niedziela, 16 sierpnia 2015

Rozdział 7 I think about you

*Oczami Austina*
Spóźniłem się do pracy , no nie obiecałem sobie , że będę pracował bez zażutów , a tu jak zwykle. Musiałem oczywiście zaspać .
- Moon ! Spóźniłeś się - powiedział wściekły szef .
- Ja wiem szefie , bardzo przepraszam.
- A miałem świetną ofertę ..
- Co jaką ?
- Austin .. przykro mi , straciłeś szanse - położył mi rękę na ramieniu .
- Ale ..
- Nie .
Odszedł . Straciłem szanse , byłem załamany , tak mi zależało na tym by mi zaufał , a tu spóźniłem się , rozumiem 5 minut ,ale 2 godziny . Jakiego ja mam pecha . Chyba już nic tu po mnie i tak za 30 minut kończył bym , wiem to nie był najlepszy pomysł wyjść sobie , ale byłem wściekły i załamany
Szedłem tym parkingiem taki wkurzony .

*Oczami Ally*

Pomyślałam , że zrobie tak jak mówiła Trish po prostu przeszukam papiery , na pewno tam będzie jego adres . Uff
Wcale nie musiałam tego robić , bo Austin szedł po parkingu i to był idealny moment by zapytać się go o wszystko . Jednak strasznie się bałam , ale musze wiedzieć.. muszę wiedzieć wszystko.
- Austin ! - krzyknęłam i wystawiłam rękę do góry . Postanowiłam podbiegnąć do niego .
- Ja już..
- Nie Austin , ja nie będę zawracać ci głowy , nie będę marnować twojego czasu , chce wiedzieć tylko jedną rzecz..
Skrzyżował ręce i zrobił wyczekującą minę .
- Czy my się całowaliśmy - widać , że doprowadziłam go do szoku , skrępował się i nie wiedział co powiedzieć.
- Ty pocałowałaś mnie.
O nie !
- Ja ?
- Tak ty .
- Ja , nie wiem co powiedzieć , przepraszam.
- Wiesz co ? - był poddenerwowany - w pewnym momencie nawet pomyślałem , że mi zależy - wyszczerzyłam oczy - ale kiedy ty mi uświadomiłaś tej nocy , że tak nie jest to już nic mnie nie obchodzisz , ani to co robisz .. Ani to co mówisz. Kompletnie nic.
- Ale co ja.. ?
- A no tak byłaś zbyt pijana.. po tym wszystkim kazałaś mi zapomnieć , tak też zrobiłem , tak ?
- Bo my..
- Tak , tak nie pasujemy do siebie wiem . Mam pomysł - uśmiechnął się szeroko - zapomnijmy o sobie - po tych słowach przybrał poważną minę . Chciał chyba być zabawny.
Popatrzyłam na niego , a on na mnie .
- Więc tak jak myślałem - odszedł .
W tamtym momencie poczułam jakbym coś straciła , on nie był dla mnie ważny , ale coś znaczył tylko sama jeszcze nie wiem co , odkąd dowiedziałam się , że to z nim się całowałam , poczułam ulgę , że nie z kimś innym tylko z nim.
#
Po 3 godzinach chodzenia po mieście bez celu w końcu postanowiłam iść do domu , muszę przyznać było mi tak dziwnie smutno , tak na prawdę pocieszało mnie tylko jedno ..muzyka. Wyjęłam z szafy keyboard i zaczęłam grać melodie , nad którą pracowałam już kilka dni , wydaje mi się , że teraz jestem w genialnym nastroju by napisać życiową piosenkę , lubiłam przysiadać i śpiewać to co mi ślina przyniesie na język , tak najlepiej tworzy się muzykę.
I'm the girl.. - zaczęłam śpiewać , nagle zadzwonił do mnie telefon .
- Ally ? - usłyszałam bardzo nie pewny głos w słuchawce.
- Hallo
Ktoś odchrząknał - przepraszam.
- Kim jesteś ? - pytałam zniecierpliwiona , chodź przypuszczałam jedno.
- Austin .
Tak właśnie.. to było moje przypuszczenie , w jednym momencie wszystko się zmieniło , moje uczucia się zmieniły , a myśli wirowały gdzieś w głowie - Austin ? Skąd masz mój numer ? Po co dzwonisz ?
- Dużo zrobiłem by go zdobyć , naszczęście jest .
Zrobiło mi się ciepło i lekko się do siebie uśmiechnęłam .
- Czy możemy gdzieś porozmawiać ?
- Jasne - powiedziałam bez zastanowienie , pewnie bardzo dziwnie to zabrzmiało , postanowiłam wybrnąć z sytuacji - tylko.. musze jeszcze coś załatwić , więc moze za godzine w parku ?
- Okej , mi pasuje.
- Tylko sie nie spóźnij , nie myśl sobie - zaśmiałam się .
- Na pewno nie będziesz na mnie czekać mała - powiedział cwaniacko .
Rozłączyłam się i poczułam przypływ szczęścia , zupełnie jakby mi się podobał .. trochę przerażała mnie ta myśl , dlatego właśnie wole nie myśleć o tym co by było , a co nie. Muszę spełnić jego wole a najwidoczniej jest nią ucieczka od wszystkiego i zapomnienie o sytuacji .
#
Szykowałam się bardzo wolno , przecież powiedziałam , że mam coś do załatwienie , a to było kłamstwo.
- Nawet ładnie wyglądam - szeptałam przeglądajac się w lustrze .
Wydaje mi , że już jestem gotowa.
Szłam na to spotkanie bardzo zdenerwowana .
Na szczęście nie spóźniłam się bo wtedy denerwowała bym się jeszcze bardziej .
*Oczami Austina*
O nie ! Spóźnie się ! Właśnie wsiadałem do samochodu .
- Okej , teraz szybko do Ally - szepnąłem do siebie po czym odpaliłm i ruszyłem w stronę parku .
#
- Ally - zauważyłem dziewczyne siedzącą na ławce pod drzewem.
Jak zwykle miała idealnie ułożone włosy , co ja tu gadam.. ona w ogóle jest idealna , podziwiam ją jako kobiete .. tylko - przepraszam cię bardzo , spóźniłem się , a wiem , że..
- Spokojnie - przerwała mi - dobrze , że w ogóle dotrałeś - zaśmiała się.
Poczułem się o wiele lepiej , że nie była na mnie zła , jednak była o wiele bardziej wyrozumialsza niż za jaką ją miałem .
- O czym chciałeś rozmawiać ? - zapytała delikatnie
- Ally , ja sobie wszystko przemyślałm ..na poważnie - podkreśliłem - wszystko się zmieniło od tego pocałunku .. na prawdę ja nie jestem sobą .
Rozgadałem się , nie wiedziałem czy ona ma siłe tego słuchać .
- Ciągle o tobie myśle , czuję , że myliłem się co do ciebie wcześniej , wie wiedziałem , że tak powywracasz mi życie , wszystko zaczyna się zmieniać .
- Czekaj czegoś nie rozumiem.. prosiłeś o rozmowę , a mówisz mi , że powywracałam ci życie i..
Przerwałem jej .
- Nie o to chodzi - zaśmiałem się - ty je zmieniasz ty nadajesz mu kolory , gdy o tobie myśle dobrze się czuję , przepraszam cię za wszystkie przykre słowa .
- Austin - popatrzyła mi w oczy - teraz ja coś powiem . Ja nie chciałam byś o mnie zapomniał , a tym bardziej ja nie chciałam zapomnieć o tobie . Gdy jestem blisko ciebie czuję takie ciepło i o wiele lepiej mi się myśli , na prawdę , szukałam czegoś co mogło by napędzić moje życie , a to ty jesteś moją zgubą , której szukałam - zrobiło mi się miękko pod nogami gdy to powiedziała - mimo to uważam , że nie pasujemy do siebie .
- Ally , ja też tak uważam , jako para nie wyszło by nam . Ale skoro oboje czujemy się dobrze w swoim towarzystwie , szukamy siebie to ..
- Zostańmy kumplami ? - zapytała .
- Możemy spróbować co z tego wypali .
- Dobra , ale ustalmy sobie coś .
- Tak umowa , tak ?
- Coś w tym rodzaju - zamyśliła się .
- Gdy , okaze się , że jednak źle będzie się nam układac , to zaczy , że jednak siebie nie szukamy , gdy będziemy się kłócić i te inne..
- A umowa na czym polega - bezczelnie jej przerwałem .. taki jestem.
Wywróciła teatralnie oczami .
- Gdy nie będziemy się dogadywać kłócić , rozwiązujemy wszystkie relacje i raz na zawsze zapominamy o sobie , bo to oznaczało by , że tylko siebie niszczymy .
Zastanawiałem się dłużą chwilę nad sensem tego wszystkiego . Postanowiłem .
- Zgoda .
Podaliśmy sobie rękę.
Uśmiechnęła się .
- Ale wiesz co ?
- Co ? - zapytałem .
- Dobrze , że nie skorzystamy z umowy - powiedziała .
- Przed chwilą sama ją wymyśliłaś .
- Jednak ja czuję , że nasze relacje się nie popsują .
Przygryzłem dolną wargę i uśmiechnąłem się - tak to wymyśliłaś.. a ty !
Ally odwzajemniła mój uśmiech .
- Teraz w końcu się cieszę - powiedziała .
- Teraz to ja też mogę się cieszyć - przyciągnąłem ją do siebie i mocno przytuliłem jak kumpele .

Oto kolejny ;*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz