piątek, 28 sierpnia 2015

Rozdział 8 Chasin ' the beat of my heart

*Oczami Ally*
Tak na serio to cały czas zastanawiałam się jak teraz będzie , byłam ciekawa tego . Czy serio nie będziemy się kłócić ? Czy jakoś sę wszystko ułoży ? Czy będzie tak jak powinno być ? Czy będzie tak jak myślałam ?
Całą noc zajeła mi rozkminka na ten temat , mam nadzieje , że nie na marne .
#
Czas najwyższy było się ubrać , mam dzisiaj mnóstwo pracy w domu , muszę tu z grubsza posprzątać .. taa z grubsza z BARDZO lekka .
Ubrałam się w jakiś stary dres , wyciągnęłam miotłe , mopa i inne środki czystości . Czeka mnie na prawdę dużo pracy .

*Oczami Austina*

- Czekaj mówimy o tej samej Ally ? - pytał zdziwiony Dez .
- Tak no o tej Ally .
- Przyjaźnisz się ze swoim dawnym wrogiem , mam tak to rozumieć ?
- Dokładnie .
- No to ładny giguś jesteś .
Zaśmiałem się.
- Zawarliśmy taka umowę ..
- Jaką ? - pytał podejrzliwie Dez .
- Gdy pokłócimy się to mamy zapomnieć o sobie bo to oznaka , że wcale się nie dogadamy .
- Średnio rozumiem , ale niech wam będzie .
- Średnio rozumiesz ? Dziwne - przeżywałem sarkastycznie.
Obydwaj się zaśmialiśmy .
- Fajna nuta no nie ? - powiedział Dez wskazując na radio .
- No niezła - zacząłem sobie ją nucić pod nosem .
- Nieźle - powiedział Dez.
- Wiem najlepszy jest ten mome..- przerwał mi .
- Nie . Twój śpiew , powinnieneś być artystą .
- Nie chcę tego słuchać .
- Ale..
- Nie rozumiesz !? Nie chcę tego słuchać - krzyczałem wkurzony , chyba już męczyło mnie to gadanie o śpiewaniu i byciu artystą .
- Okej .
- Dzięki - wyłączyłem radio zamaszystym ruchem .
#
- Cześć szefie - tym razie przyszedłem 5 minut wcześniej .
- No witam cię Moon , odmeldowałeś się bez spóźnienia , jestem dumny z ciebie .
- Wiem , że nie powinienem tak zaniedbywać obowiązków .
- Cieszę się , że to do ciebie dotarło .
#
- Proszę pani , mówię pani już po raz trzeci , że nie przyjmujemy rzeczy zaginionych , jedyne rzeczy jakie tu trzymamy to dowody .
- Kiepską tu macie obsługę .
- Nie proszę pani , my tu nikogo nie obsługujemy - tłumaczyłem jakiejś staruszce .
- W takim razie straciliście klienta
Załamałem się psychicznie .
- Do widzenia - powiedziała oburzona .
- Do widzenia - odpowiedzialem obojętnie .

*Oczami Ally*

To co kocham robić podczas sprzątania najbardziej ?
Uwielbiam spiewać do mopa . Dlatego może lubię sprzątać . Została mi już tylko kuchnia , nie chcę mi się siedzieć cały dzień w domu , skończe przebiore się i może zadzwonię po Austina , jak mamy się lepiej poznać to musimy spędzać więcej czasu , ale w zasadzie też nie za dużo by się sobą nie znudzić .
#
Ubrałam się w sukienkę w kwiatki i do tego buty na koturnie .
No to teraz mogę dzwonić .
Austin odebrał po trzech sygnałach .
- Hallo ?
- Austin ?
- Tak - powiedział miło .
- Ja dzwonię bo .. jak mamy się ..no wiesz ..poznać , to może ..?
- Wyskoczyli byśmy gdzieś tak ?
- Tak .
- Okej , to może zoo ?
- Jasne , nie typowy wybór , ale to właśnie jest wyjątkowe .
- A zresztą to i tak nie jest randka .
- No dokładnie
- Dokładnie .
- Tak dokładnie
- Najdokładniej - krzyknęłam z nerwów .
- Okej to ja kończe prace o 16:00
- To o 17:00 obok kawiarni ?
- Jasne mi pasuje .
- Tylko się nie spóźnij
- Nawzajem - uśmiechnęłam się do siebie .
Chciałam pokazać Austinowi ze nie zależy mi na nim jak na chłopaku , dlatego podjęłam drastyczne kroki... zdjęłam sukienkę w kwiatki i buty na koturnie , ale za to ubrałam się w czarne getry w jakiś pomarańczowy t-shirt i oczywiście conversy .
Teraz pomyśli , że zależy mi na nim tylko jako na przyjacielu , sama uśmiałam się z tych myśli . Jakie to ma znaczenie ? Westchnęłam
- Ja to jednak głupia jestem - ale nie przebrałam się .
#
Stałam już pod kawiarnią przed chwilą przyszłam więc nie byłam , aż tak zła , że Austina jeszcze nie ma .
Postanowiłam usiąść sobie blisko okna w kawiarni , gdyby Austin się zbliżał zapukałam bym w szybę i pokazała mu ręką żeby wszedł .
Ciągle czekałam i czekałam , ciekawe czy miał zamiar się pokazać , zdążyłam już wypić jedną kawę i sok a jego dalej nie ma , a było przecież ustalone o 17:00 . Ten człowiek to zawsze coś wykręci .
Zdenerwowałam się nie lubię gdy ktoś się spóźnia !
Podziękowałam za kawę i wyszłam zdenerwowana z kawiarni .
- No normalnie ! - mówiłam cicho sama do siebie - nie znośny jest - szłam bardzo szybko , już mam dość - Następnym razem to ja się cią..
- Ally !
Odwróciłam się i zobaczyłam Austina tylko wywróciłam oczami , ponownie się odwróciłam i szłam w tym samym kierunku co wcześniej .
On natomiast podbiegł i złapał mnie za rękę co zmusiło mnie do odwrócenia się .
- Gdzie idziesz ? - zapytał
- Jeszcze głupio pytasz ?
- No wiesz , byliśmy umówieni..
- Wiesz jesteś bezczelny , takiej bezczelnej osboby w życiu nie widziałam - zamilknęłam na chwilę i zrobiła się niezręczna cisza - Masz tyle bezczelności jak z tą do twojego ukochanego komisariatu - wrzasnęłam widziałam , że Austin się przestraszył , miałam ochotę się zaśmiać , ale musiałam mu pokazać kto tu ma racje .
- Ally , ale ..
- No co ale..
- Zapomniałem
Zabolało .
- Wiesz co człowieku nie denerwuj mnie - spojrzałam na niego z kpiną .
- Przepraszam , że się spóźniłem.
- To już nie chodzi o to , że się spóźniłeś , tylko że zapomniałeś .
Trochę się zdenerwował
- Ally ja nie będę na każde swiśnięcie .
- Ale my się umówiliśmy Austin !
- Umówmy się jeszcze raz ..
- Na 16 ? Hmm .. mojej czy twojej strefy czasowej ? - mówiłam z sarkazmem - chociaż wiesz co ? Nie chcę się umawiać na jakiś czas. Zajęta jestem i nie chce byśmy naciskali na siebie .
- Tak to fajnie - mówił podirytowany
- Fajnie
- Świetnie , nie no świetnie .
- Super - rozeszliśmy się .

*Oczami Austina*

Czasem za dużo mówię , zdecydowane za dużo . Wiem , że się spóźniłem , no ale co w tym jest takiego złego ? Ja wiem brzmie głupio , ale nie jesteśmy ani parą , ani małżeństwem , nie jestem zobowiązany do niczego . A ponieważ ona jest jaka jest , to spokoo niech se robi co chce , szczerze i w końcu to powiedziałem i czuje satyswakcje z tych słów .
#
Jestem okropnie zajęty by przejmować się Ally .
O nie !
A co jeżeli ta kłótnia sprawi , że nasza umowa się spełni , zaniepokoiłem się , chciałem jej pokazać , ale nie chciałem jej stracić ...
Jednak z drugiej strony ciężko mi będzie przyznać się do błędu i ją przeprosić . Ale kaszana .
Dryn dryn
- Hallo ?
- Austin ?
- Noo
Zadzwonił Dez .
- Spotkamy się dziś na jakieś piwko czy coś ?
- No jasne , ja już idę do domu , czekaj tam na mnie .
Rołączyłem się .
Właściwie to chyba tego teraz potrzebowałem , piwka z kumplem .
#
-Dez jesteś ?
- Jestem, jestem .
- Dobra ja idę po piwo .
- Ej wiesz c..- Dez wywrócił oczami na okno - Widzia.... - przerwał - no nie mogę z tą karetką , ciągle mi przerywa .
- Tak dużo ich tu , codziennie przejeżdża tu z 100 to w końcu głowna droga.
- Bardzo dużo ..
- Ratuje komuś życie.
- No i ma u mnie plus .
- Przestałem się tymi dzwiękami przejmować .
- Okej to ja też zacznę . I wkońcu skończę . No więc widziałem dzisiaj taką śliczną dziewczynę , chciałem jakoś zagadać poprosić o numer , ale stwierdziłem , że jest za śliczna by dać numer MI .
Posmutniałem , Dez odkąd zerwał ze swoją dziewczyną nie mógł znaleźć nikogo , miałem nadzieje , że się udało .
- No ale spiąłem dupe , raz się żyje myślę no i podchodze , hej mała , tego tego , szmery bajery i wkońcu dała mi ten numer .
- O jaa stary !! To wspaniale .
- No wiem , także jednym słowe , kto umówił się z najśliczniejszą dziewczyną w Miami ?
- Ten gość - powiedzieliśmy równocześnie , tylko że on pokazał palcami na siebie a ja na niego .
- Może ją poznam .
- Ojj na pewno - zaśmiał się .

Kolejny ;*

niedziela, 16 sierpnia 2015

Rozdział 7 I think about you

*Oczami Austina*
Spóźniłem się do pracy , no nie obiecałem sobie , że będę pracował bez zażutów , a tu jak zwykle. Musiałem oczywiście zaspać .
- Moon ! Spóźniłeś się - powiedział wściekły szef .
- Ja wiem szefie , bardzo przepraszam.
- A miałem świetną ofertę ..
- Co jaką ?
- Austin .. przykro mi , straciłeś szanse - położył mi rękę na ramieniu .
- Ale ..
- Nie .
Odszedł . Straciłem szanse , byłem załamany , tak mi zależało na tym by mi zaufał , a tu spóźniłem się , rozumiem 5 minut ,ale 2 godziny . Jakiego ja mam pecha . Chyba już nic tu po mnie i tak za 30 minut kończył bym , wiem to nie był najlepszy pomysł wyjść sobie , ale byłem wściekły i załamany
Szedłem tym parkingiem taki wkurzony .

*Oczami Ally*

Pomyślałam , że zrobie tak jak mówiła Trish po prostu przeszukam papiery , na pewno tam będzie jego adres . Uff
Wcale nie musiałam tego robić , bo Austin szedł po parkingu i to był idealny moment by zapytać się go o wszystko . Jednak strasznie się bałam , ale musze wiedzieć.. muszę wiedzieć wszystko.
- Austin ! - krzyknęłam i wystawiłam rękę do góry . Postanowiłam podbiegnąć do niego .
- Ja już..
- Nie Austin , ja nie będę zawracać ci głowy , nie będę marnować twojego czasu , chce wiedzieć tylko jedną rzecz..
Skrzyżował ręce i zrobił wyczekującą minę .
- Czy my się całowaliśmy - widać , że doprowadziłam go do szoku , skrępował się i nie wiedział co powiedzieć.
- Ty pocałowałaś mnie.
O nie !
- Ja ?
- Tak ty .
- Ja , nie wiem co powiedzieć , przepraszam.
- Wiesz co ? - był poddenerwowany - w pewnym momencie nawet pomyślałem , że mi zależy - wyszczerzyłam oczy - ale kiedy ty mi uświadomiłaś tej nocy , że tak nie jest to już nic mnie nie obchodzisz , ani to co robisz .. Ani to co mówisz. Kompletnie nic.
- Ale co ja.. ?
- A no tak byłaś zbyt pijana.. po tym wszystkim kazałaś mi zapomnieć , tak też zrobiłem , tak ?
- Bo my..
- Tak , tak nie pasujemy do siebie wiem . Mam pomysł - uśmiechnął się szeroko - zapomnijmy o sobie - po tych słowach przybrał poważną minę . Chciał chyba być zabawny.
Popatrzyłam na niego , a on na mnie .
- Więc tak jak myślałem - odszedł .
W tamtym momencie poczułam jakbym coś straciła , on nie był dla mnie ważny , ale coś znaczył tylko sama jeszcze nie wiem co , odkąd dowiedziałam się , że to z nim się całowałam , poczułam ulgę , że nie z kimś innym tylko z nim.
#
Po 3 godzinach chodzenia po mieście bez celu w końcu postanowiłam iść do domu , muszę przyznać było mi tak dziwnie smutno , tak na prawdę pocieszało mnie tylko jedno ..muzyka. Wyjęłam z szafy keyboard i zaczęłam grać melodie , nad którą pracowałam już kilka dni , wydaje mi się , że teraz jestem w genialnym nastroju by napisać życiową piosenkę , lubiłam przysiadać i śpiewać to co mi ślina przyniesie na język , tak najlepiej tworzy się muzykę.
I'm the girl.. - zaczęłam śpiewać , nagle zadzwonił do mnie telefon .
- Ally ? - usłyszałam bardzo nie pewny głos w słuchawce.
- Hallo
Ktoś odchrząknał - przepraszam.
- Kim jesteś ? - pytałam zniecierpliwiona , chodź przypuszczałam jedno.
- Austin .
Tak właśnie.. to było moje przypuszczenie , w jednym momencie wszystko się zmieniło , moje uczucia się zmieniły , a myśli wirowały gdzieś w głowie - Austin ? Skąd masz mój numer ? Po co dzwonisz ?
- Dużo zrobiłem by go zdobyć , naszczęście jest .
Zrobiło mi się ciepło i lekko się do siebie uśmiechnęłam .
- Czy możemy gdzieś porozmawiać ?
- Jasne - powiedziałam bez zastanowienie , pewnie bardzo dziwnie to zabrzmiało , postanowiłam wybrnąć z sytuacji - tylko.. musze jeszcze coś załatwić , więc moze za godzine w parku ?
- Okej , mi pasuje.
- Tylko sie nie spóźnij , nie myśl sobie - zaśmiałam się .
- Na pewno nie będziesz na mnie czekać mała - powiedział cwaniacko .
Rozłączyłam się i poczułam przypływ szczęścia , zupełnie jakby mi się podobał .. trochę przerażała mnie ta myśl , dlatego właśnie wole nie myśleć o tym co by było , a co nie. Muszę spełnić jego wole a najwidoczniej jest nią ucieczka od wszystkiego i zapomnienie o sytuacji .
#
Szykowałam się bardzo wolno , przecież powiedziałam , że mam coś do załatwienie , a to było kłamstwo.
- Nawet ładnie wyglądam - szeptałam przeglądajac się w lustrze .
Wydaje mi , że już jestem gotowa.
Szłam na to spotkanie bardzo zdenerwowana .
Na szczęście nie spóźniłam się bo wtedy denerwowała bym się jeszcze bardziej .
*Oczami Austina*
O nie ! Spóźnie się ! Właśnie wsiadałem do samochodu .
- Okej , teraz szybko do Ally - szepnąłem do siebie po czym odpaliłm i ruszyłem w stronę parku .
#
- Ally - zauważyłem dziewczyne siedzącą na ławce pod drzewem.
Jak zwykle miała idealnie ułożone włosy , co ja tu gadam.. ona w ogóle jest idealna , podziwiam ją jako kobiete .. tylko - przepraszam cię bardzo , spóźniłem się , a wiem , że..
- Spokojnie - przerwała mi - dobrze , że w ogóle dotrałeś - zaśmiała się.
Poczułem się o wiele lepiej , że nie była na mnie zła , jednak była o wiele bardziej wyrozumialsza niż za jaką ją miałem .
- O czym chciałeś rozmawiać ? - zapytała delikatnie
- Ally , ja sobie wszystko przemyślałm ..na poważnie - podkreśliłem - wszystko się zmieniło od tego pocałunku .. na prawdę ja nie jestem sobą .
Rozgadałem się , nie wiedziałem czy ona ma siłe tego słuchać .
- Ciągle o tobie myśle , czuję , że myliłem się co do ciebie wcześniej , wie wiedziałem , że tak powywracasz mi życie , wszystko zaczyna się zmieniać .
- Czekaj czegoś nie rozumiem.. prosiłeś o rozmowę , a mówisz mi , że powywracałam ci życie i..
Przerwałem jej .
- Nie o to chodzi - zaśmiałem się - ty je zmieniasz ty nadajesz mu kolory , gdy o tobie myśle dobrze się czuję , przepraszam cię za wszystkie przykre słowa .
- Austin - popatrzyła mi w oczy - teraz ja coś powiem . Ja nie chciałam byś o mnie zapomniał , a tym bardziej ja nie chciałam zapomnieć o tobie . Gdy jestem blisko ciebie czuję takie ciepło i o wiele lepiej mi się myśli , na prawdę , szukałam czegoś co mogło by napędzić moje życie , a to ty jesteś moją zgubą , której szukałam - zrobiło mi się miękko pod nogami gdy to powiedziała - mimo to uważam , że nie pasujemy do siebie .
- Ally , ja też tak uważam , jako para nie wyszło by nam . Ale skoro oboje czujemy się dobrze w swoim towarzystwie , szukamy siebie to ..
- Zostańmy kumplami ? - zapytała .
- Możemy spróbować co z tego wypali .
- Dobra , ale ustalmy sobie coś .
- Tak umowa , tak ?
- Coś w tym rodzaju - zamyśliła się .
- Gdy , okaze się , że jednak źle będzie się nam układac , to zaczy , że jednak siebie nie szukamy , gdy będziemy się kłócić i te inne..
- A umowa na czym polega - bezczelnie jej przerwałem .. taki jestem.
Wywróciła teatralnie oczami .
- Gdy nie będziemy się dogadywać kłócić , rozwiązujemy wszystkie relacje i raz na zawsze zapominamy o sobie , bo to oznaczało by , że tylko siebie niszczymy .
Zastanawiałem się dłużą chwilę nad sensem tego wszystkiego . Postanowiłem .
- Zgoda .
Podaliśmy sobie rękę.
Uśmiechnęła się .
- Ale wiesz co ?
- Co ? - zapytałem .
- Dobrze , że nie skorzystamy z umowy - powiedziała .
- Przed chwilą sama ją wymyśliłaś .
- Jednak ja czuję , że nasze relacje się nie popsują .
Przygryzłem dolną wargę i uśmiechnąłem się - tak to wymyśliłaś.. a ty !
Ally odwzajemniła mój uśmiech .
- Teraz w końcu się cieszę - powiedziała .
- Teraz to ja też mogę się cieszyć - przyciągnąłem ją do siebie i mocno przytuliłem jak kumpele .

Oto kolejny ;*

sobota, 15 sierpnia 2015

Rozdział 6 It's me It's you

-Taaa.. - popatrzył na mnie z podejrzliwą miną - co to za "taa.."
- Dez , tyle się wydarzyło - zacząłem przeżywać , zawsze taki byłem - Ta praca i ta dziewczyna.
- Łoo - zaskoczyłem go - ta o której mi mówiłeś na czacie ?
- Tak dokładnie - troche się skrępowałem.
- No to ładnie - oparł się ciągle w lekkim szoku .
- Ona .. jakbym to powiedzieć .. całowaliśmy się kilka razy - zamknąłem mocno oczy , oczekując głośnej reakcji Deza.
- COO !?
Nic się nie odezwałem , nawet nie wiedziałem co powiedzieć .
- Rany , wyjechałem tylko na kilka lat .
Zaśmiałem się.
- No co tak milczysz mów dalej - powiedział popijając herbatę .
- Po prostu ja pracowałem na jakiejś imprezie jako ochroniarz ona tam była troche popiła , pocałowała mnie i potem na patrolu znowu - mówiłem bardzo szybko.
- Stop - zastanowił się Dez - ona była na patrolu czy ty ?
- Dez , no ja .
- Dobra , rozumiem .
- A poza tym to nic się tu nie dzieje .
- Taaa - popatrzył podejrzliwie..Znowu - jeszcze wrócimy do tej rozmowy .
Wywróciłem teatralnie oczami - To teraz ty opowiadaj - zaciekawiłem się.
- Opowiem ci w drodze .
- W drodze ?
- Idziemy do galeri no nie ?
- A no jasne , że tak , musisz sobie poprzypominać to i owo .

*Oczami Ally*

- Patrz Trish w tej kawiarni siedzi Gordon , podejdzmy i bez podejrzen i zdemaskowania się , dowiedzmy się wszystkiego .
- Jak chcesz to zrobić ?
- Podejdę.. Spytam się ..Jak się bawił , a potem jakoś pójdzie .
Weszłam do kawiarni " Costa Coffe" i przysiadłam się do Gordona , wiem , że na 100 % był na imprezie bo minęłam się z nim w wejściu .
- Hej Gordon.
- No cześć Ally - uśmiechnął się .
- To ..Jak tam ..bawiłeś się ?
- Ale gdzie ?
- No nie - szepnęła do siebie Trish , która stała za mną.
- Na imprezie .
- A no tak - zaśmiał się , to taki śliczny , ale głupi chłoptaś - było spoko , ty też się dobrze bawiłaś co ? Wiesz i czym mówie - poruszył brwiami i popił kawę .
- Ale co ? O czym ty ..?
- Ojj Ally no nie udawaj , że nie wiesz .
- Gordon ..bo ja..nie wiem..
Trish się wtrąciła .
- Ally po prostu za dużo wypiła i totalnie nie pamięta co się dzieje .
- Dzięki - spiorunowałam ją spojrzeniem.
- Było tak od razu - powiedział Gordon - no ja tam co nie co widziałem , jak za dużo wypiłaś , jak gadalaś z ochroniarzem , jak się z nim całowałaś , jak wycho..
Przerwałam mu
- CO!?  Całowałam się z kimś ?
- Ja nawet wiem z kim - powiedziała lekko skwaszona Trish.
- Alee ..- ciągle byłam w szoku.
- Dzięki Gordon - powiedziała Trish i wyprowadziła mnie z kawiarni , dalej miałam szeroko otwarte usta .
- Z kim ja się całowałam ? - zaczęłam nią trząść .
- Ta informacja zwali cię z nóg .
W oddali szedł blondyn z rudym kolegą . Trish popatrzyła się w tamtą strone i uśmichnęła się lekko.
- To tylko moje przypuszczenia , ale ciągle po imprezie krążył ten Austin.
- Austin ? O nie
- Właśnie idzie tam , może jego zapytaj .
- Ty mi powiedz - nakazałam .
- Powiedziała bym ci , ale mnie tu nie ma - Trish nagle uciekła , zawsze tak robiła ugh , tak bardzo chciała to wiedzieć , musiałam się zdobyć na odwagę i podejść do Austina.
- Austin .
Odwrócił się , gdy mnie zobaczył wywrócił oczami .
- Kto to ? - zapytał Dez .
- Zgadnij .
- Ally ? - popatrzył na mnie i się uśmiechnął - ładna , masz szczęś..- Austin uderzył go łokciem w brzuch - To ja pójde po napój .
- Tak idealnie - Powiedział Austin - Tak więc co ? Myślałem ,że chcesz o mnie zapomnieć..
- Tak wiem co mówiłam w galeri ..
Spojrzał na mnie pytając .
- W galeri ? Nie mówię o galeri .
- Co ? - Już nic nie rozumiałam - To o czym ty mówisz ?
- Po imprezie .. - zająkał się - i tak dalej ..powiedzia..
Przerwałam mu.
- I tak dalej !?
- A no tak jak się przechleje to tak jest .
Poczułam się urażona .
- Chciałam się tylko czegoś dowiedzieć , ale jak widać to dla ciebie zbyt duży problem .
- Może tak , może nie .
- Po co ja tu w ogóle podeszłam .
- Zadaje sobie to pytanie odkąd tu stoisz.
- W takim razie już mnie nie ma.
Odeszłam taka zła , byłam tak zbulwersowana , że zapomniałam , że nie podeszłam do niego z czystej przyjemności , tylko po to by wyciągnąć od niego cenne informacje , teraz już na pewno nie wróce tam . Nawet jak to tylko przypuszczenia to Trish musi mi powiedzieć , co ona tam na boku wie.

*Oczami Austina*

- Ona jest !! Ugh zaraz wybuchne .
- Spokojnie stary . Ona nie jest wcale taka zła .
- Tak ? Po czyjej stronie jesteś ? Jak nie jest taka zła to sobie ją bierz i wiesz w ogóle mnie to nie obchodzi - wydzierałem się .
- W ogóle ?
- W ogóle !
Dez przez chwilę zastanawiał się.
- A na moje oko , to ona ci się podoba .
- Co !? Lepiej sobie przebadaj oko .
- No sory , tak to wygląda.
- To wygląda źle !
- Nie , tylko ty nie umiesz się z tym pogodzić .
- A ty się nie umiesz pogodzić z tym , że nie masz racji i wciskasz mi te bajki.
Dez chciał coś powiedzieć .
- Tak .. powinienem się ogarnąć .
- Powinieneś .

*Oczami Ally*

- Trish , powiedz mi wszystko .
- Nie powiedział ci ?
- Weź przestań on to tylko zadufany wiecznie dzieciak - mówiłam bez opamiętania .
- Powiem ci .
- Jest bezczelny i głupi - nawet nie słyszałam , że coś mówi .
- Ally ja ci powiem kto to .
- I nawet nie przeprosił za nic , tak chyba już ma - nie zwracałam na nią uwagi , a ona widocznie się zdenerwowała .
- Ally..
- Jest bezczelny , a czekaj to mów..
- Całowała się z Austinem !
Zaniemówiłam , wyszczerzyłam oczy i otworzyłam usta .
- Co ? Ale ? Jak? Z nim? Czemu ?
- Bardzo dobre pytania .
- Jak ? Trish ?
- Zostawiłyśmy was samych i wydaje mi się , że to o nim Gordon mógł mówić .
- Nie wierze ..
- Ja też , Gordon po raz pierwszy powiedział prawdę .
- Nie ! To , że całowałam Austina .
- A tak to też .
- Muszę z nim pogadać - byłam bardzo pewna siebie .
- Na pewno ? Próbowałaś już i nie poszło najlepiej .
- Teraz wysłucha mnie i opowie mi wszystko czy się mu to podoba czy nie . Tylko.. skąd wezme adres ?
- Z Policji ? Coś w papierach pogrzebiesz..
- A ten rudy ?
- Co ? - spytała zdziwiona.
- Już wiem co zrobić , jeszcze dziś poznam całą prawdę .

KOLEJNY ! :* Krótki , ale chyba okej jest .

środa, 12 sierpnia 2015

Rozdział 5 Me and You

*Oczami Ally*

- Trish ! - krzyczałam na przyjaciółke , która prowadziła mnie do domu , już ledwo co stałam było po 3:00 i nie dawałam już rady na tej imprezie , jeszcze chwila i zwróciła bym na kogoś , a to raczej nie było by przyjemne , ani dla mnie ani dla pawiowej ofiary.
- Co tak krzyczysz ?!
- Nadepnęłaś mi na palca !
- Okej - byłyśmy na maksa pijane , normalnie nie wiedziałyśmy co mówimy , a nawet chyba kim jesteśmy .
- Nie okej boli mnie palec !
- To se pomasuj rany !
- Ty se pomasuj !
- Ledwo co ide i cię prowadze , zamiast być wdzięczna to ty co ?
- Masz racje - przytuliłam ją - kocham cię - zaczęłam ją zgniatać - kocham kocham .
- Taa rozumiem - dalej ją przytulałam , aż w końcu wpadłyśmy na ściane , obie zaczęłyśmy się śmiać.
- Trish koniec polewki , idziemy dalej - szybko się ogarnęłam .
Podszedł do nas jakiś przystojniak .
- Cześć dziewczyny , z imprezy wracacie co ?
- No a nie widać ? - zaśmiałam się .
- Taaaa bardzo . Chcecie sobie zapalić z nami ? .
- Z Nami ? - zapytałam .
- Jestem z kolegami - wskazał palcem na grupkę chłopaków .
- A nie zaszkodzi nam - powiedziała Trish i pociągnęła mnie za sobą .
- Trish ! Na słówko .
Odeszłyśmy trochę dalej .
- Słuchaj mnie teraz , pije okazyjnie na imprezach owszem , ale nigdy nie palę , jasne ?
- Oj All..
- Nie ! - wydarłam się.
- Czyli nie zostajesz ?
Pokiwałam głową z nie dowierzaniem.
- Powiedziałam już , jakiej części słowa NIE , nie zrozumiałaś ?
- To ja może zostanę na chwilę .
Bałam się o nią strasznie , ale była pełnoletnia , a poza ty chciałam pokazać jej , że mam dumę i liczyłam , że za mną pójdzie .

*Oczami Austina*

Skończyła się impreza i skończył się posterunek , praca ochroniarza nie jest najgorsza. Musimy jeszcze tylko zadbać o to , że imprezowiaczą nic nie jest , to znaczy zrobić kontrolę po okolicy , z tego co wiem często zdarzają się jacyś śpiący pod drzewem , pijani ludzie .
- Okej to ja jade w tamtą strone a wy weźcie ten teren - powiedziałem .
- Okej to do zobaczenia na komendzie .
Machnąłem ręką.
Rozglądałem się po całej okolicy , nie mogłem niczego przeoczyć .

*Oczami Ally*

Było ciemno potykałam się o własne nogi , chciało mi się wymiotować i było zimno , myślałam , że oszaleje mogłam tyle nie pić . Chciałam usiąść sobie pod jakimś drzewem , bo do domu to raczej nie dojdę .
Po jakiejś chwili znalazłam jakieś przyjazne drzewko i usiadlam koło niego , zamknęłam oczy . Nie chciałam spać tu , ale to było silniejsze .
5 minut było spokojnie , a potem zapaliło się silne światło , ale nie bylam nawet w stanie zobaczyć co to może być .
- To ty ? - zapytał bardzo znajomy głos .
- Kim jesteś ?
- Moon .
Zaśmiałam się .
- Nie możliwe , że ciągle na siebie wpadamy - Austin usiadł koło mnie .
- A wiesz , że też mnie to dziwi .
- A więc.. czemu tu jesteś ?
- Zawsze patrol sprawdza okolice , by znaleźć imprezowiczów ..a ja znalazłem ciebie - przyznam , że ciepło zrobiło mi się w brzuchu na te słowa.
Uśmiechnęłam się - nie wydasz mnie policji ?
- Nie - posłał mi uśmieszek - co za to dostane ?
- Wiesz ..- popatrzyłam mu w oczy .

*Oczami Austina*

Na prawdę pociągała mnie ta Ally było to raczej na czele wyglądu , zabawy , była seksowna.
Pocałowała mnie mocno , podobało mi się to więc nie chciałem przerwać tego ani na sekundę .
- Ally .
- Co zdziwiony Blondasku ?
- Mieliśmy spinę a teraz ?
- Wiesz może warto to zakończyć .
Zastanowiłem się , czy aby dobrze robimy , chyba zauważyła , że nie umiałem zdecydować dlatego pocałowała mnie jeszcze raz .
- Tak , zapomnijmy o tym - powiedziałem szybko .
- Wiesz co Austin fajnie się ciebie całuje , niech tak zostanie .
- My jesteśmy inni totalnie , ale wiesz co łączy nas najbardziej ?
Spojrzała pytająco .
- Nasze silne charaktery.
- Tak chyba masz racje - uśmiechnęła się .
- Tyle , że my nie pasujemy do siebie.
- Nie musisz mi mówić , to widać .
- Wstań odwiozę cię do domu i nikomu ani słowka - położylem palec na ustach i uśmiechnąłem się .
- Dziękuję
Popatrzyłem na nią - nie ma za co - lekko musnąłem ją w usta .
Popatrzyła na mnie - tylko na zgode .
- No raczej .
Wsiadła ze mną do auta . Nie mogłem oderwać od niej wzroku jak można być tak ślicznym ...i jak można być takim głupim , ale jak ja . Co ja wygaduje w ogóle ? To wszystko tak postępuje , z każdym pocałunkiem okazała się nie być taka zła jak myślałem do tej pory , po prostu za szybko ją oceniłem , co jednak nie zmienia faktu , że kobiety nie powinny sie bić , tego akurat nie zapomnę , to było nierozsądne .

*Oczami Ally*

- Dziękuję , że mnie podwiozłeś - tak na prawdę podałam mu zły adres nie chciałam by wiedział gdzie mieszkam , może dobrze całuje i to dobry materiał na chłopaka i miły jest , ale nie ufam mu . Jak pierwszy raz go zobaczyłam przyznaje , że był taki tajemniczy byłam go ciekawa , ale teraz po prostu ta moja ciekawość mi przeszła.
Udałam , że wchodzę na swoje podwórko , pomachałam mu a on odjechał , teraz spokojnie mogłam iść do domu .
Ponieważ byłam jeszcze trochę wcieta , szłam dość wolno i nie pewnie . W ogóle nie myślałam co będzie się działo między nami , nie chciała bym by coś było my w ogóle do siebie nie pasujemy .
Nagle podjechało auto .
- Wiedziałem , że nie mówisz mi prawdy - Kurde to Austin ! Ale wtopa .
- Bo jaa..
- Wcale nie chcesz bym znał twój adres ..boisz się mnie ?
- Po prostu , my jesteśmy sobie przeciwni ..po co zaczynać cokolwiek .
- Tak jesteśmy i to nawet bardzo - zpoważniał.
- Zapomnij o mnie .
- Liczyłem , że może sobie odpuścimy tą spine tak mówiliśmy .
- Austin , nie widzisz ? Ja właśnie zastanowiłam się my sobie przeszkadzamy - od razu poczułam się jakbym wytrzeźwiałam .
- W takim razie z miłą chęcią o tobie zapomne .
Otworzyłam usta by coś powiedzieć , ale nie mogłam po prostu zaniemówiłam .
- Coś jeszcze ?
- Nie bądź bezczelny - skrzywiłam się .
- Aa czekaj - wystawił palca i spuścił wzrok z dumą - jesteś tylko problemem . Wiesz dlaczego - po tych slowach zamknął okno auta i odjechał .
Walnełam mocno w mur , zaczęłam płakać i usiadłam pod jakaś ścianą .
Nawet nie wiem , czemu taka była moja reakcja , na pewno nie jest miło uslyszeć nie wiem który raz , że jest się PROBLEMEM . Zostawił mnie tu , było mi wtedy bardzo przykro , ale przecież jestem Ally Dowson , trzeba się spiąć i dojść jakoś do domu , nie będę tu spała.
#
Już stałam przed drzwiami mieszkania , ciężko było mi trafić w dziurke od kluczy , ale w końcu się udało . Od razu rzuciłam się na łóżko i zasnęłam .
NASTĘPNEGO DNIA
Obudziłam się w dobrej formie , nie powiem czułam się wspaniale , od razu poszłam się kompać i myć głowę , już nie było czuć ode mnie alko na całe szczęście , szkoda , że uciekł mi w głowie cały wieczór , w ogóle nie pamiętałam co działo się na urodzinach i po nich .
Szkoda , zapomnieć urodziny przyjaciółki .
Usłyszałam pukanie , szybko podbiegłam do drzwi w szlafroku i w turbanie na głowie .
- Cześć Turban - to była Trish .
- No cześć - przytuliłam przyjaciółke .
- Jak tam po imprezie ?
- Kurde , wiesz , że nic nie pamiętam .
- To tak samo jak ja.
Popatrzyłam na nią załamana bo myślałam , że może ona coś będzie pamiętać , chciała bym wiedzieć co się stało .
- Napijesz się czegoś .
- Soku .
Nalałam sok pomarańczowy i podstawiłam jej .
- Dzięki .
- Ale chciała bym wiedzieć co się stało - byłam bardzo pewna siebie .
Wyszłam szybko z pokoju i poszlam suszyć głowe i do prowadzić się do dziennego stanu. Po 15 minutach wróciłam już ubrana .
- Chodź idziemy , dowiemy się tego.
- Okej
- Szybko szybko .

*Oczami Austina*

Wstałem , byłem wypoczęty , ale ciągle myślałem o tej sytuacji , nie mogłem wyrzucić tego z głowy .
Postanowiłem zrobić sobie kawe dla lepszego samo poczucia , właśnie wstawiałem wode na gaz gdy zadzwonił dzwonek .
- DEZ!? - wryło mnie w podłogę , przed moimi drzwiami stał mój przyjaciel .
- Austin !! - rzucił się na mnie.
- Co ty ..? Jak ty ..? Co sie dzieje ?- byłem z szokowany.
- Nie było mnie tak długo , bo postanowiłem cię odwiedzić przyjacielu .
- Dlatego. Nie wiedziałem co się dzieje.
- Powiedziałem , że wkrótce się zobaczymy , tak ?
- Teraz już rozumiem . Na ile wróciłeś ?
- Być może na stałe .
- Moja mama zwariuje jak zobaczy też ciebie , każdy zjezdza , a ona mega się cieszy .
- Kto jeszcze zjechał.
- Joe .
- Na prawde to fajnie się składa .
- Musimy gdzieś wyskoczyć .
- No a jak , tego się nie mogłem doczekać i tego ze masz mi tyle do opowiedzenia.
Pomyślałem o Ally - taa.. dużo .

KOLEJNY !! POZDRAWIAM.

sobota, 8 sierpnia 2015

Rozdział 4 Stuck on you

*Oczami Austina*

-Wcale nie wyglądało na to jakby była dla ciebie "problemem" - Joe zrobił gest cudzy słowia rękami .
- Ale jest i tyle -odpowiedziałem obojętnie .
-ahm- szybko mi nie uwierzył , ale ja mówiłem prawdę , NA SERIO - w takim razie dlaczego jest dla ciebie problemem ?
- To właśnie długa historia , którą chciałem ci opowiedzieć .
- To może nie w deszczu co ?
- Okej to wbijamy do mnie .
Szliśmy właśnie do mojego domu , a deszcz padał dalej , już byliśmy cali przemoczeni , ale przecież nic się nam nie stanie , czasem po prostu przesadzam .
 DESZCZ- to już trzeba uciekać , kurczę .
#
Doszliśmy na miejsce , w końcu.
- A więc , witaj u mnie w domu - zaśmiałem się .
- Dawno u ciebie nie byłem,ale się zmieniło .. już nie masz naklejek z samochodzikami na ścianach .
- No jasne ,że nie .
- OO Joe witaj kochany ! - do pokoju weszła moja mama , a za nią tato .
- Dawno cię nie widzieliśmy - powiedział .
- Ale miło państwa widzieć .
- To wy sobie pogadajcie , a ja pójdę zrobić herbatę .
Wszedłem do kuchni , nalałem wody do czajnika wstawiłem go na gaz i wyjąłem kubki , do których włożyłem po woreczku herbaty owocowej . plum . Coś zadzwoniło mi w kieszeni , dostałem smsa . W KOŃCU !! Dez się odezwał .
Dez
"Austin sory byłem bardzo zajęty przez ten czas , w całym budynku nie było prądu , dlatego też nie miałem internetu . "
Ja
"Nie no co ty spoko , tylko nie wiedziałem w pewnym momencie co się mogło stać "
Nie odpisał mi .
"Ale telefon też był nieosiągalny "
Znowu nie odpisuje , może znowu coś się stało , okej jak odpisze to odpisze .
Czajnik zaczął gwizdać , więc już zalałem nam herbatę .
- Ale fajnie ,że Joe wrócił - mama podeszła do mnie zza pleców .
- Mamo ! Ale mnie wystraszyłaś , prawie upuściłem czajnik .
- Przepraszam - zachichotała - na ile wrócił ?
- Nie wiem mamo , nie mieliśmy czasu by pogadać na spokojnie , więc mamy zamiar zrobić to teraz .
- No dobrze kochanie , to porozmawiajcie sobie , tylko nie wylej tej herbaty proszę cię .
- Mamo , ja mam 5 lat ? - uśmiechnąłem się do niej .
Otworzyłem drzwi łokciem , jak zawsze kiedy coś niosą w dwóch rękach.
- Już jestem i mam herbatę - uśmiechnąłem się szeroko.
- Owocowa ?
- Tak , innej nie lubię .
- Ja tak samo , zawsze piłem zwykłą ,ale teraz jakoś jej nie lubię - tłumaczył .
Postawiłem herbatę na biurko .
- No to opowiadaj - powiedział .
- Od czego zacząć - zastanowiłem się .
- Od początku .
- Zawsze ubiegałem się o pracę w policji ..no i w końcu dostałem ją !

- Na prawdę ! Ale super , spełnisz swoje marzenia w końcu ! .. a rodzice co na to ?
- Musieli się z tym pogodzić .
Popatrzył na mnie zasłuchany .
- Okej więc dalej.. dostałem pierwsze zlecenie, ostatnio . Była to praca w sprawie zamieszania na imprezie , co prawda to nie było tak ,że jechałem na imprezę , tylko przyjechałem na następny dzień po niej i musiałem tylko wypuścić dwie dziewczyny i wziąć od nich karę .
- Dwie dziewczyny ? -zapytał ze zdziwieniem .
- One się pobiły .
- Kurczę - skrzywił się .
- Jedną z nich właśnie była ta Ally , którą widzieliśmy przed chwilą w centrum .
- Na prawdę? wiesz co ? ona wcale na taką nie wygląda .
-Pokiwałem głową - Prawda ? Ale pozory mylą , często nawet .
-Dziwna sytuacja..
#
NASTĘPNEGO DNIA
- Dzień Dobry - właśnie przyjechałem na posterunek.
- Witaj Austin - odpowiedział mi szef .
- Jak tam, są jakieś sprawy ?
- Są , ale na razie jeszcze nie dla ciebie - uśmiechnął się na pocieszenie.
- No tak to zrozumiałe , jeszcze się uczę .
- Ale właściwie - popatrzył na papiery - mogę wykorzystać cię chyba do lekkich spraw - zrobił cwaniacką minę , trochę zacząłem się go bać .
- Do jakich ? - zapytałem nie pewnie .
- Co ty nie bój się - zaśmiał się , a ja oczywiście też .
- W takim razie , do jakiej sprawy się nadam ?
- Za dwa dni odbywa się dość duża impreza , bardzo bogatych ludzi - słuchałem z zainteresowaniem - oczywiście państwo poszukują zaufanych ochroniarzy , zawsze biorą kogoś od nas na takie typu imprezy , jak się nie mylę to są urodziny ich córki , w tym roku może ty byś spróbował ?
- Ochroniarz ? Jasne , co musiał bym robić ?
- Pilnować tylko porządku na imprezie , inni zajmą się przepuszczaniem gości , a ty będziesz ciągle brał udział w zabawie.
- To dobrze wolę być w ruchu .
- W takim razie mam powiedzieć państwu , że się zgadzasz ? 
- Jak najbardziej - powiedziałem uradowany. Na prawdę się cieszyłem , każda praca to była dla mnie szansa .
#
*Oczami Ally*

Ciągle wspominam sobie wczorajszą sytuacje .Ale to było dziwne! Ten Austin jest wszędzie , ja nie wiem co mu tak zależy żebym go lubiła , ma przecież swoją prace i za pewne gromade przyjaciół i te swoje idealne włosy , więc nie rozumiem .
Dryn.
- halo ? 
- Ally ?
- Tak Trish.
- Stało się coś złego - nie brzmiała najlepiej .
- Co jest ? 
- Nie umiem wybrać prezentu na urodziny - zaśmiała się.
- Trish ! - nakrzyczałam na nią - najadłam sie strachu jak stad do kosmosu przez ciebie !! 
- Oj Ally - śmiała się.
Odetchnęłam - kup coś świecącego .
- Dziękuję kochana ! - Nawet się nie pożegnała , a ja dalej ciężko oddychałam , no nieźle mnie wystraszyła !
#
Dwa dni później . 
- Jeju ta impreza jest mega odjechana - mówiłam do Trish , ale jej przy mnie nie było , pewnie zobaczyła jakiegoś chłopaka . 
Chciała bym sie tu serio zabawić .
Pomyślałam sobie , że wypije alko i od razu jakoś rusze w taniec , na każdej imprezie tak robiłam , ale coś ostatnio kiepsko mi to szło. 
- Po proszę dwa piwa - powiedziałam do barmana.
- Jasne już podaje . 
- Mi też proszę - nagle pojawiła się Trish.
- No Ally mam nadzieje , że na tej imprezie będziesz spokojniejsza. 
- Trish , Ally !! - podbiegła do nas jubilatka.
- Sto lat sto lat - zaczęłyśmy śpiewać 
- Dziękuję wam - cieszyła się .
Mam nadzieje , że będzie też taka szczęśliwa jak otworzy prezent. 
Wzięłam łyk piwa , nagle ktoś na mnie wszedł , szybko odwróciłam się przestraszona faktem , że mogłam się udusić. 
- Ally Dowson - powiedział .
Połknęłam piwo.
- Austin Moon. 
- Okej to może my was zostawimy - zaproponowała Trish po czym obie rozpłynęły się gdzieś w tłumie ludzi. 
- Nie patrzysz jak łazisz i mogła bym się udusić - powiedziałam popijając.
- Okej masz racje , sory.
- No patrzcie ludzie Austin Moon , policjant , ochroniarz czy kim ty jesteś , przeprosił - byłam już lekko wcięta.
- Złotko , chyba już bredzisz .
- Nie mów tak do mnie okej ? - byłam już trochę poważniejsza.
- Ale może , ja chcę - powiedział z cwaniackim uśmieszkiem .
Napiłam się . 
- Okej to mów tak do mnie - puściłam mu oczko . 
Ciągle popijałam .
- A może już ci starczy picia ? 
- Weź się odczep od mojego piwa ! - totalnie gadałam od rzeczy . 
- Okej - wziął łyk mojego napoju
Zaczęłam się śmiać - oj nie grzecznie .
- Chciałem wbić się w twoje klimaty .
Powiem szczerze , że zaimponowało mi to. 
- Myślisz , że ci się udało ? 
- Myśle , że pijesz o wiele więcej . 
- Ej co mi sugerujesz ? 
- Że jesteś twardą laską . 
- Kurde ,miło mi - popiłam .
Zbliżył się do mnie - Mi też było miło - szeptał mi do ust .
- Już idziesz ? Fajnie było . 
- Praca .
Podeszłam bliżej - chociaż - przygryzłam dolną wargę - pożegnajmy się z klasą . 
Trochę się skrzywił , nie wiedział o co mi chodzi . 
Natomiast ja wpiłam się w jego usta , po prostu zaczęłam go całować , przyssałam się do niego . Po dłuższej chwili oderwaliśmy się od siebie .
- Pewnie bym cię teraz przeleciał , ale .. dalej jesteś Ally Dowson .
- Pewnie bym teraz zrobiła ci dobrze , ale dalej jesteś Austin Moon . 
Popatrzył na mnie z lekkim uśmiechem i odszedł , zaczynał mi imponować , nawet pomyślałam , że jest taki jak ja . 
#
Oczami Austina .

Normalnie nie wierze , przelizałem się z dziewczyną , której nie znoszę ! Byłbym na siebie zły , ale to było fajne . Zna się na rzeczy , na całe szczęście to nie zmienia faktu , że działa mi na nerwy . Każdy któremu podoba się jej urok jej siła to idiota.. kurde chyba już jestem debilem.
Ona działa tak na mnie , nie umiem tego wytłumaczyć .. to tylko kobiecy urok , a ona jako osoba jest dla mnie NIKIM . 
Ale niestety chyba jesteśmy na siebie skazani ...
#

OTO KOLEJNY !! BUZIAKI :* 





piątek, 7 sierpnia 2015

Rozdział 1 * No ordinary day

*Oczami Austina*
- Okej w takim razie zaczynamy !! - krzyczał mężczyzna .
Tak sie denerwowałem w końcu miałem dostać się do najlepszej komendy w Miami , oczywiście jakby się udało... Mimo tych nerwów czułem takie ciepło , nadzieje tak ? Tak czułem nadzieje . Trzeba być tylko pewnym siebie . Jestem w końcu Austin Moon !! Moje myśli krzyczały . Chciałbym uspokoić się , ale rozrywały mnie na wpół nerwy i radość , tego właśnie bym sobie życzył , zostać policjantem .. to zabawne moja rodzina bardzo pragnęła bym zostal artystą , ale jakoś mnie to nie kręci , podspiewuje sobie owszem i tańcze całkiem nieźle , ale to tylko okazyjnie tak jak już mówiłem nie kreci mnie to.
Ja i mój przyjaciel Dez często oglądaliśmy bajki o policjantach jak byliśmy mali ..no właśnie Dez przeprowadził sie do NY kiedy mieliśmy po 7 lat . Obiecywał , że będzie mnie odwiedzał , niestety pozostał nam tylko internet bo jak zwykle plany Deza zawsze były mało słowne . Minęło już 12 lat od naszego ostatniego spotkania , do tej pory miałem dużooo znajomych , ale nikt nie był taki jak Dez no wiadomo .
- Pan Austin Moon ? - odczytał z listy moje nazwisko . AAAA ręce sie pocą !!
- To ja .
- Zapraszam , porozmawiamy sobie .
Wszedłem do sali .
- Proszę zająć miejsce - pokazał palcem na krzesło - W takim razie dlaczego chce pan przystąpić do policji ?
- Jest to moim marzeniem od zawsze , od dzieciństwa aż do teraz .
- Doprawdy ?
Nie takiej odpowiedzi się spodziewałem .
- Czemu to pana dziwi ?
- Tak sie panu przyglądam z tą buźką , fryzura to świetnie nadawał bym sie na artystę.
O NIE !!!
- Rodzina mówi mi to juz bardzo długi czas , że powinienem być artystą , ale jaa.. no ja.. nie chce. Moim marzeniem było właśnie to - rozejrzałem się po sali - rozumie pan ?
- Trzeba gonić marzenia .
Uff zrozumiał .
- Poproszę kwalifikacje i dokumenty .
Podałem wcześniej wymienione rzeczy .
Przyglądał sie im .
- Gdy miałeś 16 lat zatrudniłeś się na posterunku na papierkową robote. Czemu odszedłeś ?
- Moja mama była przeciwna temu bym pracował w tym wieku a tym bardziej w policji..
- No teraz masz 19 lat więc droga wolna ? - zachichotał.
- Dokładnie , nareszcie .
- Dobra w takim razie zostaw nam numer telefonu i będziemy dzwonić może to potrwać do kilku dni .
- Jasne , rozumiem - zostawiłem numer i wyszedłem z sali teraz to juz tylko musze wierzyć w to , że w końcu sie uda .
*Oczami Ally*
- No nie wiem Trish to jest mocno przejechane .
- Oj Ally ! Dawaj będzie fajnie . Zabawimy sie trochę . Rozluźnisz się tak ?
- No może - uśmiechnęłam się .
- A widzisz wiedziałam ! To ja lecę do zobaczenia o 20 na miejscu .
Pożegnałam się z Trish .
Od tygodni mnie namawia na tą impreze , w końcu zgodziłam się . Ma racje w końcu rozluźniła bym sie i zapomniałam ..o nim . No ja mam nadzieje , że będzie tam tak fajnie jak mówiła .
20:17
Kurde spóźniłam się . NIENAWIDZĘ  się spóźniać . Teraz tylko muszę znaleźć Trish w tym tłumie . Rozglądałam się po całej sali . Tu było grubo ponad 80 osób to zabawa pędzie na 100 pro .
*Oczami Austina*
- Cześć Dez - zadzwonił do mnie na skype.
- Hej mordo jak tam ?
- Nie zgadniesz , ale w końcu zaniosłem te dokumenty , jest szansa , że dostanę się do policji .
- Na prawdę !? To wspaniale stary ! - Dez bardzo ucieszył sie na wieść o spełnieniu moich marzeń , nie dziwne wiedział jak bardzo chciałem przystąpić do policji .
- No a jak u ciebie ?
- Właściwie po staremu , ciągle usiłuje nakręcić jakiś film , ale dość ciężko mi to idzie .
- Na pewno jakoś ci wyjdzie , znajdz dobrych aktorów . Masz do tego smykałke szybko ci pójdzie - posłałem mu uśmiech - Wiesz Dez przepraszam cię , ale muszę kończyć , obiecałem mamie , że pomogę jej trochę .
- Jasne , do zobaczenia wkrotce .
- Okej paa - rozlaczyłem się - czekaj co ?!!!
Jak to WKROTCE ? i jak to DO ZOBACZENIA ? A może chodziło o skype jak zwykle przesadzam no tak .
*Oczami Ally*
-Trish ! Trish ! Nosz kurde , myślałam , że tym razem odebrała - usiłowałam dodzwonić się do przyjaciółki , ale ciągle włączała się poczta .
Postanowiłam przysiąść sobie przy barku .
- Podać coś pani ?
- Jakieś lekkie piwo poproszę.
- Jasne - kelnerka przyniosła mi piwo.
WKOŃCU !!  Dostałam sms-a od Trish .
"Ally , spóźnie sie trochę , a nawet trochę bardzo , musiałam pomóc Mamie , ale już pędzę . "
Trish się spóźni ? Już nie dziwi mnie to od 14 lat w sumie . Zawsze lubiła się spóźniać . Wypadło jej coś rozumiem .
  Piłam piwo , minuty mijały nie wiem które to już było . Ale czułam się już trochę jak nie ja .
- Proszę jeszcze jedno .
- Już podaję .
Po chwili już totalnie czułam jak wszystko sie podemną ugina .
Chciałam iść potańczyć , Trish dalej nie było a ja nie mialam zamiaru marnować zabawy .
- Patrz jak łazisz - wlazła we mnie jakaś pijana baba , a ze sama byłam pijana tak właśnie zareagowałam .
- To ty patrz lepiej .
- Ja to se bede patrzeć gdzie chce tak ? - zaczęłam gadać bzdury.
- To ja też.
- Nie to tylko ja !
- Nie !!
Zaczęłyśmy wydzierać sie tak głośno , że nawet nie wiedziałyśmy kiedy stałyśmy się atrakcja imprezy.
Dziewczyna rzuciła mi sie do gardła , zaczęłam ciągnać ją za włosy , a ona mnie . Każdy próbował nas rozdzielić , ale my szłyśmy w zaparte . Wkońcu zjawiła sie Trish , która próbowała mnie powstrzymać
- Ally daj spokój .
- Odczep się.
Nie wiadomo ile to jeszcze trwało tyle osób próbowało nas rozdzielić ..wkońcu udało się..policji .
NASTĘPNEGO DNIA
Obudziłam sie na dość twardym łóżku w jakimś brzydkim pomieszczeniu z kilkoma ludźmi .
- Obudziła się - usłyszałam głos Trish .
- Trish ?
- Tak to ja spoko jest okej chyba..
O nie to jest izba wytrzeźwień !! Co ja narobiłam ? !!
Dziewczyna leżaca na łóżku obok miała na głowie bandaż na kolanie i na nadgarstku ja miałam tylko na głowie i na ramieniu .
- Przepraszam czy mogę wiedzieć co się dzieje ? - zapytałam .
- Ja tak samo ? - odezwała sie ta dziwczyna kompletnie jej nie znałam .
- Jasne wszystko opowiemy - powiedział jeden z policjantów - Ej Marek poczekaj , zadzwoń do tego chłopaka chyba pozwole mu się wybić . Powiedz , że może zaczynać juz od teraz - próbował szeptać .
- Moje drogie panie ? Chcialy panie sie dobrze bawić na imprezie ?
Pokiwałyśmy głową .
- To bawiły się panie przednio tak jak reszta , zrobiły panie niezły teatrzyk .
- To dlatego te obrażenia ? My sie..? - Biłyście , zgadza się.
- O kurde .
Popatrzyłyśmy na siebie i ciężko było mi uwierzyć co alko robi z ludźmi .
*Oczami Austina*
- Halo ?
- Austin Moon ?
- Tak przy telefonie.
- Dzwonie z komendy
Ucieszyłem sie trochę , ale bałem się co powie.
- Policjant , który z panem wcześniej rozmawiał prosił bym zadzwonił i powiedział , że chce spełnić twoje marzenia . Możesz zaczynać od dziś od teraz nawet.
- NA PRAWDE!! jasne ze tak już lecę.
To był najwspanialszy dzień mojego życia !! W końcu doczekałem się .
*Oczami Ally*
- Zaraz zaraz czyli po prostu sie zlałyśmy ? - pytała ta dziewczyna .
- Przepraszam - przerwałam - kim jesteś ?
- Jestem Loren , a właściwie ty kim jesteś ?
- Jestem Ally .
- Jak już jest wszystko jasne to prosił bym przejść do sprawy - powiedział zaangażowany policjant . - Ja byłam pijana , Loren przepraszam za to ja nie byłam sobą .
- Ally , ja też byłam w ogóle kimś innym alkohol zmienia .
- Tak to prawda - zaśmiałam się lekko , a Loren zrobiła to samo .
- Jasne bardzo śmieszne , tak jak już mówiłem przejdźmy do tamtego wieczoru .. no odstawiłyście niezły spektakl nikt was nie mógł odciągnąć.
- Tak to racja , przyssałyście sie do siebie jak wcześniej do piwa - zaśmiała się Trish .
Cała trójka spiorunowała ja wzrokiem .
- Za wcześnie ?
- Dobra po raz ostatnio proszę skupmy sie na sprawie .
- Gdyby pan skupił sie na niej od razu a nie mówił , że trzeba sie skupić to dawno byśmy zaczeli .
- Okej jak jeszcze raz ktoś mi przerwie ..
Do sali wbiegł jakiś przystojny Blondyn
- Austin Moon odbjur .
- Jesteś ! Witaj w naszej rodzinie .
Ja nie wiem a to my się nie skupiamy .
- Jaka sprawa ? - spytał Austin , tak ?
- Narazie przyglądaj się jak ja to robie .
- Dobrze.
- Ally Dowson , proszę przedstawić swoją wersje .
Ciągle patrzyłam sie na chłopaka miałam wrażenie , że skąś go znam , ale skąd serio był przystojny , ale ja mu chyba nie wpadłam w gust , tylko lekko na ułamek sekundy spoglądał na mnie jak na kryminalistke .
- Panno Dowson !
- Ah tak .. , a więc . Umówiłam się z moją przyjaciółką Trish o 20:00 pod dyskoteką , ale ona się spóźniła , chwilkę szukałam jej , ale bez skutku więc usiadłam przy barku napiłam się jednego piwa , potem Trish mi napisała , że już idzie . Ale nie zjawiła się tak szybko .
- Wiecie jak ciężko chodzi się w tych butach ? - teraz spiorunowała ją cała czwórka .
- Taa rozumiem , za wcześnie ?
- A więc dalej .
- Dalej to już nie pamiętam dużo wypiłam i tyle .
- Dobra przyjąłem . Panno Loren Amberly teraz pani .
- Ja na imprezę przyszłam lekko napita , tam tylko z przyjaciółką wypiłyśmy z 3 piwa i już w ogóle dowaliłyśmy , a reszty nie pamietam .
- Dobra też przyjąłem . Austin musisz w takim razie zebrać dowody w sprawie zanotowac to i wypuścimy je . Kiwnął głową .
NO NIE ! ja tylko chciałam się bawić
- Trish , co ja zrobie ?
- Wyjdziesz i już.
- Odnotują to to będzie brane pod uwagę wszędzie .
- Ups , no tak o tym zapomniałam
*Oczami Austina*
Dziewczyny w tak młodym wieku i już się pobiły ? Wyglądały na miłe .. pozory mylą . Co dzieje się z tą młodzieżą .
- Austin idź je wypuść , a jednak ja odnotuje przypadek .
- Okej jasne .
Szedłem do sali taki dumny jak policjant .
- Możecie wyjść .
- Uff naszczęście ! - powiedziała dziewczyna , która była z nimi dla towarzystwa - dłużej bym nie wytrzymała .
- Wiesz , że nie byłaś karana Trish ? - zaśmiała się , ta Ally ?
- Dziękuję Policjancie - podziękowała mi .
- Taa ja też - powiedziała ta druga i poszła do wyjścia .
- Serio nie wiedziałam co się ze mną dzieje - jej oczy były takie niewinne , mimo to musi ponieść za to konsekwencje .
- Tak rozumiem . Tam są drzwi - nie chciałem by zabrzmiało to nie miło więc uśmiechnąłem się lekko , a ona odwzajemniła uśmiech.
TAKI 1 ROZDZIAŁ !!
Dopiero zaczynam więc mam nadzieje , że spodoba sie .
Zachęcam do dalszego czytania .
I pamiętajcie
KOMENTUJECIE !! :D

czwartek, 6 sierpnia 2015

Rozdział 3 Can you feel it ♡

*Oczami Ally*

Co za idiota ! Co on sobie myśli ? W życiu nie spotkałam głupszego chłopaka , a znam ich na prawdę dużo . Ciągle o tym myślałam , ale czemu ? Teraz będę się jeszcze nad tym zastanawiać . Muszę w końcu przestać i zabrać się za ważniejsze sprawy . Miałam zamiar iść do galeri. Za nie długo jest mega impreza urodzinowa mojej koleżanki Mariny . Trish i ja znamy ją od gimnazjum jest bardzo miła . Niestety zawsze gwiazdorzyła .. powiem dwa słowa JEST BOGATA , dlatego właśnie nie była specjalnie lubiana w klasie . Na pewno szykuje niezłe atrakcje zawsze to lubiła . Właśnie dlatego muszę kupić jej prezent i oczywiście sukienkę sobie . Już się nie mogę doczekać !
*Oczami Austina*
Cały dzień próbuje dodzwonić się do Deza , zawsze o tej godzinie rozmawialiśmy . Może jest zajęty ? Ale na pewno napisał by , żebyśmy przełożyli rozmowę . Kurczę , spróbuję zadzwonić na komórkę .
Wykręciłem numer
Abonament w tej chwili nie odpowiada . Proszę spróbować później .
Dez !! Co się dzieje ?
To nie w jego stylu , zaczynam się martwić przecież jest w innym kraju nawet nie mam go jak poszukać .
Mam nadzieje , że się odezwie jak najszybciej .
  Dobra muszę posprzątać robię to już od tygodnia . No tak ! Właściwie to od zawsze to robię.
Nagle dostałem sygnał telefonu .
Cześć Austin chcesz może wyskoczyć gdzieś na miasto ?
Napisał do mnie mój stary kolega , który również wyjechał jak mieliśmy po 12 lat jego mama była sławną piosenkarką i właściwie co chwilę mieli postoje w różnych krajach , ale w Miami zostali na dłużej , mają tutaj rodzinę , a poza tym Joe musiał skończyć tu szkołe . Wow jeszcze o mnie pamiętał , nie wiedzieliśmy się już na prawdę długo.
Joe ! Jak wspaniale , że piszesz od kiedy jesteś w Miami ?
Przyjechałem do rodziny , właściwie już od 2 lat nie podróżuje z moją mamą , ale do tej pory mieszkałem w Hiszpani ..długa historia. Spotkamy się i obgadamy te 7 lat ? ;)
No jasne ! Gdzie się widzimy ?
Galeria ? Może być.
Jasne już się zbieram . Do zobaczenia za 20 minut .
Fajnie , że mogę się z nim spotkać , ominęło nas tyle wspaniałych chwil.
Popatrzyłem na odkurzacz i westchnąłem .
- Czyli wygląda na to , że znowu nie posprzątam - zaśmiałem się.

Popatrzyłem jeszcze raz na laptopa
Dez proszę odezwij się .
Napisałem do przyjaciela i zamknąłem komputer.
- Mamo wychodzę ! - krzyknąłem i ruszyłem w stronę centrum .
*Oczami Ally*
Prezent już mam , mam nadzieje , że się jej spodoba . Kupiłam jej śliczną bransoletkę była na prawdę kosztowna , ale po prostu od razu mi się z nią skojarzyła ! Musiałam ją wziąć . Teraz tylko muszę polować na sukienkę to będzie bardzo trudne bo jestem bardzo wymagając i wybredna. Szkoda , że Trish nie mogła iść ze mną , ciągle tak ciężko pracuje . Już od ponad tygodnia  w jakimś sklepie z materacami . Kurde współczuje jej nieźle się tam wynudzi .
W końcu ! Znalazłam sukienkę , ona wprost krzyczała do mnie . Jest eleganca ale szalona za razem , banalna , ale kompletnie różni się od tych , które przymierzałam . Mam nadzieje , że w oczach innych będę wyglądać pięknie , zależy mi na opini , chociaż nie zawsze biore sobie ją do serca , umiem też świetnie sama siebie ocenić i doradzić .
  Strasznie chciało mi się pić ! Jest dzisiaj podejrzanie duszno  . Podeszłam do barku z nadzieją kupienia butelki wody , ale aż nie mogłam uwierzyć.. Jaka kolejka ! No trudno , wytrzymam.
*Oczami Austina*
- Stary jaka kolejka ! - podirytował się Joe .
- Chcesz pić ?
- No tak .
- To jak widać inni też .
Popatrzył na mnie - Okej , szybko pójdzie ..mam nadzieje .
- Kurde chyba się zbiera na deszcz - kocham nagle zmieniać tematy .
- Jakieś chmury idą . Dobra z cukru nie jesteśmy .
Joe patrzył w telefon .
- Latawcami też nie jesteśmy ?
- Czekaj niech pomyśle .. chyba nie ? Takie jest moje zdanie .
- To dobrze bo w prognozie zbiera się na wiatr i to nie malutki .
- Kurde , wybraliśmy się .
Zaczął kropić deszcz .
- Okej takie kropelki to wiesz . Jak zacznie padać to zwolni się miejsce przy barze , bo każdy ucieknie.
Prędko chciałem coś zamówić i usiąść , miałem mu tyle do opowiedzenia , ale wydaje mi sie , że dość szybko się przeniesiemy .
- Mocno pada - powiedział Joe .
Zrobiliśmy to co większość ludzi po prostu zrezygnowaliśmy .
- Tak duszno było to logiczne , że pada..
Joe coś mówił , ale nie skoncentrowałem sie zabardzo na tym co mówi ,ponieważ 3 metry od nas szła dziewczyna bardzo zgrabna , była cała zmoczona a przez ramie przeżuciła sobie torby z zakupami , szła dość szybko , zreszta jak każdy . Ciężko było iść jej szybko na szpilkach , a jeszcze ciężej będzie zejść jej ze schodów , na które właśnie wchodziła , było bardzo ślisko . Przyglądałem się jej ciągle od tylu , tak jakbym skąś znał tę sylwetkę .
- Ej Austin ty mnie chyba nie słuchasz co ?
- Wiesz bo jaa - miałem głos marzyciela - ta dziewczyna.. jest... nie mogę przestać na nią patrzeć .
- No tak w tej sprawie się nie zmieniłeś .
*Oczami Ally*
No tak z tymi torbami i szpilkami super się idzie , kocham deszcz !! Kurde..
Szłam na przystanek autobusowy . Na piechote na pewno nie wrócę . Czemu nie mogę mieć auta ! Tak cieżko zdać na prawko , że to mi się w głowie nie mieści , zawsze byłam dobra w nauce , ale teraz to mi jakos nie idzie , te znaki to wszystko..
- kurde - szepnęłam zdenerwowana na widok autobusu , zaczęłam biec , ale odpuściłam sobie i tak bym już nie dobiegła .
- To nie mój dzień normalnie - mówiłam do siebie patrząc załamana na odjeżdżający autobus , za długo by czekac na następny , chyba się po prostu wróce i pójdę do domu dłuższą drogą . Zamaszyście się obruciłam jak zwykle ja zawsze taka roztrzepana . Poczułam zderzenie i upuściłam swoje torby . Tak mi było wstyd , że bałam się spojrzeć tej osobie w oczy , ale głupsze było by stać ze spuszczoną głową .
- Austin ?
- Ally ?
Oboje byliśmy w szoku . Nie wierze , że ciągle na niego wpadam .
*Oczami Austina*
Nie wierze , że całą drogę podziwiałem JĄ .
- Rozumiem , że słowa " do nigdy " średnio się sprawdziły - mówiła jak zwykle z wrednym spojrzeniem i podniesionym tonem .
- Rozumiem , że NIGDY nie pogadamy spokojnie .
- Austin to ja .. będę tam - powiedział trochę zakłopotany Joe .
- Okej - nawet na niego nie spojarzałem , ciągle patrzyłem w jej ogniste oczy .
- Jasne , że moglibyśmy pogadać na spokojnie .. ale tego nie zrobimy . Sory ja już pójdę.
- Stój - złapałem ją za ramiona - czemu zawsze jesteś taka wredna ?
- Ty wcale nie jesteś lepszy .
- No wyjaśnij mi o co ci chodzi .
Zaśmiała się szyderczo - Serio ? Uwierz mi , o nic nie chodzi .
- No mów .
- Nie .
- Mów - zacząłem nią trząść . Była w wyraźnym szoku i była bardzo przerażona .
- Ty jesteś nie normalny - prawie płakała .
- Czekaj Ally - nawet ja usłyszałem w swoim głosie skruchę .
- Czego chcesz ?
- Powiesz mi ?
- Tak boli cię to , że cię nie lubię ?
- Każdy mnie lubi , dlatego tak .
- Bufon - parsknęła .
Popatrzyłem na nią błagająco . Tylko wywróciła oczami i westchnęła .
- Tak bardzo chcesz wiedzieć ? Okej .. Jesteś zapatrzony w siebie człowieku ! Jesteś ciągle taki pewny siebie i dumny , ty chyba myslisz , że możesz wszystko co ? Wozisz się niesamowicie . Dlatego właśnie ..
Tylko otworzyłem usta , zatkało mnie .
- Austin serio , to dla mnie żadna przyjemność widywać cię , pa .
Ocknąłem się .
- Nawazjem Ally .
Odeszła i zostawiła mnie w lekkim szoku .
- Austin , kto to był .. niezła sztuka - mówił napalony.
Spiorunowałem go spojrzeniem .
- Wcale nie ! Nie jest niezła ...Jest zła .
- Ale sam mówiłeś , że ..
- Wiem co mówiłem - przerwałem mu - ale to za nim wiedziałem , że to ...ona
- Co z tego , ale jak tak o niej mówiłeś , to znaczy ze podświadomie tak myślisz .
- Nie !
Nastała chwila ciszy .
- No to Austin kim dla ciebie jest ?
- Jest dla mnie nikim tylko problemem .. jest nikim .
I jest kolejny !
Staram sie na bierzaco wrzucac rozdzialy nie chce mieć zaległosci ;)

środa, 5 sierpnia 2015

Rozdział 2 Upside Down

*Oczami Ally*
- To było straszne !! - dalej przeżywałam całą tą sytuacje .
- Ally jak co chwilę będziesz o tym gadała to nigdy o tym nie zapomnisz - mówiła całkiem wyluzowana Trish .
- Bo ja NIGDY o tym nie zapomnę - tak tylko jej przypomniałam .
- Ally kiedyś będziesz musiała , idziemy na lody ? - spytała , właściwie to totalnie sie nie przejeła tym wszystkim , KURDE też tak chcę.
- Jasne tylko wiesz .. może zadzwonie do taty , że byłam na komisariacie i ze musze zapłacić karę i , że musi mi przysłać pieniadze - mój tato wyjechał do Los Angeles rok temu z racji tego , że jestem juz dorosła zostawił mnie w miami bym nie musiała opuszczać wszystkiego nagle . Dostał świetną szansę by w końcu spełnić marzenie i przystąpić do szkoły malarskiej , byłam z niego taka dumna , ale ponieważ bał się o mnie co tydzień przyjezdża by zobaczyć jak sie czuje czy nic mi nie brak .
- No jasne to dzwoń .
- Trish !!
- A chcesz żebym wyszła ? Prywatna rozmowa , już się robi .
- Nie . Na imprezie miałam telefon wzięłaś go więc dasz mi go ?
- Nie brałam twojego telefonu .
- To gdzie on jest ?
- Kurczę , pewnie został na komisariacie , chodź szybko .
Pobiegłam za nią , mam nadzieję , że z tym telefonem to nie bedzie dużo cackania.
*Oczami Austina*
- Te dziewczyny są bardzo nieodpowiedzialne - powiedziałem .
- Tak to prawda - przytaknął mi szef i nalał mi kawy.
Wziąłem łyka - one wyglądały tak na 17-18 lat .
- Odnotowałem je mają po 19 .
- 19 ? Kurcze tak jak ja .
- Więc alkohol to był pikuś w tej sprawie , ale ta bujka .
- No tak , bardzo sie poobijały .
- Zajmiesz sie tą sprawą do końca , odbierzesz karę i zanotujesz już wykonanie pracy .
- Tak jest !
Złapałem za papiery w tej sprawie , dalej wydaje mi się , że przesadziły , ciekawe nawet o co poszło ?
Gdy przeglądałem te karty nagle dostrzegłem tą Ally ?
- Sory - powiedziała - czy macie tu może mój telefon .
- Czyli czyj ? Imie , nazwisko ?
- Ally Dowson .
*Oczami Ally*
Kurde nie miły . Na takiego też wygląda nudziarz , dostał sie do policji i już .. phi .
- Z tej sprawy to mamy tylko ten - wyszedł z jakiegoś pomieszczenie i w ręku trzymał mój telefon w worku .
Kurde , aż tak ?
- To on , ta dzięki - byłam bardzo nie miła a co , tak jak on .
- e e e e czekaj , musisz to podpisać . Podpisałam jakiś papierek co wydawało mi sie głupie , musze podpisac coś by dostać swoją własność .
-  No już , mogę już iść ?
- Tak .
Oddaliłam sie na 2 metry .
- Ej - zawołal , przystanęłam , ale nawet sie nie odwróciłam - na przyszłość nie bądź taka , faceci nie lubią takich kobiet - prostak .
- Za to ja nie lubie ciebie - uśmiechnęłam się do siebie z satuswakcja i wyszłam z budynku tam czekała na mnie Trish .
- Masz komórę ? - zapytała przejęta .
- Tak mam , uff .
- A jak tam starcie z szefem .
- Miałam starcie z tym młodym .
- Oo i co ?
- A powiem ci , że wolała bym gadać z tym wrednym szefem niż z tym zadufanym prostakiem .
- Tak źle ?
- Jest jakiś dziwny , nigdy bym go nie polubiła .
- Mogłam ja iść to byś nie była taka podirytowana .
- Dziękuję kochana - przytuliłam ją - ale i tak potrzebny był mój podpis . - Podpis za własność ? - wzięłam ja za pod rękę - chore no nie ? - zachichotałyśmy .
*Oczami Austina*
- Siema Dez !! - przywitałem się z nim byłem bardzo podekscytowany , że mogę w końcu mu powiedzieć co się wydarzyło .
- Cześć Stary ! Jak tam ?
- Jest wspaniale , uwaga uwaga !! Dostałem się do Policji ! - krzyczałem ze szczęścia .
Dez zaczął tańczyć przed ekranem - to Wspaniale !!! - zawsze to robił gdy bardzo się cieszył . Nie widziałem powodu bym i ja nie zatańczył .
- okej spokój - zaśmiał się Dez - opowiadaj już miałeś jakąś sprawe , czy jeszcze za wsczeście?
- A wiesz sam się zdziwiłem , ale dość szybko dostałem zlecenie .
- Jakie ?
- W sprawie jakiegoś rabanu na imprezie , pobiły się dwie dziewczyny .
- Dziewczyny ? Ostro.
- Poobijały się strasznie . A tak w ogóle to jedna dziś przyszła po telefon , tak była wypita , że nie zorientowała się nawet , że go nie ma . Dziewczyna jest nie przyjemna tak samo jak ta cała sprawa. Jest wredna i aroganckaa ugh , mam nadzieję , że już jej nie spotkam .
- Kurde , dość poważne .
- Jeest mocno przekombinowana ta laska .
- Jak ciągle taka przekombinowana , to jeszcze ją spotkasz .
- Tego się obawiam .
- Aż tak jej nienawidzisz.
- Ty .. ja jej nieznoszę .
*Oczami Ally*
- Ciociu u mnie wszystko w porzadku .
- Tato mnie prosił bym dała ci pieniądze na tą karę.
- O jas..e znaczy jaka kare ?
- No widzisz czyli coś jednak leży na rzeczy .
- To była głupota na prawdę .
-  No , że głupota to ja wiem .
- Ale...
- Okej bez , ale . Masz pieniądze i trzymaj sie okej ? - pocałowała mnie w policzek na pożegnanie .
Taaa kase mam , ale jeszcze bede musiała przejść styczność z ..nim
No trudno , a może akurat jakoś go wyminę .
NASTĘPNY DZIEŃ
Właśnie weszłam do tego budynku teraz tylko znaleźć kogoś .
Rozglądałam sie po całym korytarzu
Nosz kurde !! Ten Austin !! Pierwszą moją myślą była ucieczka , ale Ally nie bądź już taka dziecinna .
- Oo kogo ja widzę - rozdziawił te usta jakby dostał w zęby .
- No masz pieniądze.
- Ej czemu jesteś taka co ?
Zaczął jakby to " flitować " ? Fuuj .
*Oczami Austina*
- Czy ty mnie podrywasz ? - zapytała przerażona .
- Co już humorek opadł , a tak w ogóle to nawet bym nie startował , może gdybyś nie byla wredna - zacząłem wymieniać , taki byłem pewny siebie - gdybyś była mniej taka jaka jesteś , a no i .. gdybyś nie była problemem - szybko sie skończyło moje pajacowanie . Ally przywaliła mi z liścia .
- Żaden idiota , napewno taki jak ty nie będzie mi tak mówił , jasne ?
- Wiesz , że za pobicie policjanta możesz mieć problem ?
- Z tego co pamietam to ja jestem problemem .
Zaniemówiłem .
- Wiesz co Austiś . Mam nadzieje , że cię nigdy nie zobacze .
- Tak sie ucieszyłem na tą wieść , że aż podaruje ci twój wybryk .
Uśmiechnęła się na siłe z taką nienawiścią .
- Do nigdy Moon .
- Nawzajem Dowson .
To właśnie kolejny rozdział !!
Jak zauważyliście daje tytuły rozdziałów tytułami piosenek z serialu staram sie by były trafne :)
Zachęcam do dalszego czytania.
Buziaki !! :*

wtorek, 4 sierpnia 2015

ZACZYNAM

HEJKA KOCHANI
To mój blog jak widać do napisania go zainsporował mnie serial Austin i Ally . Także mam nadzieje , że wam się spodoba :)) oczywiście zapraszam na rozwój histori i wasze opinie :)
JEDZIEMY !!