUZIAKI :* 





piątek, 7 sierpnia 2015

Rozdział 1 * No ordinary day

*Oczami Austina*
- Okej w takim razie zaczynamy !! - krzyczał mężczyzna .
Tak sie denerwowałem w końcu miałem dostać się do najlepszej komendy w Miami , oczywiście jakby się udało... Mimo tych nerwów czułem takie ciepło , nadzieje tak ? Tak czułem nadzieje . Trzeba być tylko pewnym siebie . Jestem w końcu Austin Moon !! Moje myśli krzyczały . Chciałbym uspokoić się , ale rozrywały mnie na wpół nerwy i radość , tego właśnie bym sobie życzył , zostać policjantem .. to zabawne moja rodzina bardzo pragnęła bym zostal artystą , ale jakoś mnie to nie kręci , podspiewuje sobie owszem i tańcze całkiem nieźle , ale to tylko okazyjnie tak jak już mówiłem nie kreci mnie to.
Ja i mój przyjaciel Dez często oglądaliśmy bajki o policjantach jak byliśmy mali ..no właśnie Dez przeprowadził sie do NY kiedy mieliśmy po 7 lat . Obiecywał , że będzie mnie odwiedzał , niestety pozostał nam tylko internet bo jak zwykle plany Deza zawsze były mało słowne . Minęło już 12 lat od naszego ostatniego spotkania , do tej pory miałem dużooo znajomych , ale nikt nie był taki jak Dez no wiadomo .
- Pan Austin Moon ? - odczytał z listy moje nazwisko . AAAA ręce sie pocą !!
- To ja .
- Zapraszam , porozmawiamy sobie .
Wszedłem do sali .
- Proszę zająć miejsce - pokazał palcem na krzesło - W takim razie dlaczego chce pan przystąpić do policji ?
- Jest to moim marzeniem od zawsze , od dzieciństwa aż do teraz .
- Doprawdy ?
Nie takiej odpowiedzi się spodziewałem .
- Czemu to pana dziwi ?
- Tak sie panu przyglądam z tą buźką , fryzura to świetnie nadawał bym sie na artystę.
O NIE !!!
- Rodzina mówi mi to juz bardzo długi czas , że powinienem być artystą , ale jaa.. no ja.. nie chce. Moim marzeniem było właśnie to - rozejrzałem się po sali - rozumie pan ?
- Trzeba gonić marzenia .
Uff zrozumiał .
- Poproszę kwalifikacje i dokumenty .
Podałem wcześniej wymienione rzeczy .
Przyglądał sie im .
- Gdy miałeś 16 lat zatrudniłeś się na posterunku na papierkową robote. Czemu odszedłeś ?
- Moja mama była przeciwna temu bym pracował w tym wieku a tym bardziej w policji..
- No teraz masz 19 lat więc droga wolna ? - zachichotał.
- Dokładnie , nareszcie .
- Dobra w takim razie zostaw nam numer telefonu i będziemy dzwonić może to potrwać do kilku dni .
- Jasne , rozumiem - zostawiłem numer i wyszedłem z sali teraz to juz tylko musze wierzyć w to , że w końcu sie uda .
*Oczami Ally*
- No nie wiem Trish to jest mocno przejechane .
- Oj Ally ! Dawaj będzie fajnie . Zabawimy sie trochę . Rozluźnisz się tak ?
- No może - uśmiechnęłam się .
- A widzisz wiedziałam ! To ja lecę do zobaczenia o 20 na miejscu .
Pożegnałam się z Trish .
Od tygodni mnie namawia na tą impreze , w końcu zgodziłam się . Ma racje w końcu rozluźniła bym sie i zapomniałam ..o nim . No ja mam nadzieje , że będzie tam tak fajnie jak mówiła .
20:17
Kurde spóźniłam się . NIENAWIDZĘ  się spóźniać . Teraz tylko muszę znaleźć Trish w tym tłumie . Rozglądałam się po całej sali . Tu było grubo ponad 80 osób to zabawa pędzie na 100 pro .
*Oczami Austina*
- Cześć Dez - zadzwonił do mnie na skype.
- Hej mordo jak tam ?
- Nie zgadniesz , ale w końcu zaniosłem te dokumenty , jest szansa , że dostanę się do policji .
- Na prawdę !? To wspaniale stary ! - Dez bardzo ucieszył sie na wieść o spełnieniu moich marzeń , nie dziwne wiedział jak bardzo chciałem przystąpić do policji .
- No a jak u ciebie ?
- Właściwie po staremu , ciągle usiłuje nakręcić jakiś film , ale dość ciężko mi to idzie .
- Na pewno jakoś ci wyjdzie , znajdz dobrych aktorów . Masz do tego smykałke szybko ci pójdzie - posłałem mu uśmiech - Wiesz Dez przepraszam cię , ale muszę kończyć , obiecałem mamie , że pomogę jej trochę .
- Jasne , do zobaczenia wkrotce .
- Okej paa - rozlaczyłem się - czekaj co ?!!!
Jak to WKROTCE ? i jak to DO ZOBACZENIA ? A może chodziło o skype jak zwykle przesadzam no tak .
*Oczami Ally*
-Trish ! Trish ! Nosz kurde , myślałam , że tym razem odebrała - usiłowałam dodzwonić się do przyjaciółki , ale ciągle włączała się poczta .
Postanowiłam przysiąść sobie przy barku .
- Podać coś pani ?
- Jakieś lekkie piwo poproszę.
- Jasne - kelnerka przyniosła mi piwo.
WKOŃCU !!  Dostałam sms-a od Trish .
"Ally , spóźnie sie trochę , a nawet trochę bardzo , musiałam pomóc Mamie , ale już pędzę . "
Trish się spóźni ? Już nie dziwi mnie to od 14 lat w sumie . Zawsze lubiła się spóźniać . Wypadło jej coś rozumiem .
  Piłam piwo , minuty mijały nie wiem które to już było . Ale czułam się już trochę jak nie ja .
- Proszę jeszcze jedno .
- Już podaję .
Po chwili już totalnie czułam jak wszystko sie podemną ugina .
Chciałam iść potańczyć , Trish dalej nie było a ja nie mialam zamiaru marnować zabawy .
- Patrz jak łazisz - wlazła we mnie jakaś pijana baba , a ze sama byłam pijana tak właśnie zareagowałam .
- To ty patrz lepiej .
- Ja to se bede patrzeć gdzie chce tak ? - zaczęłam gadać bzdury.
- To ja też.
- Nie to tylko ja !
- Nie !!
Zaczęłyśmy wydzierać sie tak głośno , że nawet nie wiedziałyśmy kiedy stałyśmy się atrakcja imprezy.
Dziewczyna rzuciła mi sie do gardła , zaczęłam ciągnać ją za włosy , a ona mnie . Każdy próbował nas rozdzielić , ale my szłyśmy w zaparte . Wkońcu zjawiła sie Trish , która próbowała mnie powstrzymać
- Ally daj spokój .
- Odczep się.
Nie wiadomo ile to jeszcze trwało tyle osób próbowało nas rozdzielić ..wkońcu udało się..policji .
NASTĘPNEGO DNIA
Obudziłam sie na dość twardym łóżku w jakimś brzydkim pomieszczeniu z kilkoma ludźmi .
- Obudziła się - usłyszałam głos Trish .
- Trish ?
- Tak to ja spoko jest okej chyba..
O nie to jest izba wytrzeźwień !! Co ja narobiłam ? !!
Dziewczyna leżaca na łóżku obok miała na głowie bandaż na kolanie i na nadgarstku ja miałam tylko na głowie i na ramieniu .
- Przepraszam czy mogę wiedzieć co się dzieje ? - zapytałam .
- Ja tak samo ? - odezwała sie ta dziwczyna kompletnie jej nie znałam .
- Jasne wszystko opowiemy - powiedział jeden z policjantów - Ej Marek poczekaj , zadzwoń do tego chłopaka chyba pozwole mu się wybić . Powiedz , że może zaczynać juz od teraz - próbował szeptać .
- Moje drogie panie ? Chcialy panie sie dobrze bawić na imprezie ?
Pokiwałyśmy głową .
- To bawiły się panie przednio tak jak reszta , zrobiły panie niezły teatrzyk .
- To dlatego te obrażenia ? My sie..? - Biłyście , zgadza się.
- O kurde .
Popatrzyłyśmy na siebie i ciężko było mi uwierzyć co alko robi z ludźmi .
*Oczami Austina*
- Halo ?
- Austin Moon ?
- Tak przy telefonie.
- Dzwonie z komendy
Ucieszyłem sie trochę , ale bałem się co powie.
- Policjant , który z panem wcześniej rozmawiał prosił bym zadzwonił i powiedział , że chce spełnić twoje marzenia . Możesz zaczynać od dziś od teraz nawet.
- NA PRAWDE!! jasne ze tak już lecę.
To był najwspanialszy dzień mojego życia !! W końcu doczekałem się .
*Oczami Ally*
- Zaraz zaraz czyli po prostu sie zlałyśmy ? - pytała ta dziewczyna .
- Przepraszam - przerwałam - kim jesteś ?
- Jestem Loren , a właściwie ty kim jesteś ?
- Jestem Ally .
- Jak już jest wszystko jasne to prosił bym przejść do sprawy - powiedział zaangażowany policjant . - Ja byłam pijana , Loren przepraszam za to ja nie byłam sobą .
- Ally , ja też byłam w ogóle kimś innym alkohol zmienia .
- Tak to prawda - zaśmiałam się lekko , a Loren zrobiła to samo .
- Jasne bardzo śmieszne , tak jak już mówiłem przejdźmy do tamtego wieczoru .. no odstawiłyście niezły spektakl nikt was nie mógł odciągnąć.
- Tak to racja , przyssałyście sie do siebie jak wcześniej do piwa - zaśmiała się Trish .
Cała trójka spiorunowała ja wzrokiem .
- Za wcześnie ?
- Dobra po raz ostatnio proszę skupmy sie na sprawie .
- Gdyby pan skupił sie na niej od razu a nie mówił , że trzeba sie skupić to dawno byśmy zaczeli .
- Okej jak jeszcze raz ktoś mi przerwie ..
Do sali wbiegł jakiś przystojny Blondyn
- Austin Moon odbjur .
- Jesteś ! Witaj w naszej rodzinie .
Ja nie wiem a to my się nie skupiamy .
- Jaka sprawa ? - spytał Austin , tak ?
- Narazie przyglądaj się jak ja to robie .
- Dobrze.
- Ally Dowson , proszę przedstawić swoją wersje .
Ciągle patrzyłam sie na chłopaka miałam wrażenie , że skąś go znam , ale skąd serio był przystojny , ale ja mu chyba nie wpadłam w gust , tylko lekko na ułamek sekundy spoglądał na mnie jak na kryminalistke .
- Panno Dowson !
- Ah tak .. , a więc . Umówiłam się z moją przyjaciółką Trish o 20:00 pod dyskoteką , ale ona się spóźniła , chwilkę szukałam jej , ale bez skutku więc usiadłam przy barku napiłam się jednego piwa , potem Trish mi napisała , że już idzie . Ale nie zjawiła się tak szybko .
- Wiecie jak ciężko chodzi się w tych butach ? - teraz spiorunowała ją cała czwórka .
- Taa rozumiem , za wcześnie ?
- A więc dalej .
- Dalej to już nie pamiętam dużo wypiłam i tyle .
- Dobra przyjąłem . Panno Loren Amberly teraz pani .
- Ja na imprezę przyszłam lekko napita , tam tylko z przyjaciółką wypiłyśmy z 3 piwa i już w ogóle dowaliłyśmy , a reszty nie pamietam .
- Dobra też przyjąłem . Austin musisz w takim razie zebrać dowody w sprawie zanotowac to i wypuścimy je . Kiwnął głową .
NO NIE ! ja tylko chciałam się bawić
- Trish , co ja zrobie ?
- Wyjdziesz i już.
- Odnotują to to będzie brane pod uwagę wszędzie .
- Ups , no tak o tym zapomniałam
*Oczami Austina*
Dziewczyny w tak młodym wieku i już się pobiły ? Wyglądały na miłe .. pozory mylą . Co dzieje się z tą młodzieżą .
- Austin idź je wypuść , a jednak ja odnotuje przypadek .
- Okej jasne .
Szedłem do sali taki dumny jak policjant .
- Możecie wyjść .
- Uff naszczęście ! - powiedziała dziewczyna , która była z nimi dla towarzystwa - dłużej bym nie wytrzymała .
- Wiesz , że nie byłaś karana Trish ? - zaśmiała się , ta Ally ?
- Dziękuję Policjancie - podziękowała mi .
- Taa ja też - powiedziała ta druga i poszła do wyjścia .
- Serio nie wiedziałam co się ze mną dzieje - jej oczy były takie niewinne , mimo to musi ponieść za to konsekwencje .
- Tak rozumiem . Tam są drzwi - nie chciałem by zabrzmiało to nie miło więc uśmiechnąłem się lekko , a ona odwzajemniła uśmiech.
TAKI 1 ROZDZIAŁ !!
Dopiero zaczynam więc mam nadzieje , że spodoba sie .
Zachęcam do dalszego czytania .
I pamiętajcie
KOMENTUJECIE !! :D