środa, 12 sierpnia 2015

Rozdział 5 Me and You

*Oczami Ally*

- Trish ! - krzyczałam na przyjaciółke , która prowadziła mnie do domu , już ledwo co stałam było po 3:00 i nie dawałam już rady na tej imprezie , jeszcze chwila i zwróciła bym na kogoś , a to raczej nie było by przyjemne , ani dla mnie ani dla pawiowej ofiary.
- Co tak krzyczysz ?!
- Nadepnęłaś mi na palca !
- Okej - byłyśmy na maksa pijane , normalnie nie wiedziałyśmy co mówimy , a nawet chyba kim jesteśmy .
- Nie okej boli mnie palec !
- To se pomasuj rany !
- Ty se pomasuj !
- Ledwo co ide i cię prowadze , zamiast być wdzięczna to ty co ?
- Masz racje - przytuliłam ją - kocham cię - zaczęłam ją zgniatać - kocham kocham .
- Taa rozumiem - dalej ją przytulałam , aż w końcu wpadłyśmy na ściane , obie zaczęłyśmy się śmiać.
- Trish koniec polewki , idziemy dalej - szybko się ogarnęłam .
Podszedł do nas jakiś przystojniak .
- Cześć dziewczyny , z imprezy wracacie co ?
- No a nie widać ? - zaśmiałam się .
- Taaaa bardzo . Chcecie sobie zapalić z nami ? .
- Z Nami ? - zapytałam .
- Jestem z kolegami - wskazał palcem na grupkę chłopaków .
- A nie zaszkodzi nam - powiedziała Trish i pociągnęła mnie za sobą .
- Trish ! Na słówko .
Odeszłyśmy trochę dalej .
- Słuchaj mnie teraz , pije okazyjnie na imprezach owszem , ale nigdy nie palę , jasne ?
- Oj All..
- Nie ! - wydarłam się.
- Czyli nie zostajesz ?
Pokiwałam głową z nie dowierzaniem.
- Powiedziałam już , jakiej części słowa NIE , nie zrozumiałaś ?
- To ja może zostanę na chwilę .
Bałam się o nią strasznie , ale była pełnoletnia , a poza ty chciałam pokazać jej , że mam dumę i liczyłam , że za mną pójdzie .

*Oczami Austina*

Skończyła się impreza i skończył się posterunek , praca ochroniarza nie jest najgorsza. Musimy jeszcze tylko zadbać o to , że imprezowiaczą nic nie jest , to znaczy zrobić kontrolę po okolicy , z tego co wiem często zdarzają się jacyś śpiący pod drzewem , pijani ludzie .
- Okej to ja jade w tamtą strone a wy weźcie ten teren - powiedziałem .
- Okej to do zobaczenia na komendzie .
Machnąłem ręką.
Rozglądałem się po całej okolicy , nie mogłem niczego przeoczyć .

*Oczami Ally*

Było ciemno potykałam się o własne nogi , chciało mi się wymiotować i było zimno , myślałam , że oszaleje mogłam tyle nie pić . Chciałam usiąść sobie pod jakimś drzewem , bo do domu to raczej nie dojdę .
Po jakiejś chwili znalazłam jakieś przyjazne drzewko i usiadlam koło niego , zamknęłam oczy . Nie chciałam spać tu , ale to było silniejsze .
5 minut było spokojnie , a potem zapaliło się silne światło , ale nie bylam nawet w stanie zobaczyć co to może być .
- To ty ? - zapytał bardzo znajomy głos .
- Kim jesteś ?
- Moon .
Zaśmiałam się .
- Nie możliwe , że ciągle na siebie wpadamy - Austin usiadł koło mnie .
- A wiesz , że też mnie to dziwi .
- A więc.. czemu tu jesteś ?
- Zawsze patrol sprawdza okolice , by znaleźć imprezowiczów ..a ja znalazłem ciebie - przyznam , że ciepło zrobiło mi się w brzuchu na te słowa.
Uśmiechnęłam się - nie wydasz mnie policji ?
- Nie - posłał mi uśmieszek - co za to dostane ?
- Wiesz ..- popatrzyłam mu w oczy .

*Oczami Austina*

Na prawdę pociągała mnie ta Ally było to raczej na czele wyglądu , zabawy , była seksowna.
Pocałowała mnie mocno , podobało mi się to więc nie chciałem przerwać tego ani na sekundę .
- Ally .
- Co zdziwiony Blondasku ?
- Mieliśmy spinę a teraz ?
- Wiesz może warto to zakończyć .
Zastanowiłem się , czy aby dobrze robimy , chyba zauważyła , że nie umiałem zdecydować dlatego pocałowała mnie jeszcze raz .
- Tak , zapomnijmy o tym - powiedziałem szybko .
- Wiesz co Austin fajnie się ciebie całuje , niech tak zostanie .
- My jesteśmy inni totalnie , ale wiesz co łączy nas najbardziej ?
Spojrzała pytająco .
- Nasze silne charaktery.
- Tak chyba masz racje - uśmiechnęła się .
- Tyle , że my nie pasujemy do siebie.
- Nie musisz mi mówić , to widać .
- Wstań odwiozę cię do domu i nikomu ani słowka - położylem palec na ustach i uśmiechnąłem się .
- Dziękuję
Popatrzyłem na nią - nie ma za co - lekko musnąłem ją w usta .
Popatrzyła na mnie - tylko na zgode .
- No raczej .
Wsiadła ze mną do auta . Nie mogłem oderwać od niej wzroku jak można być tak ślicznym ...i jak można być takim głupim , ale jak ja . Co ja wygaduje w ogóle ? To wszystko tak postępuje , z każdym pocałunkiem okazała się nie być taka zła jak myślałem do tej pory , po prostu za szybko ją oceniłem , co jednak nie zmienia faktu , że kobiety nie powinny sie bić , tego akurat nie zapomnę , to było nierozsądne .

*Oczami Ally*

- Dziękuję , że mnie podwiozłeś - tak na prawdę podałam mu zły adres nie chciałam by wiedział gdzie mieszkam , może dobrze całuje i to dobry materiał na chłopaka i miły jest , ale nie ufam mu . Jak pierwszy raz go zobaczyłam przyznaje , że był taki tajemniczy byłam go ciekawa , ale teraz po prostu ta moja ciekawość mi przeszła.
Udałam , że wchodzę na swoje podwórko , pomachałam mu a on odjechał , teraz spokojnie mogłam iść do domu .
Ponieważ byłam jeszcze trochę wcieta , szłam dość wolno i nie pewnie . W ogóle nie myślałam co będzie się działo między nami , nie chciała bym by coś było my w ogóle do siebie nie pasujemy .
Nagle podjechało auto .
- Wiedziałem , że nie mówisz mi prawdy - Kurde to Austin ! Ale wtopa .
- Bo jaa..
- Wcale nie chcesz bym znał twój adres ..boisz się mnie ?
- Po prostu , my jesteśmy sobie przeciwni ..po co zaczynać cokolwiek .
- Tak jesteśmy i to nawet bardzo - zpoważniał.
- Zapomnij o mnie .
- Liczyłem , że może sobie odpuścimy tą spine tak mówiliśmy .
- Austin , nie widzisz ? Ja właśnie zastanowiłam się my sobie przeszkadzamy - od razu poczułam się jakbym wytrzeźwiałam .
- W takim razie z miłą chęcią o tobie zapomne .
Otworzyłam usta by coś powiedzieć , ale nie mogłam po prostu zaniemówiłam .
- Coś jeszcze ?
- Nie bądź bezczelny - skrzywiłam się .
- Aa czekaj - wystawił palca i spuścił wzrok z dumą - jesteś tylko problemem . Wiesz dlaczego - po tych slowach zamknął okno auta i odjechał .
Walnełam mocno w mur , zaczęłam płakać i usiadłam pod jakaś ścianą .
Nawet nie wiem , czemu taka była moja reakcja , na pewno nie jest miło uslyszeć nie wiem który raz , że jest się PROBLEMEM . Zostawił mnie tu , było mi wtedy bardzo przykro , ale przecież jestem Ally Dowson , trzeba się spiąć i dojść jakoś do domu , nie będę tu spała.
#
Już stałam przed drzwiami mieszkania , ciężko było mi trafić w dziurke od kluczy , ale w końcu się udało . Od razu rzuciłam się na łóżko i zasnęłam .
NASTĘPNEGO DNIA
Obudziłam się w dobrej formie , nie powiem czułam się wspaniale , od razu poszłam się kompać i myć głowę , już nie było czuć ode mnie alko na całe szczęście , szkoda , że uciekł mi w głowie cały wieczór , w ogóle nie pamiętałam co działo się na urodzinach i po nich .
Szkoda , zapomnieć urodziny przyjaciółki .
Usłyszałam pukanie , szybko podbiegłam do drzwi w szlafroku i w turbanie na głowie .
- Cześć Turban - to była Trish .
- No cześć - przytuliłam przyjaciółke .
- Jak tam po imprezie ?
- Kurde , wiesz , że nic nie pamiętam .
- To tak samo jak ja.
Popatrzyłam na nią załamana bo myślałam , że może ona coś będzie pamiętać , chciała bym wiedzieć co się stało .
- Napijesz się czegoś .
- Soku .
Nalałam sok pomarańczowy i podstawiłam jej .
- Dzięki .
- Ale chciała bym wiedzieć co się stało - byłam bardzo pewna siebie .
Wyszłam szybko z pokoju i poszlam suszyć głowe i do prowadzić się do dziennego stanu. Po 15 minutach wróciłam już ubrana .
- Chodź idziemy , dowiemy się tego.
- Okej
- Szybko szybko .

*Oczami Austina*

Wstałem , byłem wypoczęty , ale ciągle myślałem o tej sytuacji , nie mogłem wyrzucić tego z głowy .
Postanowiłem zrobić sobie kawe dla lepszego samo poczucia , właśnie wstawiałem wode na gaz gdy zadzwonił dzwonek .
- DEZ!? - wryło mnie w podłogę , przed moimi drzwiami stał mój przyjaciel .
- Austin !! - rzucił się na mnie.
- Co ty ..? Jak ty ..? Co sie dzieje ?- byłem z szokowany.
- Nie było mnie tak długo , bo postanowiłem cię odwiedzić przyjacielu .
- Dlatego. Nie wiedziałem co się dzieje.
- Powiedziałem , że wkrótce się zobaczymy , tak ?
- Teraz już rozumiem . Na ile wróciłeś ?
- Być może na stałe .
- Moja mama zwariuje jak zobaczy też ciebie , każdy zjezdza , a ona mega się cieszy .
- Kto jeszcze zjechał.
- Joe .
- Na prawde to fajnie się składa .
- Musimy gdzieś wyskoczyć .
- No a jak , tego się nie mogłem doczekać i tego ze masz mi tyle do opowiedzenia.
Pomyślałem o Ally - taa.. dużo .

KOLEJNY !! POZDRAWIAM.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz